Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Nowe Volvo S60. Dotykowy ekran w samochodzie – czy to w ogóle się sprawdza?

Po sprawdzeniu systemu infotainment w Alfie Romeo Giulii i najnowszym wydaniu BMW serii 3, postanowiłem przyjrzeć się wyjątkowo zgrabnemu sedanowi ze Szwecji. Zapraszam do testu oprogramowania w trzeciej generacji Volvo S60.

System infotainment w Volvo

We wszystkich nowych modelach Volvo znajdziemy ten sam system operacyjny, a także prawie identyczny układ ekranów. Niezależnie, czy usiądziemy za kierownicą XC90, S90, XC40 czy testowanego S60, to przed oczami będziemy mieli zestaw cyfrowych wskaźników, a na środku deski rozdzielczej pionowy wyświetlacz stanowiący centrum systemu multimedialnego.

Nawigowanie po oprogramowaniu również nie różni się między poszczególnymi modelami. Do sterowania służy przede wszystkim dotykowy ekran, a do kilku podstawowych poleceń mamy jeszcze dostęp za pomocą przycisków – tych umieszczonych tuż pod głównym ekranem oraz kilku na kierownicy.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Mimo iż producent od kilku lat stosuje ten sam system, to wciąż całość wygląda świeżo i nie odstaje od konkurencji. Już na wstępie zdradzę, że po wejściu do S60 poczułem, że mam do czynienia z nowoczesnym i skomputeryzowanym samochodem.

Miałem dużą przyjemność jeździć kilkoma nowymi Volvo. Łącznie pokonałem nimi kilka tysięcy kilometrów. Dzięki temu, udało mi się dość dobrze sprawdzić system infotainment, a także wygodę obsługi za pomocą dotykowego ekranu. Tekst nie jest więc oparty wyłącznie na doświadczeniach z jazd Volvo S60, aczkolwiek to właśnie w tym modelu większą uwagę zwracałem na ewentualne niedociągnięcia oprogramowania.

Jak sprawdza się dotykowy wyświetlacz?

Nie jestem fanem macania ekranów w samochodach i raczej nic tego nie zmieni. Preferuję fizyczne pokrętła, najlepiej umieszczone na środkowym tunelu, tuż pod ręką. Nie oznacza to jednak, że nie mógłbym mieć auta z dotykowym ekranem. Jeśli nawigacja po nim byłaby akceptowalnie znośna, a samochód miałby szereg innych zalet, to mógłbym zaakceptować sięganie palcem do wyświetlacza.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Właśnie takie zaakceptowanie dotykowego ekranu odbyło się po spędzeniu kilku dni z S60. Volvo stworzyło świetny samochód, zarówno pod względem wzornictwa, jakości wykonania i co mnie zaskoczyło, odczuwalnej sportowej charakterystyki prowadzenia. Chciałbym mieć S60 w garażu, nawet, jeśli musiałbym sięgać do ekranu i regularnie czyścić go z pozostawionych odcisków palców.

Nie, system infotainment w Volvo nie jest zły. Po prostu posiada on jedną poważną wadę, czyli obsługiwany jest za pomocą dotykowego ekranu. Należy zaznaczyć, że producent stworzył dobre oprogramowanie, które ma długą listę zalet, o czym w dalszej części tekstu. Całość mogłaby być jednak jeszcze lepsza, gdyby Volvo dołożyło pokrętło i kilka przycisków.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Korzystanie z dotykowego ekranu nie jest jakoś bardzo niekomfortowe, a to za sprawą intuicyjnego i prostego interfejsu. Owszem, dostanie się do niektórych rzadziej używanych opcji wymaga zbyt wielu kliknięć. Z kolei za brak fizycznego panelu sterowania klimatyzacją powinna być wymierzana jakaś kara. Jednakże, wszystko, co najważniejsze podczas prowadzenia samochodu, mamy tuż pod palcem. Sterowanie nawigacją i odtwarzaczem muzyki, a także łączność ze smartfonem, zrealizowane są bardzo dobrze.

