fot. Pexels, 1000 Logos

Nawet największy optymizm nie pomoże, bo HTC jeszcze długo będzie pod kreską

Sytuacja finansowa HTC od dawna nie jest kolorowa. Ale to wszyscy doskonale wiemy. Niektórzy mogą mieć jednak nadzieję, że Tajwańczycy lada chwila zażegnają kryzys i wrócą na właściwe tory. Cóż, przykro to mówić, ale na pewno zbyt szybko się to nie stanie.

W drugim kwartale 2017 roku HTC odnotowało stratę netto w wysokości 1,95 miliarda nowych dolarów tajwańskich (64,23 miliony dolarów). Chociaż i tak jest to nieco lepszy wynik niż ten za pierwsze trzy miesiące 2017 roku, kiedy to z kasy Tajwańczyków „wypłynęło” blisko 2,03 miliarda TWD. Nie zmienia to jednak faktu, że firma już dziewiąty kwartał z rzędu jest pod kreską.

Dziewiąty. Czyli ponad dwa lata! Jednym słowem: tragedia. Choć w sumie tak samo źle radzi sobie również dział mobilny LG, ponieważ Koreańczycy także od 27 miesięcy nie zarabiają ani grosza na swoich smartfonach. Ten koncern jednak jeszcze długo będzie stać na pokrywanie strat, ponieważ inne działy notują świetne wyniki finansowe. HTC nie ma aż tylu kanałów dopływu gotówki, dlatego najpewniej większość strat pokrywa z rezerw, jakie udało się zebrać w nieco lepszych czasach.

Jest jednak światełko w tunelu. Jak przekazuje serwis źródłowy, Tajwańczycy sukcesywnie zmniejszają wydatki operacyjne. W drugim kwartale 2017 roku wyniosły one 4,4 miliarda TWD, podczas gdy jeszcze kwartał wcześniej było to 4,7 miliarda TWD. Choć to i tak grosze, gdy porównać je z kwotą z poprzedniego roku. W Q2 2016 HTC wydało bowiem aż 6,4 miliarda TWD. Oczywiście kosztowało to firmę mnóstwo wysiłków i restrukturyzację na wielu polach, ale jak widać – opłaciło się.

Biorąc natomiast pod uwagę całe pierwsze półrocze, strata netto wyniosła w przypadku HTC 3,983 miliarda TWD. To bardzo dużo, jednak w analogicznym okresie rok wcześniej (H1 2016) było to 5,675 miliarda TWD, czyli ponad 20% więcej. Spora zmiana.

Jak widać na powyższych przykładach, HTC sukcesywnie zmierza do punktu, w którym w końcu wyjdzie ponad kreskę. Niestety, kwoty nadal są zawrotne, dlatego proces ten zajmie jeszcze trochę czasu. Nie jestem analitykiem, więc nie powiem wam ile, ale jeżeli Tajwańczycy niczego po drodze nie schrzanią i będą nadal wydawać tak samo udane smartfony jak HTC U11, to im się uda zdążyć przed całkowitym wyczerpaniem rezerw finansowych.

A jeśli nie, to… cóż, będziemy się zastanawiać.

Źródło: DigiTimes