Huawei logo

Ktoś tu znów wygrzebuje stare sprawy przeciwko Huawei, podważając zaufanie do firmy

Odkąd w 2012 roku Komitet Kongresu Stanów Zjednoczonych nazwał ZTE i Huawei zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego, sytuacja obu firm w USA i państwach sojuszniczych znacznie się pogorszyła. Część z nich zrezygnowała z rozbudowy sieci 5G przy pomocy sprzętu sieciowego Huawei, obawiając się potencjalnej współpracy tej firmy z chińskim wywiadem.

Dotychczas takie kraje jak USA, Australia, Japonia czy Nowa Zelandia albo wstrzymały rozbudowę sieci 5G przy użyciu sprzętu dostarczanego przez Huawei, albo zastanawiają się nad tym, czy to zrobić. Jest tak z powodu obaw, że ten gigant technologiczny zbiera dane wywiadowcze w imieniu chińskiego rządu. Mimo zapewnień ze strony Huawei, że nie ma nic wspólnego ze służbami szpiegowskimi Chin, USA wydaje się być przekonane, że sprzęt łącznościowy zawiera tylne furtki programowe, umożliwiające gromadzenie prywatnych danych konsumentów i przesyłanie ich do Pekinu.

Huawei podkreśla, że nie ma na to bezpośrednich dowodów. Jednak Bloomberg przyjrzał się dokumentom operatora Vodafone z lat 2009 i 2011, z których wynika, że sieć zażądała od Huawei usunięcia backdoorów z domowych routerów tego producenta oraz części urządzeń infrastrukturalnych, przesyłających dane przez łącza przewodowe. Wewnętrzne dokumenty, do których dotarli dziennikarze Bloomberga, wspominały, że odkryte „tylne furtki” mogły pozwolić osobie trzeciej na zdalny dostęp do komputerów i domowej sieci internetowej klienta Vodafone. Sprawa rozgrywała się we Włoszech.

Co ciekawe, operator Vodafone zaprzecza wspomnianemu raportowi, publikując oświadczenie:

„Bloomberg nie ma racji, twierdząc, że backdoory umożliwiały nieautoryzowany dostęp do urządzeń sieciowych operatora Vodafone we Włoszech. Ponadto nie mamy żadnych dowodów na takie działanie. Prośba dotyczyła jedynie usunięcia funkcji diagnostycznych z otrzymanego sprzętu. Zostały one wykryte podczas rutynowych testów bezpieczeństwa, a sam problem – szybko rozwiązany przez Huawei”

Vodafone podaje nawet nazwę narzędzia diagnostycznego, które Bloomberg uznaje za dowód umyślnego instalowania backdoorów w urządzeniach Huawei. Chodzi o Telnet, czyli oprogramowanie, które trafia na wiele sprzętów sieciowych, dostarczanych operatorom nie tylko przez Huawei, ale także innych producentów tego typu urządzeń.

Japonia mówi Huawei „sayonara”. Firma razem z ZTE jest w tym kraju wykluczona z zamówień publicznych

Należy też nadmienić, że istnieją uzasadnione powody, by pozostawić tego typu oprogramowanie aktywne. Deweloperzy pracujący nad programowym ulepszaniem działania sprzętu mogą mieć wtedy dostęp do systemów urządzenia, co umożliwia im pracę. Rzecz jasna pozostawia to pewną lukę dla tych, którzy chcieliby wykorzystać taki dostęp w złych celach, ale wciąż – jest to ryzyko, na jakie zwykle godzą się operatorzy.

Nagonka na Huawei może przybierać różne formy, i coraz trudniej będzie weryfikować, które doniesienia są prawdziwe. Rzetelność raportu Bloomberga o rzekomym szpiegowaniu chińskiej firmy na rzecz rodzimego kraju została w tym wypadku poddana w wątpliwość przez Vodafone, ale nie każde spekulacje da się w tak łatwy sposób obalić. Z tego powodu kolejne państwa mogą się obawiać korzystania ze sprzętu telekomunikacyjnego Huawei, nawet jeśli jest bezpieczny.

Aktualizacja

Huawei przesłało w tej sprawie oficjalne oświadczenie:

Materiał opublikowany przez redakcję Bloomberga wprowadza czytelników w błąd. Odnosi się do powszechnej w branży funkcji konserwacji i diagnostyki, a także do poprawionych ponad siedem lat temu elementów. Nie ma absolutnie żadnej prawdy w sugestii redakcji, że Huawei ukrywa tzw. backdoory w swoich rozwiązaniach.”

Według tego raportu właścicielem Huawei może być… chiński rząd

źródło: Bloomberg przez Phone Arena