Oprogramowanie na centralnym ekranie

Podobnie jak w smartfonach, całość zbudowana jest z kilku wirtualnych ekranów między którymi poruszamy się wykonując poziome pociągnięcia w prawo lub lewo. W Volvo liczba ekranów wynosi dokładnie trzy i nie można tego zmienić. Użytkownik najczęściej będzie oglądał ten środkowy. Z kolei pozostałe dwa znajdują się po bokach i zapewniają dostęp do długiej listy szybkich ustawień i kilku dodatkowych aplikacji.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Główny ekran zbudowany jest jakby z czterech interaktywnych widżetów. Wyświetlane są one cały czas, niezależnie czy korzystamy z nawigacji, odtwarzacza muzyki lub Apple CarPlay. Jeśli klikniemy na jeden z widżetów, to zostaje on rozciągnięty, aby zapewnić pełny dostęp do danej funkcji. Wówczas inne widżety pozostają na ekranie, ale są „spychane” w górę lub dół ekranu.

Na samej górze zawsze umieszczony jest widżet nawigacji. Następnie mamy radio/muzykę, funkcje związane z podłączonym telefonem i na samym dole widżet dostosowujący się do ostatnio używanych opcji. To dopasowywanie się polega na zapewnianiu szybkiego dostępu do części z funkcji oprogramowania, jak np. opcje dźwięku, informacje o zużyciu paliwa, status pojazdu czy skrzynka odebranych wiadomości ze smartfona.

Drugi ekran, pojawiający się po wykonaniu pionowego pociągnięcia w prawo, zawiera obszerną listę funkcji pojazdu do włączenia/wyłączenia. Mi kojarzy się on z rozbudowaną belką z szybkimi ustawieniami z Androida. To tutaj znajdziemy możliwość wyłączenia systemu start/stop (niestety, nie ma oddzielnego fizycznego przycisku), opcje związane z ochroną i wspomaganiem kierowcy czy wybrane funkcje, jak Head Up i tempomat. Pomysł bardzo dobry, ale według mnie dostępnych opcji jest aż za dużo, przez co trudniej odnaleźć te najczęściej potrzebne. Część mogłaby po prostu zostać ukryta głębiej w ustawieniach pojazdu lub zostać wyciągnięta jako oddzielne, fizyczne przyciski.

Trzeci ekran, znajdujący się po prawej stronie od tego głównego, składa się z przycisków zapewniających dostęp do ustawień dźwięku, a także wybranych aplikacji. Wśród tych aplikacji znajdują się informacje dotyczące jazdy, wiadomości czy Android Auto i Apple CarPlay.

Nawigacja jest dobra, ale…

Po pokonaniu kilku tysięcy kilometrów wszystkimi testowymi egzemplarzami Volvo, mogę ogłosić, że nie miałem potrzeby sięgania po Mapy Google lub inną nawigację na smartfonie. Nawigacja dostarczona przez Volvo zawsze zapewniała zadowalającą jakość.

Wyznaczanie trasy trwa krótko, obrana droga jest poprawna, nie jesteśmy prowadzeni przez pola i inne dziwne miejsca. Ponadto, nawigacja zawiera bogatą bazę punktów POI, a dzięki temu, że jest wyświetlana również między cyfrowym prędkościomierzem i obrotomierzem oraz na ekranie Head Up, to używanie jej jest bardzo wygodne.

Idealnie jednak nie jest. Po pierwsze, siatka dróg wymaga wprowadzenia kilku poprawek – kilkukrotnie nawigacja wyświetliła drogi, których nie ma. Na szczęście, nigdy nie byłem prowadzony tymi wirtualnymi drogami. Po drugie, baza POI mimo iż obszerna, to potrafi wyświetlić miejsca, których już nie ma od dłuższego czasu (np. zamknięte restauracje).

