Google to nie tylko technologie uprzyjemniające życie – gigant rozwija również rozwiązania, które mogą uratować wiele osób. Niestety, jeden z systemów rozwijanych od 2020 roku zawiódł w trakcie prawdziwego zdarzenia. Firma przyznała się do tego właśnie teraz.
Google ostrzega przed kataklizmem
Android Earthquake Alerts to system, który zaprezentowano pięć lat temu. W Polsce rozwiązanie znane jest pod nazwą alert sejsmiczny. Jego założenia są bardzo proste. Akcelerometry, znajdujące się w smartfonach, są w stanie wyczuć trzęsienie ziemi. Korzystając z metody crowdsourcingu algorytm zbiera dane i wysyła jeden z dwóch sygnałów do osób, które mogą zostać dotknięte niebezpieczną aktywnością sejsmiczną. Pierwszy z nich to ostrzeżenie przed trzęsieniem ziemi, blokowany np. przez funkcję „nie przeszkadzać”. W drugim przypadku telefon włącza alarm oraz instruuje użytkownika, co należy zrobić w danym momencie.
AEA jest dostępny w ponad 100 krajach, wykrył 18 tysięcy trzęsień ziemi i wysłał miliony powiadomień. Nie wiemy, ile osób zawdzięcza systemowi życie. Nie zawsze jednak system jest niezawodny. Google przyznało, że w 2023 roku alerty zawiodły.
Turcja 2023 – nieudany sprawdzian systemu Google
Dwa trzęsienia ziemi, jakie pojawiły się na terenie Turcji i Syrii 6 lutego 2023 roku, objęły swoim zasięgiem teren 350 tysięcy kilometrów kwadratowych. Był to jeden z najdotkliwszych kataklizmów XXI wieku, w trakcie którego śmierć poniosło ponad 62 tysiące osób.
W raporcie przygotowanym przez BBC, Google przyznało się, że system nie zadziałał zgodnie z przeznaczeniem. W trakcie kataklizmu AEA wysłało zaledwie 469 ostrzeżeń i pół miliona powiadomień. Prawidłowo działające rozwiązanie mogło dać najbardziej zagrożonym osobom 35 sekund na znalezienie schronienia.
Dlaczego alerty sejsmiczne zawiodły? Okazuje się, że winę za niewysłane alerty ponosi algorytm rozpoznający trzęsienia ziemi. Pierwszą aktywność o magnitudzie 7,8 odczytał jako zaledwie 4,5-4,8. Drugie trzęsienie o magnitudze 7,7 również zostało źle odczytane, jednak tym razem system wysłał więcej powiadomień.
Po ponownej kalibracji algorytmu Google zasymulowało pierwsze trzęsienie ziemi. System wygenerował 10 milionów alertów wyższego stopnia i 67 milionów powiadomień ostrzegawczych.
Sytuacja, w jakiej znalazło się Google, przypomina nam o dwóch rzeczach. Pierwsza to fakt, że systemy prywatnych korporacji powinny być uzupełnieniem, a nie zastępstwem dla rozwiązań państwowych (pokroju Alertów RCB). Druga, że gigantom należy patrzeć na ręce i wymagać więcej transparentności w kwestii tego, jak skuteczne mogą być ich narzędzia – zwłaszcza, jeżeli chodzi o ludzkie życie.