Czym potrafi zaskoczyć vivo X60 Pro?

Artykuł sponsorowany

W październiku minie rok odkąd na polskim rynku jest obecna marka vivo. Jednym z pierwszych modeli, wprowadzonych do sprzedaży w naszym kraju, był vivo X51 5G – bardzo przyjemny smartfon, który znalazł spore grono zwolenników. Od miesiąca korzystam z kolejnego przedstawiciela tej serii, vivo X60 Pro. Co warto o nim wiedzieć z rzeczy niekoniecznie dla wszystkich oczywistych?

Poręczność przede wszystkim

Ergonomia ważna rzecz. W dobie wielkich smartfonów coraz trudniej jest znaleźć poręczny smartfon. I nie mam tu na myśli konieczności zmniejszania przekątnej ekranu, bo nawet przy dużym ekranie telefon może być komfortowy w obsłudze jedną ręką. W przypadku vivo X60 Pro mamy do czynienia z dużym, bo 6,56-calowym wyświetlaczem, pomimo którego smartfon jest nie tyle kompaktowy (bo tak trudno go nazwać), ale właśnie poręczny.

Wszystko za sprawą zmniejszonej szerokości (73,24 mm) i grubości (7,69 mm), ale też zakrzywionym krawędziom ekranu, które też powodują, że smartfon lepiej leży w dłoni. Do tego niska waga (179 g) i mamy przepis na urządzenie, z którego przyjemnie się korzysta.

Dodajemy do tego ekran AMOLED o częstotliwości odświeżania 120 Hz, Snapdragona 870 i 12 GB RAM i mamy urządzenie dotrzymujące nam kroku podczas codziennego użytkowania. Mimo nieflagowego procesora (w końcu nie jest to Snapdragon 888), zdecydowanie nie ma się czego wstydzić pod względem wydajności i szybkości działania.

Bajery w oprogramowaniu, które “robią robotę”

FunTouch OS jest nakładką, która nie ingeruje w wygląd Androida za nadto. Wprowadza natomiast nieco dodatkowych funkcji, wśród których ja upodobałam sobie kilka wybranych. Wśród nich jest podświetlenie krawędzi w rytm muzyki odtwarzanej ze Spotify lub YouTube Music, powiadomienia krawędziowe czy włączanie latarki przez potrząśnięcie telefonem (szkoda, że działa wyłącznie, gdy ekran jest odblokowany).

Do tego sporo opcji personalizacji. Możemy ustawić wszelkie animacje według swojego widzi mi się – animacja ikony odcisku palca rozpoznawania twarzy, podczas ładowania, włączania telefonu, etc… Dla wielu osób zebranie tych wszystkich możliwości w jednym miejscu okaże się dość istotne.

Aparat, który zachęca do wypróbowania

Za możliwości fotograficzne vivo X60 Pro odpowiada zestaw aparatów, zestrojonych przez ZEISS, składający się z:

  • aparatu głównego 48 Mpix f/1.48,
  • ultraszerokokątnego 13 Mpix f/2.2,
  • teleobiektywu 13 Mpix f/2.46.

Nie chciałabym się rozpisywać na temat możliwości fotograficznych vivo X60 Pro, bo więcej na ten temat możecie posłuchać w nagranym przeze mnie wideo (dodałam na końcu wpisu), ale kilka rzeczy zdecydowanie muszę mocno zaakcentować. A są to: piękne, naturalne rozmycie tła za fotografowanym obiektem (bez potrzeby korzystania z trybu portretowego), praktycznie brak różnicy w odwzorowaniu kolorów i balansu bieli ultraszerokiego kąta względem podstawowego, jak również zdjęcia robione w nocy – zwłaszcza, gdy ludzkie oko niewiele już widzi (efekty potrafią zaskoczyć!).

W ogólnym rozrachunku muszę przyznać, że vivo X60 Pro pod względem zdjęć pozytywnie mnie zaskoczył. Jeśli przez większość czasu korzystacie z głównego aparatu, a zoom nie ma dla was większego znaczenia, jest to smartfon, który zdecydowanie warto rozważyć.

Pobaw się astrofotografią

Jednym z dostępnych w aparacie trybów jest astrofotografia. Jako że aktualnie mieszkam na Teneryfie, miałam okazję zabrać vivo X60 Pro w miejsce najbardziej nadające się do zdjęć gwiazd – bez żadnego dostępu sztucznego światła – lamp, samochodów i tak dalej… czyli na podnóża wulkanu Teide.

Aby skorzystać z astrofotografii, konieczne jest użycie statywu – wszystko za sprawą tego, że naświetlanie zdjęcia trwa do dwóch minut. Efekt jest jednak wart tego oczekiwania. Poniżej załączam dwa zdjęcia zrobione w trybie astrofotografii wraz z ich odpowiednikami z trybu profesjonalnego z ręcznymi nastawami – obie wersje robią wrażenie.

Stabilizację trudno wyprowadzić z równowagi

Tryby stabilizacji są dwa – standardowy oraz bardziej wypasiony, nazwany superstabilizacją. Superstabilizacja okaże się zbawienna dla osób uprawiających sporty ekstremalne, lubiących nagrywać np. jazdę na crossach czy pływanie motorówką. Tryb ten jest  dostępny podczas nagrywania wideo maksymalnie w Full HD w 60 fps, natomiast standardowej stabilizacji można używać maksymalnie w 4K w 30 klatkach na sekundę.

Moim zdaniem w większości przypadkach będziecie używać standardowej stabilizacji, która sprawdza się świetnie podczas typowych zadań – typu vlogowanie. Zresztą, spotkanie z delfinami, które możecie zobaczyć na wrzuconym poniżej wideo, było nagrywane wyłącznie ze standardową stabilizacją:

Po więcej zapraszam do recenzji

W niniejszym materiale przybliżyłam Wam tylko te aspekty vivo X60 Pro, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę, a często się o nich nie mówi. Po więcej, jak również po moją ocenę tego smartfona, zapraszam do pełnej, obszernej recenzji – tam dowiecie się więcej na temat vivo X60 Pro.

Materiał powstał przy współpracy z vivo X60 Pro