Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów Dodatek Steam Deck Opinia Recenzja

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów – czy to naprawdę aż tak zły dodatek?

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów (DLC)
Platformy:
PC, Xbox Series X|S, PlayStation 5 i w przyszłości Nintendo Switch 2
Data premiery:
4 września 2025
Cena:
89 złotych

Skłamałbym pisząc, że dodatek Zakon Olbrzymów do Indiana Jones i Wielki Krąg nie był na moim “radarze” wrześniowych premier. Podstawowa wersja ostatniej gry z kultowym archeologiem w roli głównej była dla mnie jedną z najlepszych produkcji, jakie ogrywałem w zeszłym roku – na dodatek czekałem więc, chcąc jeszcze choć na chwilę wrócić do tego świata, odkrywając nowe tajemnice. Jego premiera jest już za nami, ale opinie graczy w sieci nie są jakoś szczególnie pozytywne. Dlaczego? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.

Growy Indiana Jones po czasie

Wielki Krąg debiutował na początku grudnia 2024 roku. Od tamtej pory gra doczekała się pięciu dużych aktualizacji: jednej na premierę, która wprowadziła szereg poprawek oraz pełne śledzenie promieni (path tracing) na PC, a także czterech kolejnych, skupiających się głównie na naprawie najpoważniejszych błędów – których, moim zdaniem, nie było aż tak dużo, ale dobrze, że twórcy się tym zajęli.

Z większych nowości dodanych po premierze warto wymienić sporą garść ulepszeń powiązanych z grafiką i działaniem gry. Pojawiło się chociażby wsparcie dla NVIDIA DLSS 4 na PC (co wielu graczy przyjęło z zadowoleniem, zwłaszcza patrząc na premierową optymalizację…), kolejne poprawki dla path tracingu na kartach NVIDII, a także obsługa tego efektu dla AMD i Intel. Dodano również FSR 3.1 i Intel XESS 1.4.

Do gry trafiło również sporo pomniejszych zmian usprawniających rozgrywkę, takich jak możliwość pomijania scenek przerywnikowych dla osób przechodzących grę kolejny raz, zmieniony kąt trzymania dziennika przez Indianę (by podczas eksploracji gracz widział więcej mapy) czy… opcja rzucania zestawami naprawczymi we wrogów, bo część graczy narzekała, że ten przedmiot nie był im za bardzo potrzebny, a twórcy postanowili w zabawny sposób odpowiedzieć na te głosy.

Szczególnie ucieszyły mnie drobne poprawki w animacjach wspinaczki – na to narzekałem w swojej recenzji zaraz po premierze. Nadal nie jest to poziom ostatnich Uncharted, ale różnica – w porównaniu z pierwszą wersją gry – jest zauważalna. Nie doczekaliśmy się za to zbyt wielu nowych elementów rozgrywki, czego można się było spodziewać – w końcu nie jest to gra-usługa. Praktycznie jedyną godną uwagi nowością są dwa kolejne przewodniki, które pozwalają dodatkowo rozwinąć postać – raczej nic, co zachęciłoby kogokolwiek do powrotu do gry.

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów Dodatek Opinia Recenzja
Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów – ten i wszystkie inne poniższe zrzuty ekranu pochodzą ze Steam Decka

Rysuję tu ten obraz wsparcia po premierze, żeby wykluczyć możliwość, że niskie oceny dodatku są efektem „review bombingu” bazowej wersji gry. Tutaj raczej z tym problemem nie mieliśmy do czynienia — Wielki Krąg przeszedł „standardowy cykl wsparcia” dużej, jednoosobowej produkcji. Trzeba też zaznaczyć, że twórcy naprawili (przynajmniej częściowo) dwa najpoważniejsze, według mnie, problemy gry z premiery – wspomniane już animacje wspinaczki oraz wydajność na PC.

Chociaż kwestia tej ostatniej była rozwiązywana głównie przez dodanie bardziej nowoczesnych sposobów skalowania obrazu (to nie jest moja ulubiona droga). Aby jednak być uczciwym, twórcy co nieco naprawili również w ogólnej optymalizacji gry, co poskutkowało między innymi oficjalnym wsparciem tego tytułu dla Steam Decka, którego niestety Wielki Krąg ominął na premierę, zarówno przez problemy z wydajnością, jak i w ogóle kompatybilnością systemową. Zanim jednak o samym Steam Decku, kilka słów wypada napisać o debiutującym niedawno dodatku.

