Dziś kończy się wsparcie dla Windows 7. Co to oznacza?

Dziesięć lat. Dokładnie tyle czasu mija dziś od ukazania się na komputerach osobistych systemu Windows 7 – jednej z najcieplej wspominanych odsłon popularnego OS-u od Microsoftu. Czy nam się to podoba czy nie musimy przyznać, że system ten jest już odrobinę przestarzały i nikogo nie powinno dziwić to, że firma z siedzibą Redmond zdecydowała się na ogłaszane od jakiegoś czasu zakończenie wsparcia dla Windowsa 7 w dniu dzisiejszym. Co to jednak oznacza dla przeciętnego użytkownika, a co dla dużych firm? Jak przenieść się na Windows 10 i najważniejsze pytanie – czy warto?

Wpływ na użytkownika

Windows 7 jest systemem zainstalowanym na ponad 400 milionach komputerów. Tak ogromna liczba użytkowników niestety umożliwia rozprzestrzenianie się nieprawdziwych plotek mówiących, że koniec wsparcia oznacza zaprzestanie działania komputerów z Windows 7.

W rzeczywistości następstwa takiego stanu rzeczy nie są oczywiście tak drastyczne. System ten straci przede wszystkim dostęp do programu aktualizacji co zaowocuje utratą dalszego wsparcia dla oprogramowania zainstalowanego na naszym urządzeniu.

Użytkownicy stracą również możliwość uaktualnienia zabezpieczeń Windows, co może narazić nas na ataki hakerskie i znacznie osłabi poziom bezpieczeństwa komputera. Kwestia ta zdecydowanie powinna zainteresować osoby posiadające na swoim komputerze bardzo wrażliwe dane, a także właścicieli mniejszych przedsiębiorstw pozbawionych opieki personelu IT.

Koniec wsparcia obejmuje również pomoc techniczną Microsoftu. Oznacza to, że w razie wystąpienia problemu z komputerem z systemem Windows 7, firma nie będzie mogła już udzielić nam pomocy w zaistniałej sytuacji.

Sam system nadal będzie można aktywować na każdym urządzeniu spełniającym jego podstawowe wymagania, jednak należy pamiętać, że nasz komputer pozbawiony będzie odpowiednich zabezpieczeń. Przedsiębiorcy korzystający z Windows 7 mają czas do kwietnia aby wykupić dodatkowy czas wspierania systemu, który trwać ma do 14 stycznia 2023 roku.

Co zrobić?

Microsoft przygotował dla użytkowników Windows 7 dość niesympatyczną propozycję. Firma wprost sugeruje, aby najzwyczajniej w świecie kupić nowy komputer, a najlepiej któryś z serii Surface. Nie jest to zbyt optymistyczne rozwiązanie dla osób, które wolałyby używać aktualnej konfiguracji jedynie z nowszym systemem.

Drugim, bardziej dyplomatycznym rozwiązaniem jest przejście na system Windows 10. Niestety proces darmowych aktualizacji do najnowszej wersji systemu zakończył się już w roku 2016, więc przejście będzie wymagało uiszczenia niemałej opłaty za licencję. I tutaj jednak Microsoft postanowił zaproponować autorskie komputery sugerując, że Windows 10 prawie na pewno będzie źle działał na starszych konfiguracjach. Choć nie jest to stwierdzenie do końca nieprawdziwe, to zdecydowanie przesadzone. Windows 10 powinien działać co najmniej poprawnie na większości komputerów i warto przed podjęciem decyzji o aktualizacji zapoznać się z oficjalnymi wymaganiami systemowymi.

Aby przejść na system Windows 10 wystarczy wykupić licencję dostępną w większości sklepów z elektroniką, pobrać odpowiednie narzędzie z oficjalnej strony Microsoftu i podążać za instrukcjami wyświetlanymi na ekranie. Z procesem powinien poradzić nawet średnio obeznany z komputerami użytkownik, a w razie problemów wsparcie pomocy technicznej Microsoft (obecne oczywiście przy procesie przejścia ze starego systemu na nowy) z pewnością okaże się użyteczne. Pełna instrukcja przejścia na najnowszą wersję systemu znajduje się na oficjalnej stronie producenta.

Co dalej?

Pomimo sugestii Microsoftu aby wyposażyć się w nowszy komputer, nic nie stoi na przeszkodzie, aby kontynuować korzystanie z komputerów z Windows 7. Zagrożenia wynikające z obniżonego poziomu zabezpieczeń nie są aż tak duże jak mogą się wydawać i udowodnił to ostatnio nawet sam Władimir Putin, którzy do dziś korzysta z od dawna niewspieranego Windowsa XP.

Warto jednak przynajmniej zapoznać się z Windowsem 10. System przypomina pod wieloma względami „siódemkę” i nie przytłacza mnogością skomplikowanych funkcji. Działa płynniej, wspiera większą liczbę programów i lepiej sprawdza się przy odtwarzaniu multimediów, grania w gry czy pracy biurowej.

Źródło: Microsoft