Czy tylko ja nie widzę tutaj żadnej drogi? (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Cyfrowy zestaw zegarów i ekran Head Up

Volvo, podobnie jak wielu innych producentów, zdecydowało się na wprowadzenie wirtualnych wskazówek zamiast analogowych. Cyfrowe zegary w S60 prezentują się nieźle – wyglądają atrakcyjne, a przy tym są całkiem funkcjonalne. Nie mamy aż tylu opcji, jak chociażby w Audi Virtual Cockpit, ale i tak nie ma powodów do narzekania.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Wygląd cyfrowych zegarów można w pewnym stopniu skonfigurować. Zmieniają się one zależnie od włączonego trybu – w podstawowym i komfortowym są bardziej stonowane, a w sportowym otrzymują czerwone elementy mające zapowiadać wyższą wydajność. Dodatkowo, można ręcznie wybrać jeden z przygotowanych schematów – glass, minimalistic, performance i chrome rings.

Kierowca może również zdecydować, co ma być wyświetlane pomiędzy zegarami – pusta przestrzeń, informacje z odtwarzacza audio lub nawigacja. Na cyfrowych wskaźnikach pojawiają się jeszcze dane o zużyciu paliwa, przewidywalnym dystansie do następnego tankowania, a także informacje o obowiązującej prędkości.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Wskazania maksymalnej prędkości oparte są na danych pobranych z nawigacji i znakach odczytanych przez kamerkę umieszczoną na górze przedniej szyby. Priorytetowo traktowane są oczywiście znaki odczytanie przez kamerkę. Co więcej, Volvo wyświetla jeszcze ostrzeżenia o zbliżających się przejściach dla pieszych, brawo!

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Ekran Head Up nie jest równie rozbudowany, jak w najnowszych samochodach BMW czy Mercedesa. Potrafi jednak dostarczyć najważniejsze informacje i okazuje się przydatny podczas używania nawigacji. Znajdziemy na nim aktualną prędkość samochodu, wskazania o ustawieniach tempomatu, a także proste wskazówki z nawigacji. Ponadto, podczas zbliżania się do skrętu na Head Up zobaczymy asystenta pasa ruchu.

Volvo S60 – atrakcyjnie, nowocześnie, ale z odciskami palców

Zarówno centralny, 9-calowy ekran, jak i zestaw cyfrowych wskaźników, nie wyglądają, jakby zostały dołożone na siłę. Volvo zaprojektowało wnętrze S60 z myślą o zastosowaniu dwóch wyświetlaczy, dzięki temu całość prezentuje się naprawdę dobrze. Minimalistyczny i dobrze wykonany środek S60 jak najbardziej może się podobać.

Volvo S60. (fot. Mateusz Budzeń, Tabletowo.pl)

Możliwe, że jestem trochę przewrażliwiony, ale bardzo przeszkadzają mi odciski palców na głównym ekranie. Wystarczy dosłownie kilka dotknięć, aby atrakcyjne wnętrze straciło część swojego uroku. Ekran w S60 pokrywa się tłustymi odciskami znacznie szybciej niż wyświetlacze większości smartfonów.

Nie mogę jednak narzekać na maksymalną jasność i czytelność. Z systemu infotainment w S60 wygodnie korzysta się w pełnym słońcu. Z kolei dzięki nastawieniu na ciemne kolory, duże ekrany nie przeszkadzają podczas podróżowania nocą.

Całość wypada bardzo dobrze – S60 pod względem oprogramowania to nowoczesny sedan, który może powalczyć z niemiecką konkurencją. Z systemu infotainment korzysta się wygodnie, nawet mimo wyraźnego nastawienia na dotykowy wyświetlacz. Funkcjonalność również stoi na wysokim poziomie. Oczywiście pod względem sterowania rozwiązanie Volvo nie wypada równie dobrze, jak chociażby BMW iDrive z fizycznym pokrętłem, aczkolwiek należy zaznaczyć, że S60 posiada jeden z najlepszych systemów opartych o dotykowy ekran.