Ile transferu danych komórkowych zużywają redaktorzy Tabletowo i które aplikacje pożerają najwięcej danych?

Artykuł sponsorowany

Czasy, kiedy internet na telefonie uruchamia się tylko na chwilę, żeby uniknąć zawału po ujrzeniu rachunku, minęły bezpowrotnie. Mobilny transfer danych towarzyszy nam codziennie i coraz więcej użytkowników smartfonów nawet rezygnuje z wyłączania przesyłu, żeby ciągle być na bieżąco. Abonamenty z bogatą ofertą internetową stają się coraz tańsze, nasze smartfony coraz wydajniejsze, a co za tym idzie z roku na rok zużywamy coraz więcej danych. Czy internet mobilny jest dla nas ważniejszy niż stacjonarny?

Oferty operatorów sieci komórkowych są ostatnimi laty bardzo… nudne. Standardem są już nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y w kraju, podobny status połączeń zagranicznych otrzymujemy w ofertach abonamentowych, a i prepaidy nie zabraniają swoim użytkownikom korzystania z internetu poza granicami naszego kraju. Tajemnicą nie jest, że w dzisiejszych czasach brak dostępu do sieci jest dla wielu z nas wręcz paraliżujący. Zgodnie z tym, o czym wspomniałem we wstępie – właściwie większość osób korzysta bezustannie czy to z WiFi czy pakietu transmisji danych, dzięki czemu może być cały czas online. Zresztą, nie bez powodu komunikatory z powodzeniem i stopniowo zastępują wiadomości SMS. Oczywiście, nadal sporo osób puszcza eski (ale czy ktokolwiek w ogóle tak jeszcze tak mówi?), ale coraz łatwiej skomunikować się z kimś za pośrednictwem WhatsAppa czy Messengera.

Nie bez znaczenia w tej kwestii pozostaje konsumpcja treści. Serwisy streamingowe rosną w siłę i mowa tu nie tylko o usługodawcach muzycznych, takich jak Spotify czy Tidal, ale również platformach skupionych bezpośrednio na wideo, jak chociażby HBO GO. Dla wielu osób ograniczona pamięć wewnętrzna smartfonów powoli przestaje być ograniczeniem – przecież wszystko można zawsze ściągnąć z chmury. Sam mogę się przyznać, że wysłużone pendrive’y i nieco nowsze dyski zewnętrzne zostały przeze mnie niemal całkowicie zastąpione przez Dysk Google czy Dropboksa.

Kolejną cegiełką w zużyciu pakietu transmisji danych są oczywiście portale społecznościowe – o tyle, o ile Twitter nie pożera internetu wybitnie szybko, tak Facebook czy skupione na multimediach Instagram czy Snapchat naprawdę lubią podjeść sobie trochę gigabajtów. Na deser wystarczy dorzucić YouTube’a oraz… samą przeglądarkę internetową. Swoją drogą, dosyć interesujące jest to, że w przypadku komputerów stacjonarnych czy laptopów większość czasu spędzanego w internecie pochłaniają nam właśnie one, zaś w przypadku urządzeń wyposażonych w Androida czy iOS sięgamy raczej ku dedykowanym aplikacjom. Choć w gruncie rzeczy jest to tak samo interesujące, jak… zrozumiałe. No, ale nie taka jest tematyka tego wpisu.

Tak duże zapotrzebowanie na internet mobilny sprawia, że warto głośno zadać sobie pytanie postawione w tytule – które aplikacje zużywają najwięcej danych? Nam postawił je Plus i rzucił tym samym wyzwanie dotyczące skonfrontowania ze sobą mobilnego zużycia redaktorów Tabletowo z uwzględnieniem najbardziej internetochłonnych aplikacji. Muszę przyznać, że wyniki są bardzo interesujące.

Oskar Warakomski

Na pierwszy rzut warto wspomnieć o przykładzie, który w naszej redakcji jest zupełnie wyjątkowy. Oskar powiedział, że miesięcznie zużywa dokładnie zero gigabajtów internetu. Mówiąc precyzyjnie – zero bajtów, gdyż cały czas korzysta z sieci WiFi i wcale nie sięga po internet oferowany przez operatorów.

