Cooler Master SK650 – czy klawiatura mechaniczna podoła biurowym wyzwaniom? (recenzja)

Cooler Master to marka, która nie po raz pierwszy gości na łamach Tabletowo. Jednym z tekstów, który mogliście przeczytać na naszym portalu, była łączona recenzja myszki MM830 oraz klawiatury SK630. które Konrad określił jako duet doskonały. W moje ręce wpadła klawiatura z tej samej serii, jednak w nieco większym wariancie, a więc model SK650. Jesteście ciekawi, jak ten mechanik sprawdza się w codziennych zadaniach?

Na samym początku warto byłoby nieco rozjaśnić kwestię modeli przynależnych do rodziny Cooler Master SK600. Zawierają się w niej trzy klawiatury, które w gruncie rzeczy różnią się wyłącznie gabarytami. Pierwszym przedstawicielem jest pełnowymiarowy SK650, którego recenzję właśnie czytacie. Kolejny jest wariant tenkeyless, a więc pozbawiony klawiatury numerycznej SK630 (recenzowany niegdyś przez Konrada), aż wreszcie przechodzimy do klawiatury 60%, czyli SK621, który już nieco różni się od poprzedników – ma inny układ klawiszy, a także został wyposażony w technologię Bluetooth. Niemniej, sama idea sprzętu, sposób wykonania czy przełączniki są takie same we wszystkich trzech wspomnianych klawiaturach. No, to skoro formalności mamy za sobą – przejdźmy do właściwej części tekstu.

Najważniejszą rzeczą, na którą warto byłoby zwrócić uwagę już na początku, są przełączniki, bo to one w klawiaturach mechanicznych odgrywają ogromną rolę. Cooler Master SK650 został wyposażony w niskoprofilowe switche ze stajni Cherry MX, czyli Cherry MX Low Profile RGB. W połączeniu z naprawdę niskimi klawiszami i niezwykle smukłą obudową okazuje się, że do naszej dyspozycji oddana jest pełnowymiarowa klawiatura wyspowa o całkiem kompaktowych wymiarach. I chyba to jest w niej najpiękniejsze – choć jeszcze zgrabniej prezentował się Cooler Master SK630, to recenzowana sześćset-pięćdziesiątka jest niezwykle miła dla oka i zupełnie nie szpeci stanowiska pracy. No, ale my nie o tym.

Żeby lepiej poznać klawiaturę, przyjrzyjmy się bliżej przełącznikom. Te starają się tworzyć przed użytkownikiem ułudę swoistej hybrydy klawiatury membranowej i mechanicznej – oferować niski profil oraz cichą (względnie) pracę, a przy tym nie pozbawiać najlepszych zalet mechaników. Tym samym switche charakteryzują się linearnym trybem działania, siłą nacisku na poziomie 45 cN (przy sile początkowej 40 cN), długość pre-travel wynosi 1,2 mm, zaś cały skok 3,2 mm. Dodajmy jeszcze to, że bounce time wynosi 1 ms, trwałość samych przełączników oceniana jest na 50 milionów wciśnięć, zaś polling rate i response rate wynoszą 1000 Hz i wiemy już właściwie wszystko. Głodnym wrażeń zamieszczam jeszcze krzywą siły Cherry MX Low Profile RGB, a my w tym czasie przechodzimy do zestawu sprzedażowego.

Zestaw sprzedażowy

Zestaw sprzedażowy jest dosyć ubogi, bo i w gruncie rzeczy czego się spodziewać po pudełku z klawiaturą? Po zdjęciu barwnej obwoluty w nasze ręce wpada czarny karton, wewnątrz którego znajduje się sama klawiatura w workowatym etui, krótka instrukcja wraz z opisem najważniejszych skrótów klawiszowych, a także niewielkie pudełeczko z kablem USB typu C. Jak zapewne się już domyślacie, klawiatura nie ma zintegrowanego przewodu, a wyłącznie gniazdo wspomnianego rodzaju, za co producentowi należy się ogromny plus. Oprócz tego, niewielkie narzędzie do zdejmowania key-capów i tyle. Sam przewód jest pokryty dobrej jakości oplotem, a na wypadek gdyby 1,8 metra długości było dla nas przesadą, to znajdziemy na nim charakterystyczny rzep do spięcia nadmiaru. Zresztą, co to za problem, skoro kabel możemy wymienić na dowolny inny – co prawda wokół gniazda jest delikatne wgłębienie, przez które co masywniejsze wtyczki mogą nie dać sobie rady z SK650, ale… zostawmy już to pudełko, bo nic więcej w nim nie znajdziemy ;). Pamiętajcie jednak, że całość została wyceniona na 749 złotych.

Wzornictwo i jakość wykonania

Nie będę w żaden sposób wyjątkowy, jeśli powiem, że nie jestem miłośnikiem agresywnej stylistyki gamingowej i z radością zaznaczę, że Cooler Master SK650 prezentuje się absolutnie schludnie i elegancko i można z powodzeniem wykorzystać go do pracy biurowej. Zresztą to chyba już czas, żeby zdradzić Wam nieco metodykę tych testów, czyli wykorzystanie klawiatury do codziennej pracy, głównie biurowej, w mniejszym zaś zakresie gier. Oczywiście sięgnąłem przy użyciu Cooler Mastera SK650 po kilka tytułów, chociażby podczas testów gamingowej myszki Glorious Model O, niemniej zdecydowaną dominantną czasową było tutaj pisanie tekstu. Z tej okazji pragnę nadmienić, że połączenie absolutnego braku wystających elementów, podstawy ze szczotkowanego aluminium wykończonego skośnym szlifem sprawia, że klawiatura bardzo dobrze będzie się prezentowała także przy stanowisku do pracy, a nie tylko grania. Sprawdzi się w tym bardziej, że jak na klawiaturę mechaniczną jest całkiem cicha.

Jeżeli chodzi o jakość wykonania, to z użytkowego punktu widzenia nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Baza to po prostu szczotkowane aluminium z bryłą plastiku u spodu. Klawiatura jest w gruncie rzeczy sama jedną sporą bryłą, trudno więc znaleźć jakiekolwiek trzeszczenia, luzy czy niedokładności – słowem, bez zarzutu. Od spodu znajdziemy cztery podłużne, gumowe nóżki, które w połączeniu z wagą 629 gramów czynią Cooler Mastera absolutnie stabilnym modelem. Skoro już przy ciężarze jesteśmy, to wspomnijmy jeszcze o wymiarach – SK650 mierzy 430 x 125 x 25 mm.

Kilka słów należy się samym klawiszom – te mają dobry chwyt, choć w dotyku są raczej neutralne aniżeli niezwykle premium. Nie ma jednak żadnej możliwości, żeby palec nieprzyjemnie ślizgał się po klawiszu, co szczególnie ważne jest w grach, gdzie nierzadko dany element sterowania przytrzymujemy non-stop przez dłuższy czas. A skoro już przy tym jesteśmy, pozwólcie, że dodam, że SK650 możemy się pochwalić roll-overem na poziomie NKRO, czyli możemy wcisnąć wszystkie klawisze, a klawiatura nadal poradzi sobie z ich odczytaniem.

Żadnych zarzutów nie mam także do podświetlenia – możemy wybrać dowolny kolor dla każdego z klawiszy z osobna, do naszej dyspozycji są dziesiątki opcji konfiguracyjnych, a oświetlenie prezentuje się po prostu bardzo estetycznie. Warto wiedzieć, że diody sygnalizujące stan CapsLock, NumLock i ScrollLock, które znajdują się w prawym górnym rogu klawiatury, również dostosowują swój kolor do wybranego trybu podświetlenia.

