(fot. JLR)

Jaguar Land Rover jest zainteresowanymi wodorem. Powstanie prototypowy samochód

Podobno przyszłość motoryzacji ma należeć do samochodów czerpiących energię z dużych akumulatorów, a także tych napędzanych wodorem. Koncern Jaguar Land Rover najwidoczniej planuje dokładniej sprawdzić obie koncepcje.

Ogromne zmiany dzieją się na naszych oczach

Bez obaw, silniki spalinowe jeszcze z nami zostaną, aczkolwiek z czasem będziemy je spotykać coraz rzadziej na publicznych drogach. Wszystkie największe firmy motoryzacyjne już teraz stawiają na elektryfikację oferty.

Obecnie możemy dostrzec dwie główne strategie w rozwoju aut bezemisyjnych – zasilanych sporymi akumulatorami ładowanymi z gniazdka oraz za pomocą wodorowych ogniw paliwowych (FCEV). Znacznie większą popularnością cieszy się pierwsze rozwiązanie, aczkolwiek wodór także zyskuje na znaczeniu.

Niedawno chociażby Toyota pochwaliła się wodorowym modelem Mirai. Jak najbardziej warto to odnotować, bowiem mówimy o jednym z największych koncernów motoryzacyjnych, którego działania mogą mieć wpływ na całą branżę.

Jaguar Land Rover sprawdzi obie koncepcje

Brytyjczycy sprzedają już elektryczny model I-Pace, ze sporym pakietem akumulatorów, które naładujemy w domu lub na publicznych stacjach ładowania. Oczywiście to dopiero początek elektryfikacji i niebawem dołączą do niego kolejne samochody.

Jaguar Land Rover
(fot. JLR)

Wprowadzenie I-Pace nie oznacza, że została skreślona druga strategia rozwoju motoryzacji. Jaguar Land Rover ogłosił, że jeszcze w tym roku planuje rozpocząć testy samochodu z wodorowymi ogniwami paliwowymi.

Prototypowy pojazd zostanie oparty o Land Rovera Defender, a wstępne testy mają być skupione na kluczowych elementach – m.in. zużycia paliwa czy właściwości jezdnych. Warto zaznaczyć, że nie mamy do czynienia tylko z eksperymentem, mającym zaspokoić ciekawość inżynierów. Jaguar Land Rover wiąże bowiem spore nadzieje z wodorem.

Według Ralpha Clague, szefa działu wodoru i ogniw paliwowych, auta napędzane wodorem mogą okazać się świetnym uzupełnieniem dla elektryków. Ta technologia ma sprawdzić się w przypadku większych aut, w których potrzebny jest duży zasięg, a także tych wykorzystywanych w zimnych środowiskach – utrata zasięgu podczas jazdy w niskich temperaturach jest wtedy minimalna.

Możliwe więc, że w niedalekiej przyszłości klienci koncernu Jaguar Land Rover, zależnie od potrzeb, będą mogli wybrać pomiędzy dwoma rodzajami napędu. Niewykluczone też, że podobną taktykę zastosują pozostałe firmy motoryzacyjne.