smartfony smartphones

Jaki smartfon do 900 złotych kupić? (luty 2019)

Branża mobilna zmienia się powoli, acz systematycznie. Skończyły się czasy, kiedy za telefon, który będzie działać po prostu dobrze, trzeba było zapłacić grubo ponad tysiąc złotych. Zwykle można odnaleźć wiele tańszych, a zarazem całkiem sensownie zaopatrzonych smartfonów, które zapewnią dobrą kulturę pracy. Dziś przygotowałem dla Was kilka telefonów, które mieszczą się w kwocie zbliżonej do 900 złotych.

Xiaomi Mi A1

Cena w sklepach od: 825 złotych

A-jedynka to pierwsze podejście producenta z Chin do urządzenia, które będzie zgodne z certyfikacją Android One. Czym jest Android One? W dużym uproszczeniu, certyfikowane urządzenia cechują się czystym, wolnym od nakładek producentów, systemem operacyjnym, dłuższym czasem aktualizowania oraz tym, że owe aktualizacje zwykle pojawiają się naprawdę szybko. Jeśli jesteście tym typem użytkownika, dla którego wersja systemu operacyjnego ma znaczenie, nie możecie przejść obok Xiaomi Mi A1 obojętnie.

Recenzja Xiaomi Mi A1, czyli Mi 5X w wersji Android One

Myliłby się każdy, kto założyłby, że czysty Android, to jedyny atut tego smartfona. Powinniście docenić też jasny, wolny od notcha ekran, który pracuje w rozdzielczości Full HD. Ma on przekątną 5,5 cala, będąc przy tym wykonanym w dość tradycyjnym formacie, za jaki należy uznać 16:9. Całość napędza Snapdragon 625 z grafiką Adreno 506 w asyście 4 GB RAM. Producent oddaje 64 GB miejsca na pliki, które możemy rozbudować o dalsze 128 GB, dzięki slotowi na kartę microSD.

Warto też docenić obecność bardzo wydajnego akumulatora. Mimo stosunkowo niedużej pojemności ogniwa, która wynosi 3080 mAh, urządzenie czaruje dobrymi wynikami na baterii. W swojej recenzji Kacper pochwalił też aparaty główne (12+12 Mpix ze światłem f/2.2 i f/2.6), szybki skaner linii papilarnych oraz świetną kulturę pracy. O tym, że nie jest to urządzenie idealne, przypomina brak modułu NFC, co dla części osób może być trudne do zaakceptowania.

Xiaomi Mi A1 znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 949 złotych)

Xiaomi Mi A1 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Asus ZenFone Zoom S

Cena w sklepach od: 900 złotych

Urządzenie od Asusa można uznać za niszowe. Ot, producent cały czas buduje swoją renomę w świecie smartfonów. Ironia losu zdaje się polegać na tym, że nieznajomość oferty Asusa może działać na Waszą niekorzyść, bowiem producent zdecydowanie pokazuje pazur, tworząc raz za razem urządzenia dobre, przemyślane oraz atrakcyjnie wycenione. Świetnym potwierdzeniem tych słów jest omawiany w tym akapicie ZenFone Zoom S.

Recenzja Zenfone’a Zoom S – zaskakująco kompletnego smartfona od Asusa

Urządzenie ma 5,5-calowy ekran AMOLED, który pracuje w rozdzielczości Full HD. Miłym akcentem jest także warstwa ochronna Gorilla Glass 4. Całość napędza Snapdragon 625 z grafiką Adreno 506. Mamy też 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB na pliki, naturalnie z możliwością dalszej rozbudowy przez slot microSD. Kusi też imponujący akumulator o pojemności wynoszącej aż 5000 mAh.

