Szaleństwu cen kres położę, czyli… laptop zamiast PC

Artykuł sponsorowany

Rok 2020 minął w świecie technologii pod znakiem ograniczeń spowodowanych aktualnie panującą trudną dla wszystkich sytuacją, masowo odwoływanych imprez targowych, niewielkiej ilości ciekawych premier sprzętowych oraz – znacznym wzrostem cen sprzętu komputerowego. Nie bez powodu gracze (i nie tylko) zaczęli spoglądać w kierunku laptopów jako dobrej alternatywie do zabawy i pracy/nauki.

W ostatnim czasie w kosmos poszybowały ceny wielu komponentów – procesorów, nośników, ale szczególnie ucierpiał rynek kart graficznych. Gigantyczny wzrost popytu spowodowanym masowym wykorzystaniem GPU do kopania kryptowalut opróżnił półki sklepowe, a nieliczne dostępne modele najnowszych kart graficznych oferowane były nawet za trzy-czterokrotność ceny rekomendowanej. W efekcie koszt zbudowania mocnego PC poszybował w kosmos. A nikt nie lubi płacić zbyt wiele…

Notebook zamiast PC? Dlaczego nie!

Mocne notebooki długo nie były konkurencją dla maszyn stacjonarnych – ani wydajnościowo, ani pod względem finansowym. Konsekwencje skoków cen i postępu technicznego okazały się jednak łatwe do przewidzenia: klienci przenieśli swoje zainteresowanie na notebooki. Różnica w cenach zatarła się, podobnie miała się rzecz z wydajnością.

Hyperbook, RTX serii 30

Co więcej, stosowane w najnowszych maszynach karty graficzne GeForce RTX serii 30 doprowadziły do zatarcia stereotypu wydajnych notebooków jako maszyn ciężkich i nieporęcznych, nie tyle mobilnych, co (czasem z trudem) przenośnych. Okazało się bowiem, że da się skonstruować komputer o dobrych parametrach, a zarazem smukły i zgrabny, nie rezygnując przy tym z odpowiednio długiego czasu pracy na akumulatorze. Jak? Dzięki pomysłowemu zarządzaniu energią. Nawet bowiem najmocniejszy układ graficzny dużych ilości energii będzie wymagał tylko podczas pełnego obciążenia, a podczas mniejszego pozwala na znaczne jej oszczędności, pod warunkiem odpowiednio szybkiej i inteligentnej reakcji oprogramowania. Przy minimalnym zapotrzebowaniu na moc karty graficzne GeForce mogą zresztą zostać całkowicie wyłączone, a tworzenie obrazu zostanie przekazane grafice zintegrowanej z procesorem. Co ważne, użytkownik w zasadzie tym nie musi się przejmować, ograniczając się ewentualnie do prostego wyboru priorytetów.

Natomiast gdy potrzebna jest dodatkowa wydajność, NVIDIA w kartach graficznych RTX serii 30 stosuje technikę Dynamic Boost 2, by aktywnie równoważyć pobór mocy między CPU i GPU. Karta graficzna może w ten sposób otrzymać nawet dodatkowe 20 W do zagospodarowania w chwili, gdy potrzebna jest najwyższa wydajność. I znów, cały proces przebiega całkowicie automatycznie, w sposób niewidoczny dla użytkownika.

Na oszczędność energii ma wpływ także inteligentne skalowanie DLSS – pozwala ono tworzyć obraz w grach w niższej niż docelowa rozdzielczość i dostosowywać później do potrzeb wyświetlacza. Aktualna wersja używanych algorytmów SI pozwala w praktyce uzyskać obraz 4K DLSS właściwie nieodróżnialny od tworzonego w pełnej rozdzielczości, jednak przy znacznie wyższym klatkażu – w efekcie czego obraz DLSS często jest postrzegany jako lepszy, szczególnie na ekranach o wysokim odświeżaniu. Natomiast przy ustawieniu stałej ilości klatek w grach technika DLSS pozwala zmniejszyć zapotrzebowanie na prąd i wydłużyć w ten sposób czas pracy.

RTX serii 30

Proszę o ciszę

Komputer może dzięki temu pracować ciszej i wydzielać mniej ciepła, a to dwa często spotykane problemy w maszynach przenośnych, których nie mają komputery stacjonarne. Obmyślając układy GPU nowej generacji NVIDIA zresztą pozwoliła podejść do problemu w odmienny sposób – dzięki technologii WhisperMode 2 w kartach graficznych RTX serii 30 możemy w oprogramowaniu GeForce Experience po prostu określić poziom akceptowalnego hałasu, a inteligentne algorytmy dostosują już parametry pracy komputera tak, by wyciszenie odbyło się jak najmniejszym kosztem wydajności. Przydatne, zwłaszcza gdy pracujemy w nocy i hałas jest niewskazany ze względu na innych domowników, albo gdy po prostu chcemy obejrzeć sobie spokojnie film czy posłuchać muzyki

Cyberpunk, RTX serii 30

No dobrze, ale czy w ogóle warto rozważać mobilną maszynę nowej generacji? A może do celów rozrywkowych warto postawić na konsolę lub na atrakcyjną cenowo potężną maszynę starszej generacji? Odpowiedź (jak zwykle) brzmi: to zależy. Konsola niewątpliwie ma wiele zalet, ale jest rozwiązaniem stacjonarnym i wymaga do wygodnej zabawy telewizora (a zatem konkurujemy o dostęp do niego z resztą rodziny). W żaden sposób nie da rady wykorzystać konsoli do czegoś poza rozrywką – nie ma mowy ani o nauce, ani o pracy.

