Petal Maps po roku – pozytywne zaskoczenie, którego się nie spodziewałam

Artykuł sponsorowany

Być może pamiętacie, jak nieco ponad rok temu opublikowałam na łamach Tabletowo tekst na temat Map Petal (Petal Maps). Byłam wtedy jedną z 7 tysięcy pierwszych osób, które miały okazję skorzystać z nowego programu. Aktualnie mapy z AppGallery zostały pobrane już ponad 414 milionów razy (!), a z Google Play – ponad 100 milionów razy. Mapy dojrzały, a moja opinia na ich temat uległa zmianie – ze skrajnie negatywnej na zdecydowanie optymistyczną. Sprawdziłam je teraz na smartfonie Huawei nova 9.

Huawei słucha uwag użytkowników

Moja pierwsza styczność z Mapami Petal miała miejsce w październiku 2020 roku, kiedy to znajdowały się jeszcze w fazie beta. Właściwie nikt nie wie do końca dlaczego udało mi się wtedy pobrać aplikację, ale skoro już tak wyszło, to musiałam sprawdzić, jak działają i czego się można było po nich spodziewać. Dzięki temu dziś mogę się odnieść do rozwoju map na przestrzeni ostatniego roku i dostrzec na własnej skórze, jak długą drogę przeszły i ile rzeczywiście się zmieniło.

W zeszłym roku śmiałam się nawet, że “jeśli Huawei przeczyta ten tekst i przekaże do swojego działu R&D moje uwagi, jest szansa, że aplikacja szybko zostanie udoskonalona”. Pół żartem, pół serio – wygląda na to, że przeczytali i wzięli moje wskazówki pod uwagę ;).

A jeśli Wy przeczytaliście mój tekst z zeszłego roku (raz jeszcze polecam się z nim zapoznać), wiecie już, że Mapy Petal miały problem z odnajdywaniem nazw polskich miast oraz adresów z podanymi numerami ulic. Toruń, Kutno, Staszów – choć wydaje się to nie do pomyślenia, trudno było znaleźć je na mapach. Aktualnie dla Map Petal nie stanowi to żadnego wyzwania – podobnie zresztą, jak znalezienie przedszkola przy ul. Bukowej 8 w Kielcach (tak, z tym też był problem).

Z całą stanowczością muszę stwierdzić, że wyszukiwarka Petal Maps uległa znacznej poprawie. Trzeba jednak mieć z tyłu głowy, że często znaczenie ma to, w jakiej kolejności wpiszemy ulicę i nazwę miejscowości. Wyszukując ul. Piłsudskiego w Kielcach, wpisując “Piłsudskiego Kielce”, wyszukiwarka podaje w pierwszej kolejności pomnik Józefa Piłsudskiego, aptekę, kilka innych punktów i ulicę o tej nazwie. Gdy jednak wpiszemy “Kielce Piłsudskiego”, wyniki wyszukiwania od razu przekierowują do żądanej ulicy. Jako ciekawostkę mogę dodać, że jeszcze kilka tygodni temu wpisanie takiej frazy kierowało do… Piłsudskiego w Warszawie (screen poniżej – ostatni po prawej). Progres widoczny gołym okiem.

Nie ma już też śladu po błędnym podawaniu czasu dojazdu do miejsca docelowego. Przykład z przywołanym wyżej przedszkolem był sztandarowy rok temu – mapy pokazywały, że będę do niego jechać 4 godziny i 10 minut, podczas gdy rzeczywisty czas dojazdu to ok. 2 godziny. I dokładnie tak mapy pokazują w tej chwili.

Rozwój widoczny z miesiąca na miesiąc

W obecnym stadium rozwoju, Mapy Petal nie mają żadnego problemu z działaniem na dłuższych prostych odcinkach (np. autostradach) – działają stale, odpowiednio zmieniając dystans pozostały do kolejnego zjazdu, co wcześniej wcale nie było oczywiste – lubiły się “zamrażać”.

Pojawił się też polski lektor (konkretnie: kobiecy głos; przydałby się jeszcze męski, ale to pewnie kwestia czasu), do tego jest też możliwość nawigacji innymi środkami transportu, a nie tylko samochodem (jest transport publiczny, nawigacja piesza – pokazuje nawet, ile kalorii spalamy, rower oraz Bolt – aby skorzystać z opcji należy doinstalować aplikację Bolt – jest dostępna z poziomu AppGallery).

Trasę możemy wyznaczyć najlepszą, najkrótszą, najszybszą, bez opłat, bez promów lub bez autostrad. Do wyboru mamy mapę topograficzną lub widok satelitarny, szczegóły – 3D / ruch drogowy / transport oraz mapy: pogodowe, informacje o aktualnej sytuacji na świecie, wideo i smakosz. Na smartfonach Huawei mamy też opcję korzystania z map offline (jest to funkcja ekskluzywna – dostępna na wyłączność dla Huawei).

Podczas nawigowania, mapy Petal pokazują aktualną prędkość, z jaką się poruszamy oraz ograniczenie prędkości, obowiązujące na odcinku, którym jedziemy (Mapy Google w Polsce wciąż nie oferują takiej możliwości!). W sporej części informacje o ograniczeniach pokrywają się z rzeczywistością, jednak – jak zawsze w takich sytuacjach – polecam zachowanie należnej ostrożności oraz zwracanie uwagi na mijane znaki drogowe.

Mapy zmieniły się również pod względem wizualnym – wyglądają bardziej świeżo. Podczas nawigowania do miejsca docelowego, na ekranie wyświetla się trasa, którą się poruszamy oraz trasy alternatywne, z uwzględnieniem liczby sygnalizacji świetlnych oraz dodatkowego czasu, który musimy poświęcić na przejazd – fajna sprawa.

Jeśli miałabym coś zasugerować twórcom Petal Maps, byłoby to pozostawienie decyzji użytkownikowi czy chce, by na ekranie wyświetlała się informacja o wszystkich zjazdach, które mija po drodze. Teraz jest tak, że jadąc autostradą czy drogą szybkiego ruchu, nawigacja pokazuje dystans pozostały do najbliższego zjazdu, który i tak pokonujemy nie zjeżdżając na niego. Zamiast tego, według mnie, lepiej by było, gdyby wyświetlała się informacja o dystansie, po którym faktycznie musimy zjechać z drogi.

Spodziewam się, że w przyszłości w Mapach Petal pojawi się też to, czego aktualnie może brakować: minimalizowanie aplikacji – do mniejszego widoku tak, by mogły działać na innej otwartej aplikacji. Super by było również, gdyby pojawiła się opcja wyszukiwania głosowego.

A to wszystko testowałam na Huawei nova 9

Huawei nova 9 jest najnowszym smartfonem w portfolio marki. Charakteryzuje się ładnym wzornictwem i smukłością, świetnym wyświetlaczem AMOLED-owym o odświeżaniu 120 Hz i doskonałą kulturą pracy. Do tego wspiera szybkie ładowanie i ma sprawny czytnik linii papilarnych.

Działa w oparciu o Huawei Mobile Services – jak sobie z tym poradzić, pisał w osobnym tekście Szymon (warto zapoznać się z jego tekstem).

W materiale lokowany jest smartfon Huawei nova 9. Huawei nie miał wpływu na moją ocenę Map Petal