Cubot szykuje prawdziwą „petardę” – model S9

Markę Cubot mieliście okazję bliżej poznać przede wszystkim dzięki modelowi Cubot H2, którego recenzję przygotowała Kasia. Warto przy okazji dodać, że w Polsce można kupić jeszcze Cubot Note S oraz Cubot X17 (i to w bardzo przyzwoitych cenach). To jednak średniopółkowe i budżetowe smartfony, a prawdziwe „uderzenie” może dopiero nadejść.

Jeśli wierzyć plotkom, Cubot S9 zapowiada się na prawdziwą „petardę”. Urządzenie ma bowiem otrzymać czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 823 z Adreno 530 i 6 GB RAM. Wydajność powinna stać więc na najwyższym z możliwych poziomów. Do tego na pliki użytkownika ma zostać przeznaczone aż 128 GB, czyli naprawdę sporo.

To jednak nie koniec. Patrząc na rendery widać, że Cubot S9 ma otrzymać podwójny obiektyw aparatu głównego (oba „oczka” po 16 Mpix), więc smartfon powinien zaoferować wybitne możliwości fotograficzne. Ale na jakie konkretnie rozwiązanie zdecyduje się producent – nie wiadomo. Oznacza to, że jeszcze za wcześnie na to, aby wieścić, że LG G5 lub Huawei P9 doczeka się wkrótce godnego rywala. Z przodu natomiast, podobnie, jak w ww. modelach, znaleźć się ma kamerka 8 Mpix.

Pozostała specyfikacja Cubot S9 ma obejmować jeszcze 5,5-calowy wyświetlacz Sharpa, LTE, niewymienialny akumulator o pojemności 2800 mAh z Qualcomm Quick Charge 3.0, system operacyjny Android 6.0 Marshmallow oraz wymiary: 149x70x6,5 mm. Obudowa oczywiście zostanie wykonana z metalu, a panel przedni pokryje szkło 2.5D, które sprawi, że boczne ramki będą praktycznie niewidoczne.

Na powyższe rendery trzeba brać „poprawdę”, bowiem brakuje na nich m.in. przycisku włączania/blokady, a klawisz Home ma dość… nietypowy i mało „prawdopodobny” kształt (swoją drogą, przywołuje skojarzenie z Samsungiem Diva). Zwłaszcza, jeśli ma tam zostać zatopiony czytnik linii papilarnych (a ten musi być, nie ma innej opcji). Jednak mimo tych niespójności, Cubot S9 zapowiada się nader ciekawie.

Źródło: Helpix przez Android Headlines