Nowe czy stare?

No to może maszyna starszej generacji? Także i tu byłbym ostrożny z takim wyborem. Wydajność kart graficznych RTX serii 30 jest znacznie wyższa niż układów poprzedniej generacji i dzisiejszy średniak jest w stanie pracować tak, jak topowy komputer z przed roku czy dwóch, będąc przy tym oszczędniejszym. Także różnice w gabarytach i wadze mogą być znaczne: wydajna maszyna gamingowa nowszej generacji może schudnąć nawet o kilogram i zeszczupleć o prawie 10 mm, przy wyższej niż u poprzednika wydajności. A do tego starsze maszyny nie mają wcale aż tak atrakcyjnych cen…

RTX serii 30

Nie samą zabawą człowiek żyje

Wracając do kwestii uniwersalności – lekki notebook gamingowy nadaje się tak do zabawy, jak i do pracy. I dzięki swoim parametrom dziś właściwie nie ma większego znaczenia, jaka to praca.

Nowoczesny laptop z kartą graficzną RTX serii 30 sprawdzi się jako mobilna maszyna do pisania czy konferencji w terenie, dzięki zaawansowanemu zarządzaniu energią, oferując żywotność akumulatora na poziomie do niedawna dostępnym wyłącznie dla maszyn z grafiką zintegrowaną. W przeciwieństwie do tych ostatnich pozwala jednak na więcej: cała gama profesjonalnych programów graficznych i do obróbki wideo pełnymi garściami czerpie z akceleracji oferowanej przez wydajne GPU.

Wśród nich jest choćby Adobe Creative Cloud, z Photoshopem, Lightroomem, Premiere i After Effects na czele, bardzo wymagające aplikacje do modelowania 3D, takie jak 3DS Max, Maya, popularny Blender czy też mój ulubiony DaVinci Resolve, którego zalety dostępne są także za darmo dla hobbystów.

Akceleracja oferowana przez karty graficzne GeForce RTX serii 30 nie skróci wprawdzie czasu edycji (gdyż ten zależy od nas i od tego, jak szybko jesteśmy w stanie wprowadzać swoje pomysły w życie), lecz pozwala znakomicie przyspieszyć końcową obróbkę materiału i to bardzo, bardzo znacznie. Także streamerzy mogą odczuć dobrodziejstwo nowych układów, gdyż popularne Open Broadcasting Studio koduje przechwycony z gry obraz za pomocą obliczeń wykonywanych przez GPU.

Pełna lista oficjalnie wspieranych aplikacji znajduje się na stronie NVIDIA Studio, lecz z dobrodziejstw nowych kart graficznych RTX serii 30 potrafią nie gorzej skorzystać aplikacje spoza listy, takie choćby jak Capture One Pro, z którego korzystam ostatnio do obróbki swoich zdjęć – przyspieszenie działa zarówno podczas wyświetlania obszaru roboczego, jak i podczas końcowej obróbki.

Co kupić?

Komputery przenośne z kartami graficznymi RTX serii 30 mają obecnie w ofercie wszyscy znaczący producenci notebooków, a ich dostępność jest znacznie lepsza niż maszyn stacjonarnych. Niezależnie czy to Acer, ASUS, Gigabyte, MSI czy Lenovo możemy spodziewać się podobnej wydajności, a większość różnic będzie dotyczyła szczegółów wykonania, ekranów czy dostępnych portów.

Można także zamówić notebooka skonstruowanego według naszych preferencji. Taką ofertę dla klientów ma na przykład Hyperbook, który niedawno przygotował taką maszynę na potrzeby naszego portalu – reportaż z jego „budowy” mogliście przeczytać na naszej stronie kilka dni temu, a wkrótce także będziecie mogli się zapoznać z pełną recenzją.

Na zakończenie

Nowoczesne komputery przenośne z kartami graficznymi GeForce RTX serii 30 to rozsądna alternatywa dla konsolarzy i miłośników komputerów stacjonarnych, poirytowanych galopadą cen komponentów. Nigdy nie spodziewałem się, że dojdzie do sytuacji, w której karta graficzna do mocnego desktopa PC kosztować będzie więcej, niż w pełni wyposażony laptop – ale właśnie z taką sytuacją mamy dziś często do czynienia.

Także i mnie zmusiło to, póki co, do odłożenia planów przebudowy swojego komputera na czas nieokreślony. Chwilowo wspomagam się podczas zabawy Xboksem series X, lecz po pierwsze niektóre produkcje nie są na niego dostępne, a po drugie nie rozwiązuje to problemu coraz większej zadyszki mojego PC. Jeśli obecna sytuacja potrwa dłużej, nie wykluczam, że następny mój komputer będzie maszyną typowo gamingową lub łączącą cechy ultrabooka i maszyny gamingowej. Cenowo z całą pewnością wyjdzie to taniej niż mocny stacjonarny PC.

Wpis powstał przy współpracy z RTV Euro AGD