Lenovo AIO 730s / Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Lenovo AIO 730s pokazuje, że komputer typu all-in-one to świetna sprawa (recenzja)

Klawiatura MA ZNACZENIE

Jak wspominałem we wstępie, klawiatura ma dla mnie absolutnie kluczowe znaczenie. Nie wyobrażam sobie pisać na urządzeniu, które po prostu się do tego średnio nadaje. Miłośnicy Lenovo wiedzą, że stare, poczciwe ThinkPad’y miały chyba jedne z najlepszych klawiatur, jakie w swoim czasie można było odnaleźć w laptopach. Bardzo przyjemnie pracowało mi się też z Flexem 14 czy nacechowanymi gamingowo urządzeniami z rodziny Legion. Słowem, wymagania były wygórowane. Bo to Lenovo, firma, która w klawiatury potrafi jak mało kto.

Najważniejsza rzecz, która może Wam się przydać. Jak tę klawiaturę włączyć? O ile miejsce na baterie odnajdziemy w zasadzie bez problemu, o tyle trudno dopatrzeć się takiego dobrodziejstwa, jak przycisk Power. Producent chciał dobrze, ale znowu – zupełnie jak w kwestii zlokalizowania modułu Bluetooth – trochę przekombinował.

Lenovo AIO 730s / Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Podpowiadam, żeby zaoszczędzić Wam trochę czasu. Po włożeniu baterii naciskacie na klawisz funkcyjny i musicie przez dłuższą chwilę przytrzymać kombinację klawiszy Fn+F1+F2+F3. Co ważne, w tym samym czasie, nie klikając na nie po kolei. Po kilku sekundach w prawej części klawiatury włączy się dioda, która zasygnalizuje gotowość urządzenia do pracy. Należy spodziewać się też, że wykrycie już aktywnej klawiatury przez Windowsa 10 Home to kwestia sekund.

Wreszcie, najważniejsza rzecz. Jak się pisało? Czy można było pograć, no bo przecież w pokaźnej części tytułów dobrze wyważone odstępy między WSAD to połowa sukcesu. Szczerze mówiąc, klawiatura jest świetna. Skok nie jest zbyt głęboki, sprawia wrażenie idealnie wyważonego. Na dobrą sprawę pisanie (niemal) bezzwzrokowe może Wam wejść w nawyk dość szybko.

Pochwalę też nieduże gabaryty, świetną jakość wykonania oraz niewielką wagę klawiatury. Widać, że producent zdaje sobie sprawę ze swoich mocnych stron i z powodzeniem korzysta ze sprawdzonych wzorców i technologii. Mały prztyczek w nos za brak podświetlenia dla klawisza Caps Lock. Nie ma ani diody LED na samym klawiszu, ani żadnej ikony na klawiaturze. To doprawdy znikoma, ale jednak słabostka Lenovo AIO 730s.

Wyświetlacz i jakość dźwięku

Ekran o przekątnej 23,8 cala pracuje w rozdzielczości Full HD. Naturalnie z poziomu Windowsa bądź szybkich skrótów możemy sobie dopasować kontrast oraz poziom jasności idealnie pod nasze oczekiwania. Ten akapit będzie dość krótki, bowiem trudno wskazać na jakieś słabostki. Ekran świeci równo, nie da się zaobserwować „uciekania światła”, a dzięki posiadaniu okna ulokowanego na zachód, miałem też możliwość sprawdzenia, czy ekran zdoła zapewnić komfort pracy niejako pod słońce. I zdołał.

Głośniki grają po prostu dobrze. Do oglądania usług VOD, słuchania muzyki z YouTube’a czy grania w gry wystarczą aż nadto. Cieszy, że na maksymalnej głośności brzmienie nadal prezentowało się nieźle. Nie było buczenia czy trzasków, co pokazuje, że odsłona multimedialna została w AIO 730s zbalansowana po prostu dobrze. Sądzę, że wielu z Was te głośniki jak najbardziej wystarczą.

Kultura pracy

Nie jestem zdeklarowanym miłośnikiem grania w najnowsze strzelanki, tak samo, jak nie rozumiem panującej mody, żeby wszystko przeliczać na FPSy, a nie na komfort, nawet gdybyśmy mieli w jego imię stracić z 3-5 klatek na sekundę. Grałem w Fifę 18 i sprzęt sobie radził bardzo dobrze. Grałem w starszego Battlefielda i także nie było problemów. Uciekałem przed kanibalami przy The Forest – nie narzekałem na wydajność.

Wreszcie, grałem w DIRT’a, ale to gra która śmiga mi płynnie nawet na archaicznej skrzyni z Core2Duo, GF 9600 GT i 8 GB RAM, także tutaj nie ma po prostu o czym mówić. Warto natomiast dopowiedzieć, że z oczywistych względów AIO w ostatecznym rozrachunku zawsze przegra ze zwykłą skrzynią, przynajmniej jeśli mowa o grach. W skrzyni jeśli coś nie działa lub działa zbyt wolno, po prostu kupuje się lepszą grafikę lub inwestuje więcej pieniędzy w procesor, RAM oraz układ graficzny.

