Lenovo AIO 730s / Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Lenovo AIO 730s pokazuje, że komputer typu all-in-one to świetna sprawa (recenzja)

Piszę dużo. Wydaje mi się nawet, że bardzo dużo. Lubię, gdy w tym zadaniu towarzyszy mi sprawdzony komputer bądź laptop, na którym mogę polegać. Miałem przed recenzją tego AIO mieszane uczucia, bowiem – cytując klasyka – jeśli coś jest do wszystkiego, to tak naprawdę nie nadaje się do niczego. Na szczęście Lenovo bardzo umiejętnie wyprowadziło mnie z tego błędu.

Jak zawsze subiektywny wstęp

Wybór komputera nie jest sprawą łatwą. Wiedzą o tym zapewne wszyscy ci, którzy choćby kilka razy w życiu musieli dokonywać trudnych wyborów takich, jak producent procesora czy karty graficznej, a na wyborze dysku twardego czy klawiatury kończąc. Nie ma co się przy tym oszukiwać – solidna skrzynia potrafi kosztować krocie. Zwłaszcza, jeśli poza surfowaniem po sieci chcemy czasem pograć w gry lub skorzystać z takich funkcji, jak chociażby renderowanie i montowanie wideo czy dźwięku.

Do tej pory myśląc o komputerach AIO, zawsze towarzyszyło mi jedno słowo klucz: kompromis. A kompromis dla wielu z Was będzie kwestią trudną do zaakceptowania. Zwłaszcza, jeśli na zestaw wydajemy mniej więcej cztery tysiące złotych. Można oczekiwać, że urządzenie, które kosztuje właśnie tyle, będzie miało w sobie to coś, co sprawi, że inwestycja stanie się w naszych oczach opłacalną.

Ten materiał nie będzie typową recenzją pełną benchmarków. Długo zastanawiałem się nad formułą tego wpisu, jednak zaważyła tu jedna kwestia. Coś mi podpowiada, że osoby zainteresowane komputerem All-in-One to raczej nie jest ta grupa docelowa, która może spędzać długie godziny na dogłębnej analizie poszczególnych zestawów. Wynika to z dość kuriozalnej przyczyny – to AIO. I należy pogodzić się z tym, że możliwości rozbudowy urządzenia są znikome.

Zestaw

Opakowanie jest dość pokaźne. Na tym etapie trudno mówić o różnicach między produktem z logo Lenovo, a innymi markami. Zestaw zapakowany jest schludnie, a instrukcja złożenia naszego AIO mieści się na zaledwie jednej stronie. Producent nie utrudnia nam życia, prowadząc nas przy tym wręcz za rączkę. Elementy są oznaczone i naprawdę, nie sposób zmontować zestawu źle. No, może z dwoma wyjątkami, o których opowiem Wam w kolejnych akapitach.

Gdy już umocujecie podstawkę, ustawicie monitor pod odpowiednim kątem, pora na zabawę z podłączaniem bezprzewodowej myszy i klawiatury. W zestawie są baterie, więc o tym drobnym szczególe możecie zapomnieć. Bardzo zabawnie robi się jednak w tym momencie, gdy spróbujecie znaleźć przekaźnik USB-Bluetooth, który jest częścią Waszego zestawu.

Nauczony doświadczeniem, szukałem tego malutkiego modułu w opakowaniu. Nie było go ani w foliowym woreczku, ani w opakowaniu, gdzie znajduje się dedykowany napęd DVD. Słowem, po prostu nie ma, wyparowało. Gdy będziecie już na skraju wytrzymałości i irytacji, zróbcie tak: weźcie w dłoń mysz komputerową, otwórzcie ją i spójrzcie uważnie na ten element, który będzie wtenczas wystawał na zewnątrz. W małej, plastikowej szufladce odnajdziecie kluczowy dla działania tego sprzętu moduł.

Szczerze mówiąc, była to jedna z dwóch rzeczy, które w tym AIO po prostu mi się nie spodobały. Nie miałem wcześniej doświadczeń z komputerami tego typu, toteż taka lokacja to dla mnie zupełnie nowa sprawa i naprawdę duże zaskoczenie. Tym bardziej, że w instrukcji nie znalazłem na ten temat ani słowa. Życzyłbym więc sobie, żeby w kolejnych AIO z logo Lenovo ten element był opisany nieco dokładniej.

