Google ostatecznie zamyka projekt Glass Explorer Edition

Pamiętacie wielką rewolucję, jaką kilka lat temu miał być projekt Google Glass? Wiele wskazuje na to, że firma ostatecznie wyrzuca ten pomysł na śmietnik historii. Wsparcie dla pierwszych okularów by Google odchodzi właśnie do lamusa.

Kilka lat temu wydawało się, że Google Glass to prawdziwa rewolucja. Projekt łączył w sobie wiele świetnych rozwiązań, jednak – w ostatecznym rozrachunku – pierwsze inteligentne okulary od firmy z Mountain View okazały się być zbyt niedopracowanymi, by trafić na rynek. Mimo tego, plany i ambicje twórców wciąż się tliły, a strona Google Glass Explorer Edition wciąż żyła swoim życiem i miała się całkiem dobrze.

Kontrolerzy biletów z okularami Google Glass? W Chinach policjanci noszą takie i są bardzo skuteczni

Dziś wiemy już na sto procent, że pierwsze Google Glass ostatecznie przestaną być wspierane po 25 lutego 2020 roku. Tym samym, testerzy (jeśli jeszcze tacy się uchowali) zostaną pozostawieni samym sobie. Nie będzie można nawet zalogować się na swoje konto Google. To dość jednoznaczne odcięcie pępowiny, które pokazuje, że firma nie liczy już tutaj na zbyt wiele. Owszem, wciąż będzie można sparować akcesorium z telefonem czy wykonywać zdjęcia, jednak o wsparciu dla apek od Google można zapomnieć. Deweloper wycofa się też z aplikacji MyGlass.

Google Glass zyskały drugą szansę. Będą używane przez firmy

Warto w tym miejscu podkreślić, że ta informacja dotyczy tylko edycji Explorer, która z różnym szczęściem jest obecna na rynku od dobrych sześciu lat. Użytkownicy wersji Enterprise, która jest dedykowana dla firm, wciąż mogą spać spokojnie. Nie wiadomo przez jak długi czas, jednak wiele wskazuje na to, że ten projekt będzie jeszcze po cichu rozwijany. Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie o to, dlaczego tak właściwie okulary nie przyjęły się.

1000 dolarów za Google Glass Entreprise Edition 2. Ciekawy gadżet, ale tylko dla firm

Ktoś powie, że wyprzedzały one swoją epokę. Jasne, można tak stwierdzić, jednak powiedziałbym, że to tylko częściowa diagnoza. Swoje zrobiła też horrendalnie wysoka, jak na tamte realia, cena. Za wersję konsumencką trzeba było zapłacić aż 1500 dolarów, czyli jakieś 5800 złotych. Nawet dziś, pod koniec 2019 roku, to dużo pieniędzy jak na takie akcesorium. Oliwy do ognia dorzuciła też obawa o prywatność oraz wątpliwa ergonomia, no i w zasadzie resztę historii znamy wszyscy.

Czy Google za jakiś czas znów spróbuje szczęścia na tym polu? Wydaje mi się, że tak. Ciekawi mnie tylko, w jakim kierunku pójdą zmiany.

źródło: Mashable