Lenovo AIO 730s / Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Ze względu na ograniczoną ilość miejsca, możliwości rozbudowy AIO względem peceta są wręcz znikome. To jedna z głównych bolączek tak samo laptopów i ultrabooków, jak i komputerów typu All in One. Trzeba to tutaj uczciwie powiedzieć, mimo całej mojej sympatii do tego sprzętu. Jeśli chcecie tylko grać, komputer stacjonarny ot, na przykład Lenovo Legion Y720 lub kilka innych rozwiązań, zawsze będzie lepszym wyborem.

Praca z dokumentami i warstwa multimedialna układała się naprawdę elegancko. Muszę Wam jednak powiedzieć, że to właśnie dzięki Lenovo AIO 730s wrzuciłem niedawno swoje pierwsze nagranie na YouTube’a, które było renderowane w rozdzielczości 4K. Naturalnie, mój program do montażu nie wyrobił się w pół godziny czy nawet godzinę, ale czas był jak najbardziej akceptowalny. A mówimy tu o wersji na i5, z 8 GB RAM i dyskiem HDD. Gdyby w moje ręce trafił zestaw na nowym i7, z 16 GB RAM i dyskiem SSD, to sądzę że ten czas byłby zauważalnie lepszy.

Pokazuje to, że Lenovo zdołało stworzyć produkt po prostu rzetelny i wydajny, który sprawdzi się więcej niż dobrze tak samo w firmie, jak i w domu. Budujące, że zakres odbiorców tego typu sprzętu jest także całkiem spory. Ostatecznie, jak już wiecie, w kilka niezłych gier także udało mi się pograć. A gdybym dobrał się do tytułów Paradoxu, to nie wiem, czy Lenovo doprosiłoby się o zwrot sprzętu ;)

Podsumowanie

Czy cztery tysiące złotych za komputer All in One to za dużo? Szczerze mówiąc – nie. Przez pewien czas chodziła za mną taka myśl, że to całe AIO to taka fajna zabawka dla biura lub dla osób starszych, które nie patrzą na specyfikację, a po prostu oczekują wygodnego i bezproblemowego narzędzia do rutynowych, codziennych zajęć.

Miło mi poinformować, że byłem w błędzie. AIO od Lenovo ewoluowało w rozsądne i dojrzałe urządzenie, które oferuje naprawdę wiele. Naturalnie, nie jest to jedyny model w portfolio firmy. Można kupić zarówno urządzenia nieco droższe, jak i – w przytłaczającej większości – tańsze. Rozpoczynając od AIO z rodziny 5xx, a na linii 3xx kończąc. Zapewne niebawem opiszę Wam jedno z tych tańszych urządzeń, także bądźcie czujni.

Trzymając się jednak dzisiejszego bohatera, jestem w stanie powiedzieć, że wokół tego sprzętu byłbym w stanie zbudować naprawdę solidne centrum domowej rozrywki. Byłby to komputer świetny zarówno dla mnie, jak i dla żony. Spokojnie widzę też to urządzenie w wielu firmach, gdzie pracownicy wiedzą, że na Wordzie i Excelu świat się nie kończy. Słowem, gdzie czasem potrzeba nieco więcej mocy obliczeniowej.

Urzekł mnie bardzo jasny ekran, który cechuje się świetnymi kątami widzenia. Klawiatura – poza brakiem podświetlenia Caps Locka – jest kapitalna, a donośny i czysty dźwięk także działa tu zdecydowanie na korzyść konstrukcji. Liczba portów jest dla mnie wystarczająca. Nie ma szału, ale nie można też mówić o tym, ze Lenovo poskąpiło. Słowem, Lenovo AIO 730s, to świetne urządzenie, które ma naprawdę bardzo mało słabych punktów. 

Spis treści:

1. Jak zawsze subiektywny wstęp. Zestaw. Łączność, moduły, gabaryty i specyfikacja techniczna
2. Klawiatura MA ZNACZENIE. Wyświetlacz i jakość dźwięku. Kultura pracy. Podsumowanie

Lenovo AIO 730s pokazuje, że komputer typu all-in-one to świetna sprawa (recenzja)
Ekran
9
Działanie, płynność, wydajność
8.5
Porty, złącza, łączność
7.5
Multimedia
8.5
Jakość wykonania
8.5
Wzornictwo
9
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
świetny wyświetlacz,
wiele wersji urządzenia,
procesory ósmej generacji od Intela,
znakomita ergonomia pracy to rzecz, którą nabywamy "w pakiecie" ;)
bliska wzorowej klawiatura,
rozsądna specyfikacja techniczna, która pozwala na całkiem sporo
Wady
ulokowanie czytnika USB-Bluetooth dla wielu może być zaskakujace ;) ,
szkoda, że firma odpuściła podświetlany klawisz Caps Lock,
AIO nigdy nie będzie pecetem, ale to przecież doskonale wiecie ;)
8.5
OCENA