Wydawałoby się, że taka firma jak Mozilla, w której większość pracy wykonuje się przy biurkach, dobrze poradzi sobie ze skutkami pandemii koronawirusa. Niestety nie – korporacja zdecydowała o zwolnieniu około 250 pracowników.
Mozilla nie poradziła sobie z pandemią
Dokładnie rzecz ujmując, chodzi o długofalowe skutki pandemii COVID-19. Szef Mozilli, Mitchel Baker, zdradził na blogu, że koronawirus i związane z nim perturbacje „znacząco wpłynęły na przychody” firmy. W rezultacie przedsiębiorstwo musiało porzucić realizację wcześniej założonych planów oraz poważnie zastanowić się nad restrukturyzacją.
Mozilla dotąd zatrudniała jakieś 1000 pracowników. By zachować płynność finansową, zdecydowano się zredukować etaty aż o jedną czwartą. Oznacza to, że około 250 osób będzie musiało teraz poszukać sobie nowego zajęcia.
Pracownicy oczywiście dostaną odprawy i mają pełne prawa do świadczeń. Mozilla zobowiązała się także do udzielenia pomocy przy poszukiwaniu pracy.
Oprócz powyższych zmian, podjęto decyzję o zamknięciu biura korporacji na Tajwanie.
To może nie wystarczyć
To nie tak, że jedynie pandemia koronawirusa odcisnęła piętno na Mozilli. Jeszcze zanim świat dowiedział się, czym w ogóle jest wirus SARS-CoV-2, firma zwolniła 70 osób. Już na początku bieżącego roku produkty Firefox i inne projekty Mozilli miały trudności z generowaniem przychodów.
Zobaczymy, czy odprawienie jednej czwartej zespołu Mozilli rzeczywiście uratuje firmę. Jeśli korporacja nie zacznie zarabiać pieniędzy, przyszłość „ognistego liska” nie będzie malowała się w zbyt rudych barwach.