smartfony smartphones

Jaki smartfon do 1600 złotych warto kupić? (luty 2019)

Kwota zbliżona do 1600 złotych otwiera naprawdę szerokie możliwości w kwestii zakupu sensownego urządzenia. Mając na uwadze postęp, jaki dokonał się w latach 2017-2018, można w zasadzie w ciemno założyć, że w tej kwocie można wyrwać smartfona dobrego zarówno dla melomanów, miłośników czystego Androida, jak i wszystkich tych, którym zależy na bardzo dobrym aparacie głównym. Którym urządzeniom warto dać szansę?

Motorola Moto One

Cena w sklepach od: 980 złotych

Rozpoczynamy dość odważnie, bowiem od urządzenia, które kosztuje o paręset złotych mniej aniżeli górna granica, która dziś wynosi 1600 złotych. Czym Motorola sobie na to zasłużyła? Cóż, przede wszystkim, telefon jest uczciwie wyceniony i może ścigać się z wieloma innymi konstrukcjami nie tylko na oferowane podzespoły czy moduły, ale i na kapitalną wycenę początkową. Ta cena powoli topnieje, efektem czego powinniście zdołać kupić to urządzenie za kwotę zbliżoną do 980 złotych, może nawet nieco taniej.

Motorola One – bez wątpienia najbardziej kompletny smartfon do 1000 złotych (recenzja)

Zalety można mnożyć, jednak najbardziej rzuca się w oczy czyściutki Android, który jest zgodny z certyfikacją Android One. Daje to długie, bo trzyletnie objęcie produktu polityką aktualizacji. Miałem przyjemność spędzić z tą Motką sporo czasu i doczekałem się w międzyczasie aktualizacji do Androida Pie, a następnie pomniejszych uaktualnień, które przynosiły m.in. nowe łatki bezpieczeństwa. Interfejs jest przyjazny, a niezaśmiecony Android działa błyskawicznie, bez najmniejszych lagów czy spowolnień.

Moto One oferuje 5,99-calowy ekran (HD+), Snapdragona 625 z Adreno 505 oraz 4 GB pamięci RAM. Urządzenie ma 64 GB miejsca na dane, które możemy poszerzyć z wykorzystaniem slotu na kartę microSD. Aparat główny to duet 13 Mpix (f/2.0) + 2 Mpix (f/2.4) i muszę zauważyć, że radzi on sobie co najmniej dobrze. Wypada docenić też pełne wsparcie dla dwóch kart SIM, port 3,5 mm audio oraz NFC. Jest to naprawdę udana, rzetelna w swoim wykonaniu konstrukcja, której musicie wybaczyć tylko jedną rzecz – obecność notcha.

Motorolę Moto One znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 988 złotych)

Fot: własne

LG G6

Cena w sklepach od: 1200 złotych

Nieśmiertelny ex-flagowiec od LG, o którym przyszło mi pisać już w kilku zestawieniach z tej serii. W międzyczasie jego cena stale i niezmiennie spadała, by w chwili obecnej zatrzymać się gdzieś w okolicach 1200 złotych. Jeśli właśnie przecieracie oczy ze zdumienia, to nie regulujcie odbiorników, to autentyczna cena, w jakiej można kupić tego smartfona. Nie jest to wprawdzie produkt najnowszy, jednak dla miłośników dobrej jakości zdjęć to nadal łakomy kąsek.

Recenzja LG G6 – LG skutecznie odrobiło pracę domową

Urządzenie oferuje 5,7-calowy wyświetlacz FullVision, który cechuje się smukłymi ramkami. Pracuje on w rozdzielczości Full HD+, w formacie 18:9. Całość działa na nie najnowszym, ale nadal uznawanym za wydajnego, Snapdragonie 821. Producent oferuje też 4 GB RAM oraz 32 GB na pliki z możliwością poszerzenia przez slot microSD. Jest to ex-flagowiec, więc z oczywistych względów nie mogło zabraknąć NFC oraz charakterystycznej dla LG standaryzacji MIL-STD-810G, która pozwala domniemywać, że urządzenie powinno wytrzymać całkiem sporo.