Krzysztof Sykta

Kolejne statystyki zużycia, które kompletnie mnie zaskoczyły, podrzucił mi Krzysiek Sykta. Krzysztof zużywa miesięcznie nieco ponad dwa gigabajty, a więc całkiem niewiele, ale ku mojemu zaskoczeniu, na czołową pozycję wysunęła się… aplikacja Speedtest. To dopiero paradoks – najwięcej internetu, bo ponad 760 MB, zużywać na sprawdzanie prędkości internetu ;). Niewiele mniej danych kosztowały Krzyśka rozgrywki w 1.1.1.1, a dopiero potem przyszedł czas na Chrome’a, OneDrive’a, sklep Google Play czy aplikacje społecznościowe. Co ciekawe, w tym przypadku YouTube przekroczył zużycie systemu operacyjnego zaledwie o kilka megabajtów, a i tak nie udało mu się pochłonąć więcej niż sześćdziesięciu kilku megabajtów. A co z resztą redakcji? Cóż, tutaj jest już nieco bardziej konwencjonalnie.

Karol Krajewski

Ot, chociażby Karol Krajewski, który miesięcznie zużywa mniej więcej trzy gigabajty internetu. W czołówce jego zużycia odnaleźć można chociażby YouTube’a (niemal połowa spożytkowanego transferu), Spotify, przeglądarkę Chrome, Instagrama czy Messengera. Dalej jest już społecznościowo – Twitter, Facebook i Reddit, a za nimi klienci poczty mailowej i kilka aplikacji, które w skali miesiąca zużyły zaledwie kilka megabajtów internetu.

Kacper Żarski

Z drugiej strony barykady stoi Kacper Żarski, który na przestrzeni miesiąca zużył mniej więcej 10 gigabajtów internetu. W tym przypadku będzie trochę bardziej nietypowo, bowiem pierwsze miejsce u Kacpra zajęły aplikacje systemowe oraz Google Play, a dopiero za nimi pojawiły się typowe społecznościówki – Snapchat, Instagram, Facebook czy przewijający się u wszystkich Messenger. U Kacpra nie zabrakło i tego, o czym potem będziemy mówić trochę więcej, a więc przenośnych punktów dostępu, które pochłonęły skromne kilkaset megabajtów transferu. Nietrudno się domyślić, że tak specyficzny profil zużycia internetu Kacpra jest spowodowany częstymi przesiadkami między smartfonami, ze względu na pisanie ich recenzji – wszystkie z nich znajdziecie oczywiście na łamach Tabletowo ;).

Mateusz Budzeń

Nieco bardziej transferożernym użytkownikiem jest Mateusz, który miesięcznie zużywa około 13-14 gigabajtów internetu. Lista aplikacji jest w tym przypadku zupełnie niezaskakująca, choć warto zwrócić uwagę na fakt, że dosyć dużą część limitu Mateusza pożarły usługi systemowe, a on sam na Spotify zużył ponad dziesięciokrotność tego, co na Netfliksa i HBO GO razem wziętych. Oprócz tego, dosyć klasycznie i warto odnotować po raz kolejny, że wśród aplikacji społecznościowych zdecydowanie najwięcej transferu zużywa Instagram.

Paweł Pobudejski

Kolejne miejsce w rankingu, w którym uszeregowałem redaktorów Tabletowo w zależności od użytkowania Internetu, zająłem ja. W ciągu ostatniego miesiąca zużyłem niemal 17 gigabajtów danych komórkowych i przyznam szczerze, że własne statystyki… bardzo mnie zaskoczyły. Właściwie ex aequo na pierwszym miejscu listy znalazł się YouTube oraz Instagram i o tyle, o ile ten pierwszy towarzyszy mi przez dosyć dużą część czasu, tak nie wiem skąd tyle megabajtów zużytych przez tego drugiego. Dalej właściwie bez zaskoczeń – na pozycje liderów wysunęły się aplikacje społecznościowe, sklep Google Play czy rosnąca w siłę wśród moich znajomych aplikacja do quizowania. Muszę jednak powiedzieć, że miesięcznie zużywam dużo więcej niż to, co widać w statystykach oferowanych przez mojego smartfona – druga karta SIM połączona z mobilnym routerem odpowiada za kolejne gigabajty z mojego rachunku. A jeszcze inną rzeczą jest to, że jeżeli korzystam ze smartfona w domu, to nawet wtedy bardzo często sięgam po internet mobilny – skoro zezwala mi na to oferowany przez operatora limit, a ten jest szybszy niż domowe WiFi…

Krzysztof Swoboda

O dobre kilka gigabajtów „przebił” mnie Krzysiek Swoboda i w tym przypadku na podium stanęły… przenośne hotspoty. O tyle, o ile wyłącznie YouTube może pochwalić się zużyciem większym niż 1,5 gigabajta, tak ponad dziesięciokrotność tego w tym przypadku pochłonęło właśnie tetherowanie. Dalej jest dokładnie tak, jak u pozostałych redaktorów Tabletowo, z tym że w stosunkowej czołówce plasuje się również PUBG Mobile, który w skali miesiąca „kosztował” Krzyśka nieco ponad trzysta megabajtów.

Konrad Pisula

Warto powiedzieć, że wśród nas wszystkich ujawnił się tylko jeden miłośnik muzyki – Konrad zużywa miesięcznie niemal dwadzieścia gigabajtów internetu mobilnego, przy czym na pierwszym miejscu „rankingu” pojawił się Spotify odpowiadający za ponad 30% zużytego pakietu . Dopiero później pojawiły się trzy klasyki, wszystkie zasługujące w równym stopniu na drugie miejsce – Instagram, Facebook czy YouTube.

Karol Kunat

Czas przejść do lidera zużycia. Jest nim nasz poranny wydawca, Karol, który podczas miesiąca zużył ponad sześćdziesiąt gigabajtów mobilnego internetu. Niemal równa pięćdziesiątka zeszła na przenośny hotspot, zaś dopiero potem na liście pojawiły się aplikacje mobilne. I tutaj raczej bez zaskoczenia – YouTube pochłonął Karolowi niemal osiem gigabajtów, Chrome prawie sześć. Dalej na liście znalazł się HBO GO, a jeszcze później – oprócz spodziewanych klasyków – znalazło się też miejsce dla Reddita czy Asphalta 9.

Przyznam szczerze, że porównanie ze sobą statystyk zużycia redaktorów z Tabletowo było dla mnie… bardzo zaskakujące. Między innymi dlatego, że zdecydowanie najczęściej w czołówce zużycia wśród mediów społecznościowych znajdował się Instagram, a większość z nas poświęca więcej transferu na Spotify, niż na YouTube. Nietrudno zauważyć, że w kilku przypadkach sporą część zajęło właśnie dzielenie się internetem poprzez hotspot , a moc smartfonowych statystyk nie sięga tak daleko, żeby móc to zgłębić dokładniej ;).

Jak wspomniałem, wyzwanie dotyczące mobilnego zużycia danych rzucił nam Plus. Domyślacie się zapewne, że nie stało się tak bez powodu, bowiem ostatnio w ofercie operatora pojawiła się całkiem interesująca opcja. Jest ona skierowana do osób, które posiadają abonament w kwocie 50 złotych miesięcznie, który standardowo oferuje nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y, roaming w UE oraz 120 minut połączeń międzynarodowych, a także 12-gigabajtowy pakiet danych internetowych. Jak sami widzicie, są wśród nas tacy, którym taki limit by nie wystarczył i właśnie dla takich osób przeznaczona jest nowa promocja, dzięki której za dopłatą wynoszącą 25 złotych, abonent może skorzystać z dodatkowych 60 gigabajtów internetu. Co to oznacza?

