Były dyrektor generalny Google Eric Schmidt opuszcza zarząd Alphabet

Eric Schmidt opuszcza zarząd Alphabet po 18 latach pracy. Odejście następuje po reakcji na doniesienia o zatuszowaniu seksualnych wykroczeń.

Formalnie odejście ma nastąpić w czerwcu. Ma ono miejsce nieco ponad rok po jego ustąpieniu z funkcji prezesa Alphabet. Google ostatnio zmaga się z wewnętrznymi problemami związanymi z angażowaniem się w amerykańskie kontrakty wojskowe, potencjalnym biznesem w Chinach, a także ukrywaniem niewłaściwych zachowań seksualnych.

Schmidt był czołową postacią w Google. Początki jego pracy sięgają 2001 roku, gdy zasiadał w zarządzie firmy. Następnie został dyrektorem naczelnym w Google, głównie po to, by udzielać ekspertyz biznesowych założycielom korporacji (Larry Page i Sergey Brin). W 2011 roku opuścił stanowisko prezesa i został prezesem wykonawczym Google. Na początku 2018 roku zrezygnował z tej posady, po czym został stałym członkiem zarządu.

Spólka Alphabet ogłosiła w komunikacie prasowym, że Schmidt nie będzie ubiegał się o reelekcję do zarządu, gdy ta dobiegnie końca. Ma to nastąpić dokładnie 19 czerwca. Spółka informuje, że ma on pozostać doradcą technicznym w firmie, czyli roli, którą pełnił od zeszłego roku.

Jakie są dalsze plany Schmidta? Otóż zamierza on poświęcić się pracy w swojej organizacji filantropijnej Schmidt Futures, a także zamierza wykorzystywać swoją rolę doradcy technicznego do wspierania spółki Alphabet i Google w biznesie czy technologii.

Eric Schmidt był niegdyś czołową postacią w Google. To jego praca przyczyniła się do tego, jak dużą firmą jest ona dzisiaj. Jednakże jego obecność była ostatnio nieco mniej doceniana. Pół roku temu firma została poddana kontroli, gdy The New York Times pisał o nadużyciach seksualnych w firmie. W raporcie była mowa o wypłacie 150 milionów dolarów dla twórcy Androida Andy’ego Rubina w związku z dochodzeniem w sprawie nadużyć seksualnych. Schmidt był później wymieniany w pozwie oskarżającym firmę o ukrywanie nękania przez wielu kierowników.

Źródło: The Verge