No i wreszcie, aparat główny. Mamy tutaj moduł z prawdziwym szerokim kątem. Precyzując, 13-Mpix moduł standardowy oferuje kąt 71° ze światłem f/1.8, a optyka szerokokątna kusi aż 125° i światłem f/2.4. Mimo upływu czasu, nadal są to świetne wartości, które pozwalają na całkiem sporo. Akumulator ma pojemność 3300 mAh, a pośród pomniejszych wad można wskazać na brak diody powiadomień oraz na relatywnie małą ilość pamięci wbudowanej.

LG G6 znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 1333 złotych)

Fot: własne

Sony Xperia XZ1

Cena w sklepach od: 1400 złotych

Ostatnia „prawdziwa Xperia”, przynajmniej według wielu starych wyjadaczy w świecie Sony. W tym smartfonie po raz ostatni widzieliśmy obudowę zgodną z filozofią OmniBallance, która – w pewnym uproszczeniu – oznaczała się wyraźnie zaakcentowanymi kantami oraz „pasami startowymi” nad i pod wyświetlaczem. Jedni ten design kochali, inni zaś nie pałali do niego wielką miłością. Faktem jednak powinno pozostać to, że jest to nadal świetny produkt, któremu na pewno warto dać szansę.

Recenzja Sony Xperia XZ1 – flagowiec bez efektu „wow”

Smartfon rodem z Japonii kusi bajeczną wręcz jakością audio. Mamy tutaj frontalnie ulokowane głośniki stereofoniczne, które potrafią zaskoczyć bardzo pozytywnie. Ich lokacja sprawdza się nie tylko podczas oglądania materiałów VOD, ale i podczas gier. Gdy trzymacie smartfona w orientacji poziomej, w zasadzie nie sposób stłamsić dźwięku. Dla wielu osób to spory atut Xperii, dlatego też warto tutaj dość mocno podkreślić tę funkcjonalność XZ-jedynki.

Urządzenie oferuje 5,2-calowy ekran (16:9, Full HD) oraz nadal uchodzącego za bardzo wydajny procesor, Snapdragona 835. Producent uzbroił smartfona w 4 GB RAM oraz 64 GB wbudowanej, którą możemy rozbudować. Mamy też 19-Mpix moduł główny ze światłem f/2.0, który zaoferował świetną funkcję, jaką jest nagrywanie w SuperSlowMotion przy 960 klatkach na sekundę. Mimo niedużej pojemności akumulatora, która wynosi 2700 mAh, urządzenie oferuje zadowalające czasy na jednym cyklu ładowania. Sony jest jedną z tych firm, która stawia spory nacisk na szybką politykę aktualizacji, efektem czego urządzenie pracuje już na nowym Androidzie Pie.

Fot: własne

Pocophone F1 (6/128)

Cena w sklepach od: 1400 złotych

Pocophone to firma-córka Xiaomi, która zasłynęła stworzeniem budżetowego, a jednocześnie świetnie uzbrojonego flagowca. W urządzeniu, którego cena wynosi mniej więcej 1400 złotych, mamy topowego Snapdragona, nadspodziewanie dobry ekran oraz dość innowacyjny system chłodzenia, który opiera się na cieczy. To wszystko zamknięte w plastikowej obudowie, która nie ma tendencji ku temu, aby się nagrzewać lub nadmiernie palcować. Świetna sprawa.

Recenzja Pocophone F1. Brak NFC to tylko jedna z jego wad

Smartfon kusi 6,18-calowym ekranem, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Sercem konstrukcji jest Snapdragon 845 z grafiką Adreno 630. Nie zabrakło też 6 GB RAM oraz 64 lub 128 GB na dane użytkownika. Dzięki zastosowaniu hybrydowego slotu Dual SIM możemy cieszyć się albo łącznością z dwóch kart SIM albo też poszerzyć pamięć smartfona z wykorzystaniem karty microSD. Dobre wrażenie zostawia też po sobie warstwa audio na czele z portem słuchawkowym oraz stereofonią.