Jak zapewne się domyślacie, w moje ręce trafił model w wariancie czarnym, czy raczej Gunmetal Black, jednak na stronie producenta dostępny jest także kolor srebrny/biały. Sam spód pozostaje czarnym plastikiem, niezmieniony jest także element ze szczotkowanego aluminium i sumarycznie białe są wyłącznie klawisze, ale być może kogoś taka wersja kolorystyczna zainteresuje. A skoro wzornictwo i jakość wykonania mamy za sobą, to czas na kolejną sekcję, jaką jest…

Oprogramowanie

Ale zanim o oprogramowaniu, musimy powiedzieć sobie, że Cooler Master SK650 został wyposażony w system umożliwiający zmianę podświetlenia oraz rejestrację makr bez żadnego wsparcia ze strony software’owej. Jest to całkiem trudne i nieintuicyjne jeżeli chodzi o kompleksowe zarządzanie całą klawiaturą, jednak podstawowe sterowanie LED-ami jest zupełnie proste i całkiem przydatne. Niemniej, przycisk funkcyjny w kształcie logo producenta jest niezwykle przydatny i sięgałem po niego częściej, niż bym pomyślał – chociażby w celu przełączenia się z jednego trybu podświetlenia na drugie, zarządzania multimediami czy w celu zablokowania klawisza Windows. Kombinacja Fn+F9 powoduje zablokowanie wspomnianego już Win, co na pewno doceni wielu graczy – zasygnalizowane jest to czerwonym wciśnięciem przycisku F9, zaś ponowne użycie tej kombinacji zablokuje całą klawiaturę, co zostanie zasygnalizowane podświetleniem białym. Niby nic, jednak sporo takich drobnostek w zasięgu kilku kliknięć tworzy naprawdę bardzo funkcjonalną całość. A wszystkie karty odkrywają się dopiero wtedy, kiedy zainstalujemy sterowniki. Ten proces mógłby być nieco bardziej intuicyjny (nadmieńmy chociażby to, że część sprzętów proponuje instalację oprogramowania już po podłączeniu), ale nie sprawia większych kłopotów. Co ukazuje się naszym oczom, po wybraniu widocznej na pulpicie ikony SK650?

Pierwszą zakładką jest zakładka LED, gdzie opcji konfiguracji jest naprawdę sporo. Jeżeli chodzi o tryby podświetlenia, to pozwólcie, że je wymienię: statyczne, Rainbow Wave, Crosshair, Reactive Fade, Custom, Stars, Rain, Color Cycle, Breathing, Ripple, Multi-Layer, Multi-Zone, System Status, Snowing, Reactive Punch, Heartbeat, Fireball, Circle Spectrum, Reactive Tornado, Water Ripple, Snake, brak podświetlenia. Dość dodać, że każda z opcji ma dodatkowe możliwości konfiguracyjne jak kierunek przebiegania, prędkość czy natężenie danych kolorów, a i my mamy możliwość stworzenia czegoś od zera. Część z opcji można „wyłączyć” i po zapisaniu ich w klawiaturze możemy za pomocą kombinacji klawiszy przełączać się tylko pomiędzy swoimi ulubionymi. Jeszcze zanim zostawimy nieszczęsne podświetlenie pragnę dodać, że zdecydowanie moją ulubioną (choć zupełnie niepraktyczną) funkcją LED-ów jest granie za ich pomocą w Snake’a. Może nie byłoby tak źle, gdyby po włączeniu wężowania klawiatura reagowała wyłącznie na strzałki sterujące tymże, uniemożliwiając skutecznie pisanie.

Dalej do naszej dyspozycji oddane zostają makra. Myślę, że zrzuty ekranu są tu na tyle wymowne, że odpuszczę sobie nadmierny opis, pamiętajcie jednak, że do wyboru jest jednorazowe uruchomienie makra po wciśnięciu, ciągłe odtwarzanie przy wciśnięciu, a także uruchomienie wciśnięciem pierwszym, zaś wyłączeniem drugim. Co prawda to samo można (teoretycznie) zrobić z poziomu klawiszy, niemniej bez głębszego zapoznania się z klawiaturą nie byłoby to całkiem oczywiste, zaś z poziomu oprogramowania jest to bajecznie proste. Warto napomknąć, że do naszej dyspozycji nie oddano żadnego klawisza dedykowanego makrom, niemniej na pełnowymiarowej klawiaturze na pewno znajdzie się kilka miejsc, gdzie możemy uszczknąć coś dla siebie. Warto mieć na względzie, że jako czynnik wykonujący makra nie można ustawić kombinacji klawiszy, a więc Alt+X lub Fn+X na wstawienie danego znaku, niestety, odpadają.