W zestawie odnajdziecie też DVD. Wykonany jest on z plastiku i o ile działa po prostu dobrze, poprawnie, o tyle trzeba też zauważyć, że dzięki zastosowaniu tego tworzywa, rutynowe przetarcie tacki ścierką szybko wejdzie Wam w krew. Podczas pracy zazwyczaj zachowuje się w miarę cicho, także można tu wyjść z założenia, że jest po prostu poprawnie.

Lenovo AIO 730s / Fot: Krzysztof Swoboda (Tabletowo.pl)

Generalnie widać, że 730s to dość wysoka półka w portfolio producenta. Zdecydowana większość materiałów wykończeniowych, na czele z bardzo solidną, metalową podstawką, wygląda dostojnie i elegancko. Ciekawym zabiegiem jest natomiast pokrycie frontowej tafli urządzenia tworzywem zbliżonym do czegoś na wzór tkaniny. Wygląda to świetnie i nadaje urządzeniu sporo charakteru.

Zaskoczy Was też ulokowana w dolnej części kamera. Jej rozdzielczość to 1080p, więc w zupełności wystarczy do prowadzenia prostej wideokonferencji lub wideoczatu z bliskimi. Bardzo podoba mi się jednak to, że kamera jest w pewnym sensie opcjonalna. Pod tym modułem wyczujecie coś na wzór suwaka – jeśli przesuniecie go w lewo, oczko kamery będzie zakryte. Osoby dbające o prywatność zaoszczędzą nieco na czarnej taśmie klejącej ;)

Łączność, moduły, gabaryty i specyfikacja techniczna

  • USB 3.0 – 3 porty,
  • USB-C,
  • Gniazdo słuchawek i mikrofonu,
  • Czytnik kart: tak, 3 w 1 (SD, SDHC, SDXC),
  • Łączność WiFi: 802.11 ac,
  • Bluetooth 4.0.

Lenovo AIO 730s waży nie mniej niż 4,82 kg. Niewielkie różnice są zależne od regionów oraz specyfikacji technicznej. W dużym uproszczeniu można przyjąć, że sprzęt waży około 5 kg. To śmiesznie mało. Mam w domu laptopa, którego waga niebezpiecznie zbliża się do trzech kilogramów. To pokazuje, w jak cudownym kierunku zmierza technologia.

Wypada też pochwalić producenta za upchanie całkiem dobrej jakości podzespołów. Na najmocniejszy zestaw składa się nowy Intel i7 8th gen (8550U), AMD Radeon 530, który współgra z dedykowaną grafiką od Intela, a maksymalna ilość pamięci RAM to 16 GB w standardzie DDR4. Użytkownik dostanie też do dyspozycji dysk SATA HDD do 2 TB lub dysk PCIe SSD do 256 GB.

Sam „monitor” ma przekątną 23,8 cala i wykonany jest w technologii LED IPS. Wyświetlacz oferuje rozdzielczość Full HD, a dzięki zastosowaniu technologii AIT, możemy też cieszyć się z obecności opcjonalnego ekranu dotykowego. Mój zestaw niestety nie miał tego urozmaicenia. Szkoda, bowiem ekran dotykowy w wysłużonym Flexie 14 to rzecz, która strasznie mi się zawsze podobała.

Warto, żebyście wiedzieli o tym, jak prezentowała się specyfikacja techniczna mojej wersji testowej. Była ona nieco uboższa względem tej najmocniejszej wersji, o której pisałem Wam przed chwilą. Precyzując:

  • Procesor: Intel Core i5 8250U (4 rdzenie, od 1,6 GHz do 3,4 GHz przy 6 MB cache’u),
  • Pamięć RAM: 8 GB (SO-DIMM DDR4 o taktowaniu 2400 MHz),
  • Grafika: AMD Radeon 530 + Intel UHD Graphics 620,
  • Dysk twardy: 1 TB HDD SATA (5400 obr.)

Ten prostszy zestaw kosztuje obecnie co najmniej 3999 złotych. Można wybierać między kilkoma wersjami, które różnią się chociażby ilością pamięci RAM czy zastosowanym dyskiem twardym.

Spis treści:

1. Jak zawsze subiektywny wstęp. Zestaw. Łączność, moduły, gabaryty i specyfikacja techniczna
2. Klawiatura MA ZNACZENIE. Wyświetlacz i jakość dźwięku. Kultura pracy. Podsumowanie