instagram
(źródło: pixabay)

Instagram ukryje polubienia w USA. Nie wszyscy się z tego cieszą

Od kilku miesięcy, na platformie Instagram, prowadzony jest pilotażowy program, w ramach którego tylko osoba, która udostępniła dane zdjęcie może zobaczyć, ile osób je polubiło. W rozpoczynającym się właśnie tygodniu eksperyment obejmie niewielką liczbę użytkowników w Stanach Zjednoczonych. Ci, krótko mówiąc, nie są z tego zadowoleni.

Instagram to powszechnie znany serwis społecznościowy, służący do dzielenia się z innymi użytkownikami zdjęciami oraz krótkimi relacjami ze swojego życia. Z racji ogromnej popularności, stał się kluczowym serwisem dla influencerów i marek, które chcą się wypromować przy pomocy osób cieszących się sporą popularnością w mediach społecznościowych. Wyrazem aprobaty dla umieszczonej treści są tzw. lajki, czyli polubienia wysyłane poprzez dwukrotne stuknięcie w dane zdjęcie.

Co do zasady, im więcej polubień zdobywają publikacje danej osoby, tym ta zdobywa coraz to większą popularność. W pogoni za zwiększeniem popularności swoich publikacji Instagram stał się miejscem, w którym bardzo często zobaczyć można wyidealizowane do granic obrazki, często o niewielkim pokryciu z rzeczywistością. Niestety, nie wszyscy dostrzegają różnice między rzeczywistością realną a wirtualną. Problemy z ich rozróżnieniem zdarzają się zwłaszcza osobom młodym, które chętnie przenoszą zaobserwowane na Instagramie przykłady do codziennego życia. W praktyce sprowadza się to do obsesyjnej pogoni za pięknem i bogactwem, która w skrajnych przypadkach może doprowadzić do depresji i innych, pokrewnych zaburzeń psychicznych, nie mówiąc już o skutkach w postaci utraconych, w imię sztucznie promowanych wartości, przyjaźni czy sympatii.

https://twitter.com/mosseri/status/1192984329091043328

Zarządzający Instagramem dostrzegli skalę i powagę problemu, dlatego postanowili podjąć kroki zaradcze. Jednym z prawdopodobnych scenariuszy jest ukrycie rzeczywistej liczby polubień zdjęcia przed wszystkimi, poza osobą, która je udostępniła. Celem tej zmiany jest ograniczenie zjawiska niepotrzebnej, niezdrowej rywalizacji między użytkownikami, zwłaszcza tymi w wieku szkolnym. Obecnie przeglądający Instagrama pod daną fotką widzi login jednego z lajkujących użytkowników oraz całkowitą liczbę polubień. Po wprowadzeniu zmiany komunikat będzie zawierał tylko login przykładowego użytkownika wraz ze słowami i inni.

fot. JÉSHOOTS / Pexels

Reakcja amerykańskich użytkowników na fakt, że eksperyment rozpocznie się w ich kraju już niedługo, była raczej negatywna. Pod postem CEO Instagrama – Adama Mosseri – pojawiły się głosy krytyki oraz deklaracje usunięcia konta z prowadzonego przez niego serwisu społecznościowego. Postawa sprzeciwu wobec zmian mających chronić najmłodszych użytkowników z jednej strony dziwi, z drugiej wywołuje pewne zrozumienie. Dla niektórych posiadaczy kont na Instagramie serwis ten stał się źródłem dodatkowego (czasem nawet głównego) dochodu. Bez informacji o rzeczywistej liczbie polubień oszacowanie rzeczywistego zasięgu danej osoby będzie utrudnione, co może przyczynić się do spadku dochodów z publikowanych materiałów sponsorowanych.

Wniosek z zaistniałej sytuacji jest dość smutny. Takie zabiegi nie byłyby konieczne, gdyby osoby będące autorytetami dla dorastającej młodzieży pomagały edukować o tym, co tak naprawdę jest istotne w życiu.

Źródło: Android Authority