Kolejny, ogromny wyciek danych kart płatniczych – tym razem ofiarą padła sieć sklepów Wawa

Mogłoby się wydawać, że żyjemy we względnie bezpiecznych czasach. Niestety, bezpieczeństwo to nie dotyczy naszych wrażliwych danych, które często padają ofiarą hakerów lub zostają udostępnione niepożądanym osobom przez niekompetencje pracowników dużych korporacji. Nie tak dawno informowaliśmy Was o wycieku danych klientów Virgin Mobile, a teraz ofiarą ataku hakerów padła inna firma, która posiada równie wrażliwe informacje.

Jeden z największych wycieków wszech czasów

Sieć Wawa posiada prawie 900 sklepów i stacji benzynowych w całych Stanach Zjednoczonych. Dziennie przez placówki firmy przewijają się setki tysięcy klientów, co wiąże się oczywiście z ogromną ilością danych, które można przechwycić korzystając z uśpionej uwagi pracowników.

W 2019 roku grupa hakerów dokonała włamania na serwery sieci sklepów i zainfekowała je wirusem, który przez bliżej nieokreślony czas zbierał dane kart płatniczych konsumentów i wysyłał je do osób odpowiedzialnych za włam. Problem udało wykryć się w grudniu i został niemal natychmiastowo wyeliminowany, jednak do tego czasu udało się wykraść dane ponad 30 milionów kart.

Oficjalne oświadczenie sklepu Wawa

Miliony strat dla ludzi, miliony zysku dla złodziei

Hakerzy nie próżnują i na samej kradzieży się nie skończyło.

Na niektórych stronach pojawiły się oferty sprzedaży informacji z tego konkretnego wycieku. Ich ceny oscylują pomiędzy kilkunastoma, a nawet dwustoma dolarami za jedną kartę, zależnie od jej kraju pochodzenia. Mówi się, że przestępcy są w posiadaniu danych ponad 30 mln kart ze Stanów Zjednoczonych i ponad miliona pochodzących z innych krajów na całym świecie (nawet setki).

Wawa stara się minimalizować skutki ataku, jednak z oczywistych względów jest to dość ciężkie zadanie. Firma uruchomiła specjalną linię telefoniczną, która ma zapewniać wsparcie poszkodowanym klientom, a także zachęca do kontaktowania się z odpowiednimi urzędami odpowiedzialnymi za ochronę płatności.

Szybka reakcja i chęć pomocy klientom to miły (choć dość naturalny, wręcz obowiązkowy) gest, choć z pewnością nie przywróci on już mocno nadszarpniętego zaufania niektórych klientów.

Źródło: Komputer Świat, Wawa