Jakie powinny być idealne, tanie słuchawki TWS? Spójrzcie na Huawei FreeBuds 5i – wszystko stanie się jasne

Artykuł sponsorowany

Nie jestem fanką wydawania przez producentów kolejnych generacji danego urządzenia zbyt szybko. W przypadku smartfonów mamy z tym do czynienia właściwie non stop. Inaczej jest jednak, gdy spojrzymy na rynek słuchawek TWS. Widać wyraźnie, że odstęp pomiędzy premierami kolejnych modeli jest większy, dzięki czemu poszczególne firmy mogą sobie pozwolić na wprowadzenie większych zmian. I dokładnie tak jest w przypadku Huawei i najnowszych słuchawek FreeBuds 5i.

Oferta premierowa brzmi zacnie

Powiecie: jasne, przecież to tekst sponsorowany, nie możesz napisać inaczej. Cóż, no nie mogę, ale tylko dlatego, że FreeBuds 5i względem FreeBuds 4i zostały ulepszone w niemal każdym calu. A do tego ich premierowa cena jest identyczna, jak w przypadku standardowej ceny poprzedniego modelu, którego premiera na rynku miała miejsce na początku 2021. Inflacja? Huawei w tym przypadku chyba o niej zapomniał ;)

To dobry moment, by przypomnieć, że słuchawki Huawei FreeBuds 5i dostępne są w ofercie przedsprzedażowej do 29 stycznia 2023. Co istotne, słuchawki kosztują w tym czasie 349 złotych (czyli o 50 złotych mniej względem ceny standardowej), a dodatkowo dorzucane jest przez producenta etui z karabińczykiem gratis (jego koszt to 49 złotych). Czyli nie dość, że mamy słuchawki taniej, to jeszcze z fajnym dodatkiem. To brzmi jak fajny deal.

No dobrze, a co się właściwie zmieniło?

Powiedzieć, że wiele, to jakby nic nie powiedzieć. Zacznijmy jednak od wyglądu, bo to pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy. Etui ładujące FreeBuds 4i było błyszczące w każdej wersji kolorystycznej, tymczasem FreeBuds 5i powtarzają tę cechę tylko w białej edycji. Pozostałe (czarne i niebieskie) są matowe. Nie ukrywam, że ostatnie z nich, dodatkowo mogące się pochwalić strukturą kamienia, podobają mi się najbardziej, przy czym to oczywiście kwestia gustu.

Same słuchawki pozostały niezmiennie błyszczące. Nie ma się co jednak obawiać – o ile w przypadku poprzedników niektórzy użytkownicy narzekali w związku z tym na trudności z wyjmowaniem słuchawek z etui, tak teraz problem ten został rozwiązany, na co zwraca uwagę Mateusz w recenzji FreeBuds 5i.

A wiem też, że sporą część z Was dodatkowo ucieszy fakt, że FreeBuds 5i mogą się pochwalić normą IP54, czyli są delikatnie odporne – na zachlapania, deszcz czy pot. To wcale nie jest takie oczywiste w tej półce cenowej.

Poprawa ergonomii i dodanie choćby podstawowej odporności to jedno, ale jeszcze ważniejsze jest usprawnienie gestów. FreeBuds 4i nie oferowały możliwości zmiany głośności odtwarzanych multimediów z poziomu samych słuchawek (tak, trzeba było sięgać po smartfon), tymczasem we FreeBuds 5i o tej opcji nie zapomniano. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej – halo, toż to rynkowy standard!

Z użytecznych rzeczy cieszy dodanie opcji multipoint, dzięki której możemy podłączyć słuchawki do dwóch urządzeń jednocześnie (np. smartfona i laptopa). Aktualnie nie wyobrażam sobie, by moje słuchawki takiej możliwości nie oferowały, nie zdziwię się, jeśli macie podobnie.

Czy jest coś, co się nie zmieniło?

Tak – jakość dźwięku, genialna w swojej klasie. Choć może raczej zmieniła się – na jeszcze lepszą. Wszystko za sprawą tego, że Huawei zdecydował się zastosować kodeki AAC, SBC i, co najważniejsze, LDAC i zrobił to w najlepszej możliwej formie. Czytając w recenzjach, jak dobrze grają FreeBuds 5i, patrząc przez pryzmat ich niskiej ceny, można się wręcz rozpłynąć.

No dobrze, jest rewelacyjnie, ale czy to oznacza zmiany na lepsze w każdym aspekcie? Żeby nie było tak kolorowo warto dodać, FreeBuds 5i pracują nieco krócej na baterii od swoich poprzedników, przy czym wciąż jest pod tym względem bardzo dobrze – 5-7 godzin na jednym ładowaniu w zależności od głośności i włączonego/wyłączonego ANC. Mowa oczywiście o naszych testach, a nie deklaracjach producenta (choć liczby te wcale od siebie jakoś znacznie nie odbiegają).

Huawei FreeBuds 5i

Ponadto wciąż nie ma obsługi ładowania indukcyjnego, ale w tej cenie… naprawdę trudno jest się tego czepiać. Podobnie zresztą, jak tylko podstawowego ANC i trybu świadomości, które wciąż można ulepszyć. Poza tym – to naprawdę fajne słuchawki.

Na koniec dodam jedynie, że słuchawki Huawei FreeBuds 5i przeszły przez ręce dwóch naszych testerów – na łamach Tabletowo.pl testował je Jakub, natomiast na oiot.pl – Mateusz, który przez wiele długich miesięcy był użytkownikiem modelu FreeBuds 4i, więc zdecydowanie miał doskonały punkt odniesienia. Obaj moi redakcyjni koledzy są zgodni – to jedne z lepszych, o ile nie najlepsze słuchawki TWS w swojej cenie. Oczywiście opinie te nie były w żaden sposób monitorowane ani sponsorowane przez reklamodawcę tego materiału.

Materiał powstał przy współpracy z Huawei CBG Polska