Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Tablet do zadań specjalnych – Lenovo Tab P11 Pro

Artykuł sponsorowany

Szukam urządzenia do zdalnej pracy, nauki i zabawy. Chcę, żeby było jak najmniejsze, mniejsze nawet od niewielkich komputerów, a przy tym zapewniało maksymalnie długi czas pracy na baterii. W skrócie: maksimum produktywności i jak najmocniejsza bateria w możliwie najmniejszej obudowie.

Wymagania postawione we wstępie wydają się niezwykle trudne do spełnienia. Owszem, nie będzie szczególnie skomplikowanym zadaniem, by znaleźć komputer, który świetnie nada się do pracy, nauki i zabawy – to potrafi zdecydowana większość obecnie sprzedawanych laptopów. Poziom trudności podnosi się, gdy weźmiemy pod uwagę maksymalnie kompaktowe wymiary urządzenia, a gdy dorzucimy do tego czas pracy na baterii, dostajemy ciężki orzech do zgryzienia.

Chcąc sprostać oczekiwaniom, należy poszukać czegoś, co będzie niemal tak funkcjonalne jak duży, pełnoprawny laptop, będąc przy tym zamkniętym w obudowie wielkości tabletu. Propozycję urządzenia, które ma szanse sprawdzić się w docelowych zastosowaniach, znaleźć można w najnowszej ofercie marki Lenovo. To tablet, który dzięki dedykowanym akcesoriom cechuje się naprawdę szerokim spektrum możliwości wykorzystania. Lenovo Tab P11 Pro, bo właśnie o nim mowa, ma szansę stać się tym, czego potrzeba, by pogodzić niewielkie wymiary z komfortem i praktycznością.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Lenovo Tab P11 Pro, czyli produktywność na wynos

Chcąc sprawdzić, czy rzeczywiście nowy tablet od Lenovo poradzi sobie z tak wysokimi wymaganiami, niezwłocznie zamówiłem egzemplarz testowy. Gdy w moje ręce trafiło pudełko z Tab P11 Pro w środku, uwagę przykuło pięć kółek, nadrukowanych na jego prawym boku. Wewnątrz nich, pięć symboli, zwiastujących pięć najważniejszych atutów trzymanego w dłoniach produktu.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Pierwsze z nich przedstawia piórko. Jak przeczytałem na stronie internetowej producenta, urządzenie waży zaledwie 485 g. To dobry prognostyk, w końcu mówimy o sprzęcie, którego jednym z kluczowych atutów ma być ponadstandardowa mobilność.

Drugie – wyświetlacz z wiele mówiącym napisem 2K. Doprecyzowując – rozdzielczość 2K na ekranie o przekątnej 11,5 cala, wykonanym w technologii OLED. Wszystko wskazuje na to, że Lenovo Tab P11 Pro będzie w stanie wyświetlić naprawdę piękny, wyraźny, nasycony kolorami obraz.

W trzecim kółku znalazła się informacja o tym, że tablet jest wyposażony we wbudowane cztery głośniki. Co istotne, jest to system audio dostrojony przez firmę JBL. Wszystko po to, by doznania dźwiękowe były co najmniej tak przyjemne, jak te wizualne. Ostatnie, piąte, to rysik. Rysik, którym w tym wypadku jest Lenovo Precision Pen 2. Dodatkowy wydatek? Nic bardziej mylnego. Znajdziemy go wewnątrz opakowania.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Czwarte kółko postanowiłem pozostawić na koniec. To właśnie z jego opisu zaczerpnąłem tytuł niniejszego rozdziału. Co producent miał na myśli, umieszczając na pudełku slogan Productivity on-the-go, czyli w dosłownym tłumaczeniu produktywność na wynos? Czy mowa o dołączonej do zestawu klawiaturze z płytką dotykową? A może o naprawdę mocnych, jak na tablet, podzespołach i baterii?

To właśnie postanowiłem sprawdzić w praktyce.

Mocne podzespoły, solidna obudowa, niewielkie wymiary

Uważna lektura informacji widocznych na estetycznym pudełku, w jakie zapakowano Lenovo Tab P11 Pro, pozwala dostrzec jeszcze kilka danych o specyfikacji tabletu. Tej, od strony technicznej, trudno zarzucić cokolwiek. Mamy tu układ SoC Qualcomm Snapdragon 730G, któremu w zapewnieniu wysokiej wydajności pomaga 6 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci na dane. Łączność bezprzewodowa? W komplecie. Znajdziemy tu WiFi w technologii 802.11 ac, Bluetooth 5.0, a nadrukowany numer IMEI świadczy o obecności modemu LTE. Wbudowana bateria ma pojemność 8600 mAh, a pracą tabletu zawiaduje system Android 10.

Wymienione podzespoły umieszczono w konstrukcji ze stopu aluminium, gwarantującej wytrzymałość i odporność na trudy codziennej eksploatacji. Jej wymiary to 5,8 x 264,28 x 171,4 mm. Kryterium wysokiej wydajności w niewielkiej obudowie można uznać za spełnione.