Zakon Olbrzymów to dobry dodatek…

Pisząc ten tekst, dodatek Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów na Steam ma opinie mieszane, ze średnią sięgającą około 60% pozytywnych recenzji od graczy. Dla przypomnienia, podstawowa wersja gry może pochwalić się znacznie wyższą średnią, niemal 90%. Warto też zaznaczyć, że liczba recenzji dodatku na platformie Valve nie przekracza 200. Korzystając z danych SteamDB, można też stwierdzić, że sam dodatek przyciągnął niewielu graczy na konsolach i PC – liczba aktywnych graczy na Steamie wzrosła po premierze mniej więcej dwukrotnie, z prawie tysiąca do lekko ponad dwóch tysięcy.

To niezbyt imponujące liczby, które raczej nie stawiają dodatku w pozytywnym świetle i mogą zniechęcić część graczy do zapoznania się z nim. A to błąd. Zakon Olbrzymów to niesamodzielny fabularny dodatek, wymagający posiadania podstawowej wersji gry, który wnosi całkiem sporo nowej zawartości. Skupia się głównie na rozbudowie pierwszego aktu przygody, którego akcja dzieje się w Watykanie – choć tym razem tylko część fabuły rozgrywa się na terenie Ziemi Apostolskiej.

Historia opowiedziana w dodatku nie jest mocno powiązana z głównym wątkiem gry, choć znajduje się tu sporo nawiązań do niego. Traktowałbym ją raczej jako zupełnie oddzielną opowieść. Przygodę zaczynamy od spotkania w Watykanie z ojcem Riccim oraz jego gadającą papugą Pio, którzy rekrutują nas do odkrycia tajemniczego kultu Mitry oraz tego, co skrywają rzymskie podziemia. Choć fabułę napisano całkiem zgrabnie, na jej niekorzyść działa krótki czas trwania dodatku – w kilka godzin trudno bowiem stworzyć dobrze wykreowane postacie, rozwinąć więzi między nimi i zaserwować ciekawe zwroty akcji. Ale od razu dodam że papuga Pio skradła moje serce.

Fabuła zdecydowanie nie jest najmocniejszą stroną tego dodatku. Za to nowe lokacje wypadają znacznie lepiej. Zwiedzimy spory fragment Rzymu, głównie eksplorując jego podziemia, choć nie zabraknie także spacerów po ulicach miasta i rejsów po rzece Tyber. Całość jest całkiem zróżnicowana i miejscami pokusiłbym się o stwierdzenie, że niektóre lokacje są nawet lepiej zaprojektowane niż w podstawowej wersji gry. Nie da się jednak ukryć, że miejscami przestrzeń jest dość wąska, co nie każdemu przypadnie do gustu.

Największe wrażenie robią świetnie przemyślane zagadki. To z pewnością moja ulubiona część tego dodatku i czułem ogromną satysfakcję z samodzielnego rozwiązywania wszystkich zagadek logicznych, które zajęły mi znacznie więcej czasu niż w podstawce. Sekcji wspinaczkowych też trochę tu napotkamy, ale nie stanowią one dużej części rozgrywki.

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów Dodatek Opinia Recenzja

W grze znajdziemy też elementy skradania się lub walki, w zależności od stylu naszej gry. Niestety, ten aspekt najmniej mi się spodobał, ponieważ to praktycznie recykling starych rozwiązań. Choć pojawia się tu nowy typ przeciwnika, jego zachowanie niewiele różni się od innych wrogów. Co ciekawe, znalazło się tu miejsce nawet dla finałowej walki z bossem, ale jest ona w mojej opinii dość rozczarowująca jeśli chodzi o skomplikowanie i poziom trudności, przez co stanowi ona dość niesatysfakcjonujące zwieńczenie całej przygody.