Przedostatnią już zakładką jest możliwość mapowania przycisków. Każdy z nich możemy wyłączyć lub przypisać mu inny, co szczególnie przyda się osobom chętnym na zmianę układu klawiatury – do klawisza możemy wyłącznie przypisać inny, po kombinacje musimy udać się w kierunku makr.

Na samym końcu, deser – możliwość ustawienia czterech profili, ich importowania, eksportowania oraz resetowania do ustawień domyślnych. Nadmienię jeszcze, że wszystko to, co ustawimy w programie, jest następnie zapisywane tak, że zupełnie nie musimy się martwić o instalowanie software’u – odpowiada za to 32-bitowy mikrokontroler ARM Cortex M3 i 512 kilobajtów wbudowanej pamięci.

Codzienne użytkowanie

Skoro już wszystkie aspekty techniczne mamy za sobą, a na podsumowanie czas dopiero przyjdzie, warto byłoby powiedzieć kilka słów o użytkowaniu Cooler Mastera SK650. Na samym początku wyznam Wam, że choć miałem styczność z niejedną klawiaturą mechaniczną, to dopiero na tej miałem okazję napisać więcej niż parę tysięcy znaków – na co dzień korzystam z membranowej klawiatury zastosowanej w laptopie. W przypadku Cooler Mastera SK650 rzeczą dosyć szybko przykuwającą uwagę, jest jej wyspowy charakter, bo przerwy między klawiszami są w istocie dosyć duże. Niemniej, jak to z klawiaturami bywa – wystarczy trochę przyzwyczajenia, aby bezbłędnie pisać bezwzrokowo i klawiszowe pomyłki zdarzały się niezwykle rzadko.

Idąc za przykładem Andrzeja, który w recenzji Razer Huntsman Elite pokusił się o wykonanie testu 10FastFingers, zrobiłem to samo. Bez żadnego problemu przy pierwszym podejściu osiągnąłem na klawiaturze wynik 93 słów na minutę z dokładnością na poziomie 96,29%. Jednak okres testowy był ograniczony czasowo i jestem pewien, że jeszcze parę tygodni przyzwyczajania i klawiatura spokojnie pozwoliłaby mi wyśrubować dokładność i podbić liczbę słów na minutę o kilka(naście) w górę – na pewno wiecie, że nasz mózg ma to do siebie, że musi się najpierw „nauczyć klawiatury”, żeby zupełnie bezwiednie i bezbłędnie móc pisać bezwzrokowo. Jeśli więc piszecie sporo tekstu i zdarza się Wam pisać go szybko lub bardzo szybko, to z pełną odpowiedzialnością mogę zapewnić, że Cooler Master SK650 podoła temu zadaniu i nie przysporzy Wam żadnych literówkowych kłopotów.

Podczas całego okresu testów na klawiaturze pisałem naprawdę całkiem sporo (między innymi tę recenzję, ale również tekst dotyczący wspomnianej już myszki Glorious Model O, Plantronics BackBeat GO 810, Bose Noise-Masking Sleepbuds czy wreszcie trochę newsów) i myślę, że liczbą słów, które wyszły spod moich palców przy jej pomocy mogę spokojnie liczyć w dziesiątkach tysięcy, zwłaszcza, jeśli doliczymy prywatne konwersacje. I wiecie co? Z rozżaleniem myślę o chwili, kiedy z klawiaturą będę musiał się pożegnać, bo ta jest naprawdę rewelacyjna. Słyszalny, acz zupełnie nieprzeszkadzający klik, nadają jej mechanicznego wyrazu, zaś niski skok utrzymuje wrażenie kompaktowości oferowanej przez membranówki. Klawiatura spokojnie nadąża za wymaganiami użytkownika, czy to w grach, czy też pracy biurowej, a sama przy tym naprawdę cieszy oko.

