Oficjalna prezentacja strzelanki od twórców League of Legends – oto Valorant

Od kilku lat jestem oddanym fanem Riot Games. Podziwiam serce, jakie twórcy League of Legends wkładają w rozwój swojego hitu i choć z grą już nie mam raczej bliższej styczności, to staram się śledzić dalsze aktualizacje i większe zmiany pojawiające się na serwerach. Ku mojemu zadowoleniu okazuje się, że równie dużo zaangażowania włożono w nadchodzącą strzelankę od RiotuValorant.

Wielkie obietnice

Choć nie doczekaliśmy się nadal upragnionego MMORPG w świecie Runeterry, to zapowiedź karcianki, bijatyki i paru innych gier była wystarczającą nagrodą za długi czas oczekiwania na rozwijanie pomysłów deweloperów w innych, niesprawdzonych przez nich wcześniej kierunkach. Największą niespodzianką okazało się jednak właśnie Valorant, które całkowicie zrywa z rozwijanym dotychczas uniwersum i zamierza podbić kompletnie inny segment rynku niż przewidywano.

W sieci pojawiły się właśnie pierwsze, oficjalne informacje odnośnie tej kompetytywnej gry FPS. Głównymi atutami startowymi produkcji mają być:

  • Tickrate na poziomie 128 (!!!),
  • Świetna optymalizacja i niskie wymagania sprzętowe,
  • Stabilne, dobrze rozlokowane serwery,
  • Zaawansowany, bardzo skuteczny system AntyCheat,
  • Bazowanie tylko i wyłącznie na umiejętnościach zawodników, bez systemów losowości.

To naprawdę poważne obietnice, jednak nie mamy  powodów aby w nie nie wierzyć. Do tej pory Riot nie rzucał słów na wiatr, a zaprezentowany fragment rozgrywki prezentuje się naprawdę cudnie.

Nadchodzi godny konkurent dla CS:GO?

Od pierwszych zapowiedzi Valorant określany był grą, która ma największe szanse zagrozić sukcesowi Counter Strike’a. Osobiście jestem zwolennikiem tej śmiałej tezy, choć wszystko zależy od podejścia deweloperów do rozwoju gry. To właśnie brak większych aktualizacji i zmian w rozgrywce jest największą bolączką hitu od Valve, a gracze rezygnują z dalszego uczestniczenia w wirtualnych meczach właśnie przez znużenie powtarzalnością i lekceważącym podejściem dewelopera.

Riot Games znane jest z wprowadzania bardzo odważnych, cosezonowych zmian w League of Legends i jeśli Valorant utrzyma podobne tempo poszerzania swojej treści, to z pewnością zdominuje rynek, lub przynajmniej zgarnie dla siebie ogromny jego kawałek.

Najważniejszą cechą tytułu ma być wspomniane wcześniej bazowanie na umiejętnościach i kreatywności graczy. Poza standardowym zestawem uzbrojenia, który będzie można zakupić, w ręce graczy oddana zostanie też pula zróżnicowanych bohaterów, którzy posiadać mają unikalne umiejętności, podobnie jak w Overwatch czy LoLu. Największym wyzwaniem – jak zwykle – może okazać się zbalansowanie rozgrywki, choć myślę, że aspekt ten nie zostanie potraktowany po macoszemu i faktycznie zjawisko mety postaci nie będzie tak widoczne jak w produkcjach z gatunku MOBA.

Liczę, że zbliżająca się wielkimi krokami letnia premiera Valorant okaże się sukcesem. Rynek turniejowych, drużynowych FPSów zdecydowanie potrzebuje powiewu świeżości.

 

 

Źródło: Riot Games, własne