Dodatek ukończyłem w około 5 godzin, poznając niemal wszystkie jego sekrety. Rozwiązałem chyba każdą poboczną zagadkę i przeczytałem wszystkie pozostawione przez deweloperów notatki. Gdybym przyspieszył tempo, przeszedłbym pewnie ten dodatek nawet w 3 godziny, ale uważam, że warto tę przygodę poznawać spokojnie i skupić się na tym, co Zakon Olbrzymów ma do zaoferowania.

To po prostu więcej tego samego, ale od premiery podstawki minęło na tyle dużo czasu, że miałem ochotę powrócić do tej formuły – czasowo dodatek wstrzelił się więc idealnie. Gdybym miał wystawić ocenę w skali 1–10, dałbym temu DLC solidną siódemkę. To nie dodatek na miarę Widma Wolności czy Nocy Kruka, ale nadal kawał porządnej gry, którą docenią fani podstawowej wersji.

…który jest tragicznie wyceniony

No to skąd się biorą te niezbyt pozytywne recenzje dodatku, jeśli ja twierdzę, że jest tak dobry? Kiedy przyjrzymy się dokładniej opiniom na temat Zakonu Olbrzymów, okazuje się, że większość graczy wypowiada się o nim całkiem ciepło, chociaż ostatecznie wystawiane oceny są negatywne. Gracze – i trudno im się dziwić – stosują tu review bombing, który odnosi się do dwóch bardzo mocno powiązanych z sobą kwestii.

Pierwszą, najważniejszą sprawą, jest wysoka cena tego dodatku. W polskim regionie Steam i na konsolach za Zakon Olbrzymów trzeba zapłacić aż 89 złotych – zgódźmy się, że nie brzmi to najlepiej w zestawieniu z zaledwie około pięcioma godzinami rozgrywki (i to pod warunkiem, że podobnie jak ja zdecydujecie się sprawdzić dosłownie wszystko, co dodatek oferuje). Dodatkowo nie pomaga fakt, że w tym samym okresie zadebiutował Hollow Knight: Silksong – co prawda zupełnie inna gra, nie dodatek, z innym budżetem i innym typem rozgrywki, ale mimo wszystko to wybitna produkcja, która na premierę kosztuje… mniej niż omawiany dodatek, bo 75 złotych.

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów Dodatek Opinia Recenzja

Patrząc wyłącznie z perspektywy opłacalności, taki Silksong wypada korzystniej i Zakon Olbrzymów powinien zadebiutować ze znacznie niższą ceną. Wynika to także z faktu, że inne dodatki do dużych gier AAA kosztowały w ostatnich latach mniej, zwłaszcza gdy porównać zakres zawartości czy liczbę godzin rozgrywki. Dlaczego twórcy nie zdecydowali się na niższą cenę? Tu płynnie przechodzimy do drugiego problemu, czyli przedsprzedaży Wielkiego Kręgu – musimy cofnąć się o ponad rok, do momentu startu zamówień przedpremierowych na najnowszą grę MachineGames.

Podstawowa wersja gry w przedsprzedaży kosztowała w okolicach 300 złotych (warto przy tym podkreślić, że była dostępna od premiery w Xbox Game Pass na PC i konsolach Microsoftu), natomiast wersja Premium wyceniona została na aż 430 złotych. Różnica 130 złotych powodowała, że gracze – dopłacając do droższego wydania – liczyli na specjalne bonusy. Tych bonusów nie było zbyt wiele, bo „aż” trzy w stosunku do standardowej edycji: dwudniowy wcześniejszy dostęp, cyfrowy artbook oraz – właśnie – późniejszy dostęp do Zakonu Olbrzymów. Bethesda nie mogła więc ustalić ceny dodatku zbyt nisko, żeby osoby, które wybrały wersję Premium nie czuły się poszkodowane… choć w praktyce i tak zapewne się tak czują.

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów Dodatek Opinia Recenzja

Dodatek kosztuje obecnie 89 złotych, podczas gdy dopłata do wersji Premium wynosiła 130 złotych – czy cyfrowy album graficzny i wcześniejszy dostęp są warte tych 40 złotych różnicy? Moim zdaniem nie i, sądząc po głosach w sieci, wielu graczy podziela tę opinię. Warto w tym miejscu przypomnieć mądrą zasadę dobrze znaną wszystkim graczom: „remember, no preorders”.

