Google logo

Google: koniec z zarabianiem na teoriach spiskowych!

Przedstawiciele firmy Google poinformowali o zmianach, jakie zostaną wprowadzone w usługach odpowiedzialnych za wyświetlanie reklam. Wyłączona zostanie możliwość zarabiania na reklamach umieszczanych na stronach propagujących teorie spiskowe na temat COVID-19.

Ciąg dalszy walki z dezinformacją

Obecna sytuacja na świecie sprzyja powstawaniu szeregu teorii spiskowych, niemających żadnego pokrycia w badaniach naukowych. Ich propagowanie, choć bez wątpienia szkodliwe społecznie, może być dla autorów źródłem zarobku. To właśnie ukróceniu możliwości zarabiania na wprowadzaniu czytelników w błąd sprzyjają nowe regulacje autorstwa Google.

Google
Chromebook. (fot. pixabay.com)

Propagujesz teorie spiskowe? Nie skorzystasz z usług reklamowych Google

Ograniczenia wobec stron internetowych propagujących teorie spiskowe będą polegały, między innymi, na braku możliwości otrzymania wynagrodzenia za wyświetlanie reklam przez użytkowników. Nie będzie również możliwe korzystanie z usług reklamowych Google do propagowania własnej działalności. Firma Google nie chce być kojarzona z podmiotami propagującymi niepotwierdzone teorie na temat COVID-19, dlatego nie ma zamiaru z nimi współpracować i świadczyć im swoich usług, zwłaszcza polegających na sprzedaży reklamy.

Teorie spiskowe – źródło strachu i niepewności

Teorie spiskowe, zwłaszcza te dotyczące pandemii SARS-CoV-2, zyskują coraz większą popularność. Niejednokrotnie, przeglądając profile znajomych w mediach społecznościowych, można natknąć się na opinie samozwańczych specjalistów, zgodnie z którymi powinniśmy spojrzeć na otaczającą rzeczywistość zupełnie inaczej, niż nakazują instytucje rządowe, organizacje medyczne czy zdrowy rozsądek. Przeglądając je, warto pamiętać o tym, że ktoś, kto decyduje się na ich publikacje, niekoniecznie musi mieć szczere intencje.

Publikacja niesprawdzonych, ale zdobywających sporą popularność informacji, to dla ich autorów bardzo często droga do sławy czy sporego zarobku. Należy jednak pamiętać, że chęć wzbogacenia się kosztem nieświadomych czytelników jest moralnie naganna. Nie może zatem dziwić postawa Google, które chce takie osoby odciąć od źródła niezasłużonego dochodu.