IBM zrywa z technologią rozpoznawania twarzy. Wzywa do dyskusji, czy w ogóle z niej korzystać

Dziś IBM przekazało ważny komunikat. Firma nie będzie już sprzedawać technologii rozpoznawania twarzy w obecnej formie. Podłożem tej decyzji są protesty w Stanach Zjednoczonych związane z nadużywaniem władzy przez policję.

IBM kończy z technologią rozpoznawania twarzy

Prezes IBM, Arvind Krishna, ogłosił dziś, że usługi rozpoznawania twarzy, które sprzedawała dotąd firma, nie będą już odtąd dostępne. Zamiast tego, zachęcił do podjęcia „narodowego dialogu”, który miałby na celu określić, czy technologie te powinny być w ogóle używane przez organy ścigania. Ponadto Krishna wyraził poparcie dla nowego projektu ustawy, mającej na celu ograniczenie przemocy policji i zwiększenie odpowiedzialności za takie przypadki jak śmierć Gorge’a Floyda.

W liście dostępnym na stronie IBM, szef firmy stanowczo sprzeciwia się użyciu rozpoznawania twarzy służącemu masowej inwigilacji, profilowaniu na podstawie rasy i naruszaniu praw człowieka, w tym tych leżących u podstaw wolności obywatelskiej.

Wielki gest o niewielkim znaczeniu

Wydawałoby się, że decyzja IBM jest bardzo odważna. W gruncie rzeczy firma nie zarabiała na technologii rozpoznawania twarzy jakichś kokosów. Na razie systemy te są w powijakach, a ich rzeczywista przydatność policji czy innym organom ścigania jest bardzo dyskusyjna. Systemy te są stosunkowo mało dokładne – między innymi dlatego, że nie mają zbytnio na czym pracować. Dane personalne obywateli nie są ogólnodostępne, więc pula informacji potrzebnych do ćwiczeń sztucznej inteligencji jest dość ograniczona.

Londyńska policja rozmieści kamery do rozpoznawania twarzy w całym mieście

Ponieważ kamery rozpoznające twarze przechodniów w zatłoczonych miejscach wciąż radzą sobie średnio, IBM nie traci zbyt wiele pod względem finansowym, a może zyskać parę punktów w zbliżającej się dyskusji wykorzystywania technologii do śledzenia obywateli Stanów Zjednoczonych. Podstawą do debat mogą być propozycje reform służb porządkowych w USA, postulujące między innymi zwiększenie dozoru za pomocą kamer, ale ograniczających zastosowanie technologii rozpoznawania twarzy.

Ma to zapobiec tworzeniu się i rozwijaniu technologii, która wzmacniałaby infrastrukturę nadzoru, pogłębiała problemy z nadużyciami policyjnymi oraz swą formą popierała szeroko pojęty rasizm.

IBM, stając po tej stronie barykady, na której stoją obywatele, wydaje się być teraz szlachetną firmą.

źródło: IBM przez TechCrunch