Wielki Krąg na małym ekranie

Większość swojego powrotu do Wielkiego Kręgu w ramach dodatku Zakon Olbrzymów spędziłem właśnie na Steam Decku. Przy premierze co prawda miałem już okazję zobaczyć, jak wypada świat Indiany Jonesa na tej platformie, ale tylko w formie strumieniowania obrazu w sieci lokalnej z mojego głównego komputera. Niestety, jak już wspominałem wcześniej, na starcie gra po prostu nie działała na Steam Decku z powodu niskiej wydajności i braku kompatybilności z systemem SteamOS – całe szczęście twórcy zdołali to później naprawić.

Valve dodało nawet specjalny znaczek pełnej kompatybilności ze Steam Deckiem na stronie gry w sklepie, co można uznać za „odkupienie win” MachineGames jeśli chodzi o tę kwestię. Nie należy się jednak spodziewać fajerwerków graficznych – na więcej niż niskie detale i nieco powyżej 30 klatek nie ma co liczyć, nawet gdy wspomagamy się skalowaniem obrazu. Ale choć brzmi to słabo, a na zrzutach ekranu wygląda tragicznie (weźcie poprawkę na mały ekran Steam Decka – na żywo jest nieco lepiej), muszę uczciwie przyznać: komfort grania na tej platformie jest zaskakująco wysoki.

Indiana Jones i Wielki Krąg to gra wręcz stworzona do Steam Decka. Sterowanie na kontrolerze jest szalenie wygodne, a sama struktura rozgrywki bardzo sprzyja przenośnemu sposobowi grania. Nie ma tu przesadnej ilości strzelania, walka opiera się na jasnych zasadach, wspinaczka – choć satysfakcjonująca – nie wymaga wyjątkowej zręczności i wszystko to świetnie działa na mniejszym ekranie urządzenia Valve. Jedyne, do czego mógłbym się faktycznie przyczepić, to miejscami zbyt niska jakość tekstur, przez co trzeba wytężać wzrok przy niektórych zagadkach.

Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów Dodatek Steam Deck Opinia Recenzja

Oczywiście wiele osób wciąż może narzekać na kiepską jakość obrazu czy brak 60 klatek, ale posiadacze Steam Decka powinni być na to przygotowani – jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi. Chodzi tu o wygodę gry przenośnej, a nie najwyższe detale czy wydajność… choć to nie oznacza, że nie można próbować poprawić wrażeń wizualnych czy płynności, co właśnie zrobiłem. Jak wspomniałem, natywnie gra „wyciąga” ok. 30 klatek, czasem 40, jeśli mocniej pokombinujemy z agresywnym skalowaniem obrazu. Postanowiłem jednak przetestować kupioną niedawno aplikację Lossless Scaling, która po kilku minutach konfiguracji faktycznie czyni cuda na Steam Decku (i nie tylko – obsługuje też komputery z Windowsem).

Program ten to nic innego jak kolejne skalowanie obrazu i generowanie „fałszywych” klatek, ale robi to na tyle skutecznie, że wyraźnie przewyższa oficjalne rozwiązania w grach. Obraz – szczególnie na rogach podczas dynamicznych scen – bywa zniekształcony, jednak w zamian dostajemy dwukrotnie wyższą liczbę klatek i, moim zdaniem, jest to jak najbardziej uczciwa „transakcja”. Lossless Scaling mogę szczerze polecić każdemu, kto często korzysta ze Steam Decka i gra w bardziej wymagające produkcje.

Jeśli natomiast chodzi o sam dodatek Zakon Olbrzymów, rozszerzenie zdecydowanie polecam, ale tylko pod dwoma warunkami. Po pierwsze: podstawowa wersja Wielkiego Kręgu jest już za wami i macie ochotę na więcej tego typu rozgrywki – w takim przypadku jest to naprawdę udany dodatek, który niemal na pewno przypadnie Wam gustu. Po drugie: cena musi spaść w okolice 40 złotych – powyżej tej kwoty, mimo mojej sympatii do gry i tego dodatku, nie polecam inwestowania w ten produkt.