Klienci w większości po prostu kupują to, co oferują producenci i nie psioczą na swój sprzęt. Niektórzy jednak głośno wyrażają swoje niezadowolenie i wygląda na to, że Apple wsłuchało się w te narzekania. W przygotowaniu jest bowiem smartfon, który spełni oczekiwania użytkowników o dość „nietypowych” wymaganiach.
Smartfony nieustannie ewoluują i aktualnie po dwóch latach użytkowania trudno wymienić urządzenie na podobne, ponieważ producenci stosują coraz nowsze i bardziej zaawansowane rozwiązania. Jednocześnie wyświetlacze szybko zwiększają swoją przekątną i obecnie standardem jest już ~6,5 cala. Mimo że idzie to w parze ze zmniejszaniem ramek, wiele osób nie jest w stanie pogodzić się z tym trendem i oczekuje czegoś mniejszego, bardziej kompaktowego.
Niestety, na rynku nie ma zbyt wielu takich propozycji. Najwięcej w swojej ofercie ma ich Apple, natomiast w przypadku smartfonów z Androidem najsensowniejszym modelem wydaje się Samsung Galaxy S10e. W przygotowaniu jest również iPhone 9, lecz prawdopodobnie nie spełni on oczekiwań większości użytkowników z uwagi na fakt, że w rzeczywistości będzie to odświeżony iPhone 8 z podobnie grubymi ramkami nad i pod wyświetlaczem, co w 2020 roku wygląda zwyczajnie przestarzale. Wszystko jednak wskazuje na to, że powstaje on z myślą o aktualnych właścicielach iPhone’ów 6, 6S i 7, aby mieli sposobność przesiadki na coś nowszego niewielkim kosztem (ceny podobno mają zaczynać się już od 399 dolarów).
Ten iPhone może skraść Wasze serca
Nie bez powodu wspomniałem o iPhonie 9, ponieważ w przygotowaniu rzekomo jest kolejny smartfon rozmiarem podobny do iPhone’a 8. W przeciwieństwie jednak do iPhone’a z „dziewiątką” w nazwie, ten ma zostać wyposażony w „bezramkowy” wyświetlacz o przekątnej 5,4 cala, który dość szczelnie wypełni panel przedni. W związku z tym urządzenie nie zaoferuje czytnika linii papilarnych Touch ID, tylko aparat TrueDepth i system rozpoznawania twarzy Face ID, co prawdopodobnie równoznaczne jest z obecnością tzw. notcha w górnej części ekranu.
Na tyle tego iPhone’a ma się znaleźć „znacznie większy” aparat niż w iPhonie 8, lecz na razie nie wiadomo, co to dokładnie oznacza – czy po prostu większy moduł aparatu, czy może więcej obiektywów. Obok niego pojawi się także zestaw diod doświetlających, określanych jako „True Tone” (rozmiarem rzekomo będzie podobny do tego w iPhonie 7).
Serwis MacOtakara, który jest źródłem tych doniesień, określa opisywanego powyżej iPhone’a jako bezpośredniego (i prawdziwego) następcę iPhone’a SE. Powinniśmy jednak podchodzić do tego dość ostrożnie, ponieważ w przeszłości mówiło się, że Apple rzeczywiście pracuje nad smartfonem z takim ekranem, ale ma być on high-endem, a nie modelem dostępnym dla szerokiego grona klientów.
Jedno mimo wszystko jest pewne – użytkownicy, którzy wyczekują smartfona z niewielkim ekranem w kompaktowym formacie, w końcu dostaną to, czego chcieli. Jedynymi przeszkodami mogą okazać się system operacyjny i ewentualnie cena. Nie zapowiada się jednak, żeby na rynku pojawiła się podobna propozycja z Androidem.
Źródło: AppleInsider