Comet przeglądarka Perplexity
Comet (źródło: Perplexity/X)

Gigant ze świata AI odpala własną przeglądarkę internetową

Perplexity jest obecnie jednym z największych graczy w światku sztucznej inteligencji. I wygląda na to, że ma ambicje, by być jeszcze większym. Właśnie odpalił bowiem własną przeglądarkę internetową – zbudowaną dla dzisiejszego internetu, jak czytamy w zapowiedzi.

Perplexity uruchamia Comet – przeglądarkę internetową zbudowaną wokół AI

Przeglądarka nazywa się Comet i integruje w sobie kluczowe narzędzia Perplexity, takie jak wyszukiwarka z odpowiedziami generowanymi przez sztuczną inteligencję czy też asystent AI, który potrafi wykonywać rozmaite zadania w sieci (pomoc w zakupach czy rezerwacji noclegu lub streszczanie tekstu czy wyjaśnianie, co znajduje się na obrazku). Dzięki temu sesje przeglądania są przekształcane w spójne, płynne interakcje – tak przynajmniej opisuje to prezes firmy, Aravind Srinivas.

U podstaw programu znajduje się natomiast otwartoźródłowy silnik Chromium. Nie jest to żadne zaskoczenie, bo z tego samego rozwiązania korzystają prawie wszystkie duże przeglądarki, w tym Google Chrome, Opera, Microsoft Edge, Vivaldi czy Brave. Jedynymi istotnymi wyjątkami są Mozilla Firefox i Safari.

Na razie trudno będzie z niej skorzystać

Wróćmy do Perplexity. Jak na razie firma przygotowała jedynie program w wersjach na komputery Windows i macOS. Pozwala także na wygodne importowanie zakładek i rozszerzeń za pomocą jednego kliknięcia.

Haczyk jest taki, że póki co nie tak łatwo będzie skorzystać z przeglądarki Comet. W pierwszej fazie udostępniono ją wyłącznie osobom opłacającym abonament Perplexity Max (za 200 dolarów miesięcznie). W kolejnym etapie – zaplanowanym na lato 2025 roku – zakłada się natomiast zwiększanie bazy użytkowników poprzez zaproszenia.

Ambicje są duże, ale może się skończyć jak zawsze

Dopóki nie zostanie faktycznie udostępniona publicznie, przeglądarka Comet będzie więc jedynie ciekawostką. Inna sprawa, że nic nie musi się zmienić nawet po otwartej premierze. Google Chrome ma obecnie dominującą pozycję i tylko ją umacnia. Na szczyt rankingu najpopularniejszych przeglądarek wdarł się w 2012 roku i od tego czasu z niego nie schodzi. W 2016 roku osiągnął poziom 50%, dwa lata później – 60%, a obecnie już więcej niż dwie na trzy zainstalowane przeglądarki to właśnie Chrome.

Jedynie Safari odgrywa jeszcze większą rolę (z udziałem ponad 16%), a podium zamyka Microsoft Edge, którego wynik – 5% – nie robi jednak jakiegoś olbrzymiego wrażenia, przy czym żaden z pozostałych konkurentów nie przekracza nawet progu 3%.

Redaktor