Wreszcie, pora na omówienie aparatu głównego. Producent zaoferował duet 12 Mpix (f/1.7 z OIS) oraz 13 Mpix (f/2.8) z 2,3-krotnym zoomem optycznym. Na froncie czeka 13-Mpix moduł ze światłem f/2.0. Jak radzi sobie aparat? Zdaniem naszej Kasi, bardzo dobrze. Doceniła też akumulator, świetną kulturę pracy oraz obecność radia FM. Pośród wad pojawia się brak podświetlenia dla menu funkcyjnego Androida oraz brak modułu NFC.

Fot: Tabletowo.pl

Motorola Moto G6

Cena w sklepach od: 700 złotych

Nie ukrywam, że to jedna z ciekawszych opcji, jeśli zależy Wam na urządzeniu, które zachowuje świetny balans między możliwościami, a technologiami łączności, na czele z dual SIM oraz NFC. Motka rozegrała sprawę po profesorsku, bowiem urządzenie za siedem stówek nie dość, że oferuje pełnoprawny slot na dwie karty SIM, to jeszcze zawstydza droższych rywali obecnością NFC. Jakby tego było mało, nie zabrakło też niemal czystego Androida oraz frontalnie ulokowanego głośnika.

Czy tani smartfon może być dobry? Moto G6 udowadnia, że owszem, może (recenzja)

Smartfon został wyposażony w 5,7-calowy wyświetlacz, który pracuje w rozdzielczości Full HD+, oferując także szkło ochronne Gorilla Glass 3. Nad kulturą działania systemu czuwa Snapdragon 450 z Adreno 506 oraz 3 GB RAM. Producent oferuje 32 GB na dane, które możemy szybko poszerzyć przez slot microSD. Co już wiecie, mamy tutaj pełnego dual SIM-a, a dobre wrażenie potęguje obecny na pokładzie port słuchawkowy 3,5 mm.

Aparat główny to sprawdzony już wielokrotnie w tej cenie duet 12+5 Mpix (f/1.8 + f/2.2). Miałem przyjemność spędzić z tym urządzeniem sporo czasu i mogę Was zapewnić, że jest to moduł, który zwykle radzi sobie dobrze. Ciekawostką jest także usługa Google Lens, jednak w chwili przeprowadzania recenzji jej działanie było co najwyżej dobre. Mimo wszystko, Google Lens to funkcja ciekawa, więc warto docenić jej obecność w urządzeniu, które nie kosztuje kroci. Akumulator ma pojemność 3000 mAh.

Motorolę Moto G6 znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 699 złotych)

Motorola Moto G6 Plus /Fot: Krzysztof Swoboda, Tabletowo.pl

Xiaomi Redmi Note 5 (4/64)

Cena w sklepach od: 850 złotych

Duży, żeby nie powiedzieć wielki ekran, dobre podzespoły, metalowa tylna ściana konstrukcji oraz rozbudowana nakładka MIUI. Czego chcieć więcej? W zasadzie mógłbym tutaj od razu wrzucić link do recenzji i napisać Wam, że warto, bo w w kwocie zbliżonej do 900 złotych jest to jedna z najmocniejszych propozycji i tyle. Byłoby to jednak za mało, bowiem wypada doprecyzować, dlaczego twierdzę, że to urządzenie zasługuje na Waszą uwagę.

Recenzja Xiaomi Redmi Note 5 – miewa gorsze chwile, ale to dobry wybór w swojej cenie

Wyświetlacz ma przekątną 5,99 cala, kusi formatem 18:9 oraz rozdzielczością 2160 x 1080 px. Dobre wrażenie potęguje wydajny Snapdragon 636 z grafiką Adreno 509 oraz 4 GB RAM i 64 GB na pliki. Mamy też slot kart microSD, który może pełnić funkcję portu hybrydowego, gdzie możemy też zamontować drugą kartę SIM. Akumulator ma pojemność 4000 mAh, a urządzenie debiutowało z MIUI 9.5 Global oraz Androidem 8.1 Oreo.