Zanim przejdę do testów praktycznych Lenovo Tab P11 Pro, jeszcze krótka wycieczka po obudowie tabletu i dołączonych akcesoriach. Jego front szczelnie wypełnia wyświetlacz OLED o przekątnej 11,5 cala. Biorąc pod uwagę proporcje wymiarów ekranu i obudowy, ramki między nimi są naprawdę niewielkie, co sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z urządzeniem wysokiej klasy. Mimo tego, inżynierom udało się zmieścić nad ekranem jeszcze dwie kamerki, o rozdzielczości 8 Mpix. Po przeciwnej stronie znalazło się miejsce dla podwójnego aparatu głównego (13 Mpix + 5 Mpix) z diodą doświetlającą. Umieszczając tablet w okładce klawiatury, znajdzie się tam również dedykowana przestrzeń do zamocowania rysika podczas podróży i rozkładana podstawka, umożliwiająca postawienie tabletu np. na blacie biurka.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Na bocznych, niezwykle cienkich krawędziach (6,9 mm z czterech stron, 5,8 mm przy najcieńszej krawędzi), znajdziemy cztery głośniki, gniazdo USB-C, przyciski do regulacji głośności i włącznik. Zabezpieczenia biometryczne tabletu to skaner linii papilarnych zintegrowany z włącznikiem oraz rozpoznawanie twarzy (obraz z przedniej kamerki).

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Test w warunkach home office

Cóż, ten rozdział miał wyglądać całkowicie inaczej. W normalnych okolicznościach, zabrałbym Lenovo Tab P11 Pro w charakterze towarzysza intensywnego dnia pracy poza domem. Najpierw kilkugodzinna podróż komunikacją publiczną, połączona z ze sprawdzaniem informacji i przygotowaniem materiałów. Później pasmo spotkań, konferencji, prezentacji i powrót do domu z tabletem w charakterze urządzenia dostarczającego rozrywkę. A wszystko to, bez udziału zewnętrznego źródła zasilania dla mojego towarzysza.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

W obecnych okolicznościach, kiedy praca zdalna stała się codziennością, powyższe jest właściwie niewykonalne. O podrzuceniu Tab P11 Pro studentowi, by wytestował go w warunkach całego dnia na uczelni, też nie ma mowy – trwa nauka zdalna. Postanowiłem więc zasymulować opisany wyżej schemat pracy, nie opuszczając mieszkania.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Pobudka. Kubek kawy i Lenovo Tab P11 Pro w dłoń. Dzień zaczynam standardowo, od przeglądnięcia najświeższych informacji, sprawdzenia skrzynki e-mail i odpisania na wymagające tego wiadomości oraz wybrania materiałów do opublikowania w ciągu dnia. Dzięki wystarczająco dużemu i bardzo wyraźnemu wyświetlaczowi, konsumpcja treści multimedialnych to czysta przyjemność. Dodatkowo, w zaznaczaniu interesujących treści pomaga rysik Precision Pen 2.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Przyszła pora, by wybrane treści zredagować i przekazać do publikacji. W tym celu nic nie przydałoby się bardziej niż wygodna klawiatura. Przyznam szczerze, nie spotkałem się wcześniej, by którykolwiek producent tak mocno podkreślał atuty tej dołączanej jako akcesorium do tabletu. Tymczasem, na stronie Lenovo czytam, że jest to klawiatura klasy laptopowej, z takimi parametrami jak 18-milimetrowy odstęp między środkami klawiszy, 3-milimetrowy odstęp między poszczególnymi klawiszami oraz skoku 1,3 mm. Na papierze wygląda to bardzo dobrze? Jak w rzeczywistości?

O dziwo, również bardzo fajnie! Na klawiaturze dołączonej do Lenovo Tab P11 Pro pisze się naprawdę wygodnie, przez co przelanie myśli do pliku tekstowego to tylko chwila. Co istotne, w pamięci urządzenia fabrycznie zainstalowano pakiet Microsoft Office oraz OneNote, dlatego nie trzeba pamiętać o ich manualnym doinstalowaniu podczas konfiguracji tabletu.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Długa wibracja zegarka uświadomiła mnie, że właśnie przyszła pora na uczestnictwo w prezentacji nowych produktów. Oczywiście, wydarzenie odbędzie się w całości online. Dla tak wyposażonego tabletu, jak Lenovo Tab P11 Pro, z dużym wyświetlaczem, czteroma głośnikami JBL i wbudowanym dwóm kamerkom, to bułka z masłem.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Dzień zbliża się ku końcowi, więc pora się rozerwać. Lubicie rysować? Precision Pen 2 oraz preinstalowane aplikacje Bamboo Paper Squid czynią z Tab P11 Pro świetne narzędzie do wirtualnych rysunków. Film albo serial? Z wyświetlaczem zgodnym z Dolby Vision i głośnikami Dolby Atmos – czysta przyjemność. Gry? Qualcomm Snapdragon 730G sprawi, że nie uświadczycie problemów z wydajnością nawet w tych bardziej wymagających.

Co ciekawe, mimo całego dnia intensywnego użytkowania, tablet… nie poprosił mnie o podłączenie do ładowarki. Zgodnie z obietnicą producenta, ta powinna wystarczyć nawet na 15 godzin użytkowania. Miniony dzień uświadomił mnie, że ta obietnica została złożona nie bez pokrycia.

Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl
Lenovo Tab P11 Pro fot. Tabletowo.pl

Lenovo Tab P11 Pro to tablet dla wszystkich: od ucznia po menadżera

Tytułem podsumowania muszę przyznać wprost. Czas spędzony w towarzystwie Lenovo Tab P11 Pro uświadomił mnie, że urządzenie, które łączy w sobie wysoką produktywność, długi czas pracy na baterii i bardzo kompaktowe wymiary jak najbardziej istnieje. Tablet mogę polecić wszystkim tym, którzy oczekują od urządzenia spełniania wszystkich wymienionych cech, niezależnie od tego, czy będzie to sprzęt dla ucznia do zdalnej edukacji i zabawy, tablet dla studenta, równie przydatny na wykładach co podczas wieczornego relaksu czy menadżera albo kreatywnego profesjonalisty, poszukującego sprzętu z energią do pracy na cały dzień. Warto sprawdzić jego możliwości samodzielnie.

Materiał opracowany we współpracy z Lenovo