Staram się jak mogę i mam ogromny problem, żeby znaleźć jakieś wady recenzowanego urządzenia inne niż drobne uwagi zmierzające wręcz w stronę czepialstwa. W przeciwieństwie do Konrada, nie pokuszę się o wpisanie braku podpórki pod nadgarstek do listy wad – ta jest cechą urządzenia, na którą musimy przygotować się przed zakupem, podobnie mają się sprawy z dużymi odstępami między klawiszami; napomknę jednak o niezbyt intuicyjnym sterowaniu On-the-fly oraz, jakby nie patrzeć, wysokiej cenie urządzenia.

Poświęcę jeszcze słowo przerwom między klawiszami – o tyle, o ile mi nie sprawiło to kłopotu i przez cały okres użytkowania spowodowane tym literówki zdarzyły mi się dosłownie kilka razy, tak rozwiązanie tego typu może niektórym przeszkadzać, zwłaszcza osobom o drobniejszych dłoniach. Nie wpiszę tego na listę wad, niemniej godne odnotowania jest jeszcze to, że przyciski do sterowania multimediami nie są dedykowane i w tym celu musimy użyć klawisza Fn. Finalnie wspomnę jeszcze tylko, że podczas okresu testów nie miałem żadnych problemów z rejestrowaniem pojedynczego wciśnięcia jako podwójne czy wielokrotne – a precyzyjniej rzecz ujmując, pewnego dnia figle podobne do chatteringu zaczęła sporadycznie płatać literka U, ale zdjęcie klawisza, delikatne dmuchnięcie w niego i ponowne założenie uwolniło mnie od tego problemu.

Podsumowanie

Cóż, mogę niemalże pokusić się o stwierdzenie, że Cooler Master SK650 to klawiatura pozbawiona wad – choć w jej kontekście można wymienić szereg cech, które mogą zniechęcić do zakupu potencjalnego użytkownika. Odczucia z pisania, odległość między klawiszami czy też podpórka (a raczej jej brak), dedykowane klawisze multimedialne zamiast upchnięcia kilku dodatkowych przełączników – to raczej kwestie preferencji i w ocenie tej klawiatury tego się trzymałem. Niemniej, w wysokiej cenie zabrakło kilku szlifów – nieco bardziej przemyślanego sposobu konfigurowania bez użycia oprogramowania, instalacji tegoż, a może kilku drobnych funkcji – chociażby opcjonalnego sygnalizowania stanu CapsLock podświetleniem samego klawisza, a nie osobnej diody.

Mimo to, recenzowany model mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, kto szuka dla siebie mechanicznej klawiatury o prostym, przepięknym designie. Bez względu na to, czy sporo pracujecie biurowo, czy też niemało gracie, SK650 bezproblemowo podoła wszystkim zleconym mu zadaniem. Do tego stopnia, że sam zastanawiam się nad zakupem właśnie tej klawiatury wkrótce po odesłaniu testowanego egzemplarza – mimo że zewnętrzna klawiatura podłączona do laptopa to niekoniecznie najszczęśliwsze połączenie, to oferowany przez nią komfort pracy jest naprawdę bajeczny.

Cooler Master SK650 – czy klawiatura mechaniczna podoła biurowym wyzwaniom? (recenzja)
Wnioski
Cooler Master SK650 to niskoprofilowa klawiatura mechaniczna z podświetleniem RGB, która podoła zadaniom stawianym jej zarówno przez graczy, jak i przez osoby spędzające czas przy komputerze na pisaniu tekstu.
Zalety
design
jakość wykonania
szereg opcji konfiguracyjnych
gabaryty
odczepiany kabel USB typu C
Wady
cena
sterowanie bez oprogramowania mogłoby być bardziej intuicyjne
9
OCENA
Exit mobile version