Opłatę wynosząca 75 złotych miesięcznie, która oprócz rozmów, SMS-ów i MMS-ów oferuje aż 72 GB pakietu transmisji danych na terenie kraju. Wygląda więc na to, że wszystkim z nas taki pakiet zapewniłby nie tylko zupełną swobodę i komfort, ale także spory zapas. No, ale nadmiar zawsze można zużyć na przenośny hotspot, prawda? Nie da się ukryć, że oferta, z okazji której Plus poprosił nas o przejrzenie najbardziej zasobożernych aplikacji, prawdopodobnie najbardziej zainteresuje maniaków internetu, podróżników i osoby pracujące zdalnie, które często swoje obowiązki wynoszą poza zasięg domowego routera WiFi, ale jak się okazuje, zużycie rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu gigabajtów nie jest tak wyjątkowe, jak mogłoby się wydawać.

Całkiem zastanawiające jest to, że wśród nas pojawiła się co najmniej jedna osoba, która przez omawiamy okres internetem mobilnym zupełnie zastąpiła internet stacjonarny i mowa tutaj oczywiście o Karolu Kunacie. Warto w tym momencie pochylić się przez chwilę nad tym, że są osoby decydujące się właśnie na takie rozwiązanie, a powodów jest co najmniej kilka. Jednym z nich jest umowa, ponieważ bardzo często ta nas mniej ogranicza chociażby czasowo, pomijając oczywiście fakt niedostępności przyzwoitego kabla. Sam zresztą, odkąd zdecydowałem się na ofertę komórkową z zasobnym internetem i dodatkową kartą SIM, coraz częściej zwracam się w tym kierunku, gdyż w moim przypadku internet mobilny jest po prostu… kilkukrotnie szybszy. Trzeba jednak odnotować, że udostępnianie sobie internetu z poziomu smartfona nie we wszystkich przypadkach jest wygodne, głównie ze względu na konsumpcję baterii. Zresztą, jeżeli swój internet domowy chcemy w zupełności zastąpić ofertą bezprzewodową, to trudno, żeby za każdym razem, kiedy korzystamy z komputera, smartfon pośredniczył w uzyskiwaniu dostępu do internetu, prawda? Jeżeli zaopatrzymy się w router mobilny czy nawet kosztujący znacznie mniej modem na USB, to ten problem mamy rozwiązany. A w przypadku, kiedy chcemy gdzieś pójść i wziąć środowisko pracy czy rozrywki ze sobą, to wystarczy, że do plecaka z laptopem wrzucimy niewielkie urządzenie, a dostęp do sieci będziemy mieli w każdym miejscu.

Zgodnie z tym, o czym wspomniałem, sam korzystam z takiego rozwiązania i kiedy tylko zabieram gdzieś ze sobą laptopa, to dorzucam też router – swoboda takiego rozwiązania jest na tyle duża, że coraz częściej rozważam kompletne odejście od kablowego dostarczania internetu. Warto nadmienić, że Plus wyszedł naprzeciw również tego typu sytuacjom. Oprócz propozycji powiększenia limitu transferu danych mobilnych za dodatkowe 25 złotych miesięcznie, możecie – wydając dokładnie tyle samo – otrzymać drugą kartę SIM. W tym przypadku będzie to po prostu odpowiednio zrabatowana oferta Internet Domowy LTE z limitem transferu danych wynoszącym właśnie 60 GB, którą za taką kwotę można otrzymać w przypadku posiadania abonamentu u zielonego operatora. Więc bez względu na to, czy bardzo intensywnie użytkujecie internet na swoich smartfonach, czy też skłaniacie się raczej ku zaspokojeniu swojego zapotrzebowania, to możecie odnaleźć tam coś dla siebie ;).

A jak sprawy mają się w Waszym przypadku? Miesięcznie zużywacie kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt czy może kilkaset gigabajtów internetowego pakietu danych oferowanych przez Waszego operatora? Najbliżej Wam do Karola, który większość limitu poświęca na zapewnienie dostępu do internetu swojemu laptopowi, Konrada, który sporo czasu spędza z muzyką w słuchawkach, sporo czasu przesiadujecie w mediach społecznościowych, czy może tak jak Kacper zmieniacie smartfony częściej, niż odnawia się pakiet danych i Wasze zużycie jest skupione głównie na konfiguracji nowego urządzenia? Dajcie znać w komentarzach i koniecznie zagłosujcie w ankiecie poniżej!

Ile danych z pakietu internetowego zużywasz miesięcznie?

Wpis powstał przy współpracy z siecią Plus