Wypada docenić też producenta za podwójny moduł aparatu głównego: 12 Mpix (f/1.9) + 5 Mpix do głębi. Na froncie czeka 13-Mpix oczko, które oferuje światło f/2.0. Urządzenie przeszło przez dłonie Kasi, która doceniła świetne wyniki na jednym cyklu ładowania, port podczerwieni, wsparcie dla gestów oraz bardzo udany wyświetlacz. Żeby jednak nie było tak kolorowo, Redmi Note 5 został skarcony za brak NFC, wystającą obudowę aparatu czy efekt polaryzacji ekranu w orientacji pionowej. Mimo wszystko, nie będę zdziwiony, jeśli wielu z Was da się skusić i nabędzie RN5-tkę od Xiaomi.

Xiaomi Redmi Note 5 znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 909 złotych)

Fot: Tabletowo.pl

Sony Xperia XA1 Ultra

Cena w sklepach od: 750 złotych

Kończymy modelem od Sony. Już na początku wypada zaznaczyć, że XA1 Ultra nie jest urządzeniem najnowszym, jednak w mojej subiektywnej opinii, nadal ma wiele cech, które mogą przypaść do gustu. Oczywiście, trzy największe atuty to ogromny wyświetlacz, zaskakująco dobry w tej cenie aparat główny oraz świetna optymalizacja, która jest jednym ze znaków firmowych Sony.

Recenzja Sony Xperia XA1 Ultra. Duży smartfon, duże możliwości?

Patrząc na Xperię, na pierwszy plan wysuwa się ogromny, 6-calowy ekran, który pracuje w rozdzielczości Full HD (16:9). Producent zabezpieczył go także szkłem Gorilla Glass, a zagęszczenie punktów na cal wynosi 367 PPI. Całość napędza MediaTek Helio P20 z grafiką Mali T880 MP2 i 4 GB RAM. Na pliki użytkownika Sony przewidziało 32 GB z opcją rozbudowy o dalsze 200 GB przez slot microSD. Warto też zauważyć, że smartfon oferuje tryb dual SIM standby.

Wreszcie: aparat. Japończycy oferują nadspodziewanie dobry w tej cenie, 23-Mpix moduł ze światłem f/2.0 oraz hybrydowym AF. Na froncie odnajdziecie 16-Mpix moduł z optyczną stabilizacją obrazu. Akumulator ma pojemność 2700 mAh, jednak za sprawą bardzo dobrej optymalizacji softu, potrafi wytrzymać relatywnie długo na jednym cyklu ładowania. Całość zamyka nam wsparcie dla szybkiego ładowania, NFC oraz ocalony port słuchawkowy.

Sony Xperia XA1 Ultra (fot. Tabletowo.pl)

Ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)

Na początku mały apel. Jeśli możecie poczekać z zakupem, aż dozbieracie do tysiąca złotych, to poczekajcie. Jest kilka telefonów, które są dosłownie „o grosz” droższe od górnej wartości, jaką przyjęliśmy w dzisiejszym wpisie, a oferują naprawdę wiele świetnych rozwiązań. To tylko pokazuje, jak zażarta rywalizacja toczy się obecnie w tym segmencie. W zasadzie, można już zacierać ręce, bowiem jeśli kilka urządzeń zejdzie z ceny choćby o 80 złotych, to pisanie tego materiału późną wiosną będzie czystą przyjemnością.

Dwa najciekawsze smartfony, jakie chciałem Wam zaproponować, to Huawei P Smart 2019 oraz Motorola Moto One. Oba kosztują mniej więcej 980 złotych, a oferują szereg naprawdę świetnych rozwiązań. Produkt od Huawei kusi aparatem z AI, 64 GB pamięci wbudowanej, a nowa Motka to w dużej mierze kwintesencja tego, jak powinien wyglądać i pracować smartfon na Androidzie One.

Poza tymi dwoma urządzeniami, zastanowiłbym się też nad:

A jakie smartfony Wy polecacie w tej kwocie? Dajcie znać w komentarzach.