Huawei Mate 20 – smartfon bez kompleksów

Artykuł sponsorowany

Huawei ma w ofercie smartfony dla każdego. Seria Mate 20, dzięki swojej różnorodności, również skierowana jest do różnych typów użytkowników. I, co ciekawe, o ile o najtańszym i najdroższym mówi się sporo, tak odnoszę wrażenie, że ten środkowy model, Mate 20, jest w ich cieniu. Zupełnie nie wiem dlaczego, bo to naprawdę świetny smartfon, który zasługuje, by mówiono o nim więcej.

“Łezka” w (płaskim!) ekranie zamiast notcha

Mate 20 przeznaczony jest dla osób, które lubią tradycyjne smartfony – z dużym, płaskim ekranem, na którym treść, zwłaszcza w multimediach, nie zachodzi na boki i nie ucina żadnej jej części, jak ma to miejsce w modelach z “notchem”.

Co więcej, zakrzywione wyświetlacze wyglądają świetnie i mają sporo zalet, ale jednocześnie potrafię zrozumieć grupę odbiorców, którzy dostrzegają w nich wady w postaci choćby odblasków na krawędziach czy przypadkowego zahaczania o ekran. Płaskie ekrany są wolne od tych cech, nic więc dziwnego, że mają swoje stałe grono zwolenników.

Urządzenie od Huawei oferuje panel IPS, który gwarantuje świetne kąty widzenia i ogólnie bardzo dobrą jakość wyświetlanego obrazu. Do ekranu Mate’a 20 można mieć jedno zastrzeżenie – jego rozdzielczość to Full HD+ zamiast wyższej. Nie przeszkadza to nadmiernie podczas codziennego użytkowania, ale jest to rzecz warta odnotowania.

Ultraszeroki kąt w aparacie

Często bywa tak, że jeśli jakiś producent wypuszcza na rynek dwa flagowce z tej samej serii, to ten tańszy jest okrojony o ważne cechy drugiego z nich. Jasne, w tym przypadku też tak jest, ale na szczęście nie zrezygnowano z umieszczenia w obu modelach ultraszerokiego aparatu.

Już kiedyś o tym pisałam przy okazji jednego z tekstów, że bardzo cieszy mnie popularyzacja ultraszerokiego kąta w aparatach. Jest to o wiele ciekawsze rozwiązanie niż matryca monochromatyczna i z całą pewnością dużo bardziej przydatne dla użytkowników. A ważną rzeczą jest też to, że Huawei udało się zniwelować efekt “beczki” (inaczej zwany “rybim okiem”) do minimum, dzięki czemu zdjęcia z ultraszerokiego kąta nie wyglądają nienaturalnie i nie są zakrzywione przy krawędziach.

Mate 20 ma to, czego w Mate 20 Pro brakuje

To jest dość paradoksalne, ale w Mate 20, znacznie tańszym od najważniejszego smartfona w portfolio Huawei, znajdziemy zarówno 3.5 mm jacka audio, jak i głośnik na dolnej krawędzi. Jest to o tyle istotne, że jego użytkownicy nie są skazani na konieczność podłączania słuchawek do telefonu przez Bluetooth, a głośniki stereo nie są zagłuszane podczas ładowania urządzenia.

Wartym odnotowania jest również fizyczny czytnik linii papilarnych, znajdujący się z tyłu obudowy. I, jasne, jest to może mniejszy bajer technologiczny niż czytnik w ekranie, ale jest po prostu nieco szybszy. Jest też oczywiście rozpoznawanie twarzy.

Huawei Mate 20 po prostu świetnie działa

Za działanie Mate’a 20 odpowiada najwydajniejszy procesor z oferty Huawei, tj. Kirin 980, w połączeniu z Androidem 9 Pie oraz 4 GB RAM. Tego RAM-u mogłoby tu być więcej, ale – serio – jestem bardzo mile zaskoczona, jak ten sprzęt działa. Wydajności nie można mu odmówić.

Warto też pamiętać, że w Mate 20 nie poskąpiono pamięci wewnętrznej, której jest 128 GB. Jest też podstawowa norma odporności IP53, potwierdzająca odporność telefonu na zachlapania i zakurzenia. Nie sposób też nie wspomnieć o dual SIM (hybrydowym, z opcją skorzystania z kart pamięci nanoSD – swoją drogą, szkoda, że nie microSD), porcie podczerwieni oraz akumulatorze o pojemności 4000 mAh.

Seria Mate 20 – dla każdego coś miłego

Korzystałam ze wszystkich trzech modeli z serii Mate 20, dzięki czemu mam wyrobioną opinię na temat każdego z nich. I o ile Mate 20 Lite przeznaczony jest dla mniej wymagających użytkowników, tak nie mogę tego powiedzieć o Mate 20, odpowiednio od niego droższym, ale jednocześnie tańszym od najważniejszego smartfona w ofercie Huawei, tj. Mate’a 20 Pro, o 1300 złotych.

Huawei wyszedł z założenia, że w jego portfolio każdy znajdzie coś dla siebie. I, cóż, trudno się z tym nie zgodzić.

Wpis powstał przy współpracy z Huawei