Ostatnich kilka lat było naprawdę owocne, jeżeli chodzi o technologię mobilną. Kiedyś nikt nie wyobrażał sobie smartfona z logo innym niż Samsung, LG czy Apple. Tymczasem pod koniec 2017 roku coraz mniej osób poleca produkty ww. marek. OnePlus jest jedną z tych, które sporo namieszały na rynku. Firma niedawno świętowała swoje czwarte urodziny i podsumowała miniony czas na filmie, który naprawdę warto obejrzeć.
Część z Was zapewne wie, że hasłem marketingowym firmy OnePlus jest Never Settle, co można tłumaczyć jako „nigdy nie osiada w miejscu”, „nigdy się nie usadowi”, czy nawet „nigdy się nie uspokoi”. Wydaje mi się, że każde z tych trzech luźnych przełożeń dosyć dobrze podsumowuje działalność marki. Zresztą, nie bez powodu film wypuszczony z okazji czterolecia został zatytułowany OnePlus – 4 Years of Never Settle.
Ten siedemnastominutowy film to całkiem przyjemna dla oka produkcja, która pozwala zrozumieć trochę markę i jej taktykę marketingową. Choć Wikipedia twierdzi, że przedsiębiorstwo zostało założone 16 grudnia 2013 roku, to film upiera się, iż był to siedemnasty grudnia. Nie ma to jednak większego znaczenia – liczy się to, że niedawno w firmie świętowano czterolecie jej istnienia.
„Myślę, że tak naprawdę nigdy nie można zapomnieć o swoich korzeniach, skąd się pochodzi.”
Właśnie tymi słowami rozpoczyna się opowieść o działalności OnePlusa. Myślę, że całkiem dobrze oddają ideę samego przedsiębiorstwa – to zdanie warto rozpatrywać nie tylko jako wyraz patriotyzmu, lecz również swojego rodzaju wizytówkę firmy. Produkty tej chińskiej marki na przestrzeni ostatnich czterdziestu czterech miesięcy były… po prostu spójne. I wiele wskazuje na to, że pracownikom nadal przyświeca ten sam cel – tworzenie flagship killerów i – choć to wyświechtany frazers – udowadnianie, że się da.
Nie chciałbym Wam opowiadać filmu, bo został on udostępniony po to, żeby go oglądać. Wystarczy tylko zajrzeć w komentarze, aby zobaczyć, że nie tylko moim zdaniem jest wart Waszych kilkunastu minut czasu. Choć nawet tutaj nie zabrakło miejsca na żarty… (poniżej nawiązanie do tego, że nigdy nie było OnePlusa 4) ;)
źródło: 9to5Google
grafika główna: recenzja OnePlus 5