Netflix

Netflix zbierał dane o aktywności fizycznej. Firma wreszcie postanowiła to wyjaśnić

Wybrani użytkownicy Netflixa mogli ostatnio zobaczyć dość dziwny komunikat na swoich smartfonach. Aplikacja popularnej usługi streamingu wideo prosiła o dostęp do… danych o aktywności fizycznej. Okazuje się, że było to zamierzone działanie amerykańskiej firmy.

Jak nietrudno się domyślić, w internecie szybko pojawiły się domysły dotyczące nietypowych działań Netflixa. Niektórzy wskazywali, że komunikat jest wyłącznie spowodowany przez błąd – w końcu, po co aplikacji dostęp do informacji o tym, jak często podnosimy się z kanapy i ile minut spędzamy na spacerze. Z kolei inni twierdzili, że firma zamierza zbierać te dane, aby następnie sprzedawać je reklamodawcom. Nie zabrakło też obaw o prywatność i bezpieczeństwo.

Na wyjaśnienie nie musieliśmy długo czekać. Odpowiedzi na liczne pytania zaniepokojonych użytkowników udzielił sam Netflix. Jak informuje serwis The Verge, który skontaktował się z przedstawicielami Netfliksa, dostęp do danych o aktywności fizycznej miał na celu znalezienie lepszego sposobu na optymalizację wydajności przesyłania strumieniowego, gdy użytkownik jest w ruchu.

https://twitter.com/BetoOnSecurity/status/1154954612438446081?s=20

Zbieranie danych o aktywności dotyczy właścicieli smartfonów Androidem, jest obecnie w fazie testowej i wiemy już, że firma nie zamierza przeprowadzać szerszych badań. Gromadzone informacje obejmują zarówno nieregularne spacery, jak i próbę ustalenia pewnego harmonogramu, w tym np. codziennych dojazdów do pracy.

Jakość połączenia internetowego może bowiem dynamicznie zmieniać się, gdy przemieszczamy się pomiędzy ulicami czy podróżujemy z większą prędkością poza miastem. Niewykluczone więc, że Netflix chce dostosować jakość wideo do prędkości internetu, która jest aktualnie dostępna.

Wykrycie pewnych wzorców może pozwolić na zachowanie płynności odtwarzania, unikając przycięć i widocznego dla użytkownika buforowania. Oczywiście ten ewentualny komfort oglądania odbędzie się kosztem jakości wideo – Netflix może wcześniej załadować materiał w gorszej rozdzielczości, aby był on gotowy na niższą jakość połączenia z internetem. Należy mieć na uwadze, że to tylko przypuszczenia i opisywana funkcja może nie trafić do mobilnej aplikacji.

Całej sprawy można było uniknąć w naprawdę banalny sposób. Netflix mógł po prostu na początku ogłosić, że będzie przeprowadzał testy, które mogą pomóc w polepszeniu jakości oferowanej przez mobilną aplikację. Tym bardziej powinien to zrobić ze względu na rodzaj zbieranych danych – informacje o aktywności fizycznej raczej nie powinny być ważne w przypadku usługi streamingu wideo.

źródło: The Verge