Aparat to duet 12 Mpix (f/1.9) + 5 Mpix jako aparat pomocniczy, do generowania efektu bokeh, głębi. Wiele osób uznaje ten zestaw za całkiem dobry w tej kategorii cenowej. Urządzenie było na testach u naszej Kasi i zebrało całkiem wysoką notę. Pośród wad warto wypunktować brak NFC, wodoszczelności oraz polaryzacji w pionie. Atutem jest natomiast bardzo wydajny akumulator o pojemności 4000 mAh oraz topowa kultura pracy, która prezentuje poziom godny urządzenia flagowego.

Pocophone F1 znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 1598 złotych)

Fot: własne

Honor 10

Cena w sklepach od: 1580 złotych

W mojej subiektywnej opinii, jedno z najładniejszych urządzeń, które można wyrwać w kwocie do 1600 złotych. Co najważniejsze, wygląd nie jest jedynym atutem urządzenia. Okazuje się bowiem, że producent zastosował tu bardzo przemyślaną specyfikację, która świetnie sprawdzi się zarówno w codziennej pracy, w grach a nawet i w fotografii mobilnej. I to wszystko w kwocie, która nie wydrenuje Waszych portfeli do cna.

Recenzja Honora 10 – wzornictwo jednym z jego największych atutów (ale ma też inne)

Na froncie czeka 5,84-calowy ekran w formacie 18:9, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Urządzenie napędza Kirin 970 z grafiką Mali G72 MP2, któremu towarzyszą 4 GB RAM. Cieszy obecność aż 128 GB pamięci wbudowanej. Warto jednak pamiętać o tym, że smartfon nie oferuje możliwości rozbudowy pamięci w oparciu o slot microSD, bowiem tego modułu zabrakło na wyposażeniu. Nie zabrakło natomiast wsparcia dla dwóch kart SIM oraz NFC, dzięki czemu płatności zbliżeniowe są – dosłownie – na wyciągnięcie ręki ;)

Jeśli chodzi o aparat, Honor 10 kusi duetem 16 + 24 Mpix ze światłem f/1.8. Trzeba zauważyć, że mimo pewnych kompromisów, za jakie warto uznać choćby brak OIS, zdjęcia mogą wyjść naprawdę nieźle. Z przodu znajdziemy 24-Mpix moduł selfie ze światłem f/2.0. Warto zauważyć też obecność portu IrDA oraz bardzo dobrze działającej technologii rozpoznawania twarzy. Bateria ma pojemność 3400 mAh.

Honor 10 znajdziecie w ofercie Media Expert (w cenie wynoszącej 1599 złotych)

Fot: własne

Ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)

Pierwsze pytanie, jakie ciśnie się na usta, to zapewne „A gdzie Samsung”? Zgadłem? Podejrzewam, że przynajmniej części z Was takie pytanie towarzyszyło w trakcie lektury tekstu. Cóż, Samsunga znajdziecie tutaj i już dokładnie wyjaśniam Wam, dlaczego. Uznałem, że trudno polecić dość zaawansowanego wiekowo, acz nadal bardzo ciekawego, Samsunga Galaxy S7, a oficjalna sklepowa cena Galaxy S8 jeszcze nie mieści się w kwocie zbliżonej do 1600 złotych.

Czy to oznacza, że w takiej cenie nie kupicie Es-ósemki? Bynajmniej. Ale my, tworząc porównania, bazujemy na cenach sklepowych z oficjalnych dystrybucji, a ta stale i niezmiennie przekracza założoną kwotę. Jeśli poszukacie, znajdziecie. A jeśli znajdziecie i kupicie, to Galaxy S8 oczaruje Was bajecznymi zdjęciami oraz świetną kulturą pracy nawet po dłuższym czasie. Warto też zastanowić się nad HTC U11, który wyróżnia się dobrą jakością dźwięku i równie dobrym aparatem co ósma Galaktyka od Samsunga.

Kończąc, podrzucę Wam jeszcze następujące propozycje: