Bang&Olufsen Beosound Stage i Sennheiser Ambient – dwaj producenci, dwa soundbary, dwie ogromne ceny

W stosunkowo krótkim czasie internet obiegły informacje dotyczące dwóch soundbarów, które – mimo różnych oznaczeń producenta – postanowiliśmy potraktować łącznie. Oprócz oczywiście samej kategorii sprzętu, oba wspomniane modele łączy jedna zasadnicza cecha. Zarówno Bang&Olufsen Beosound Stage, jak i Sennheiser Ambient są po prostu bardzo drogie.

Bang&Olufsen Beosound Stage

Na pierwszy ogień idzie soundbar prosto z Danii, który jest pierwszym urządzeniem tego typu w portfolio producenta. Bang&Olufsen Beosound Stage, bo to o nim mowa, będzie dostępny w sprzedaży już jesienią.

Bang&Olufesen Beosound Stage został wyposażony w jedenaście głośników, a dedykowany wzmacniaccz dla każdego z nich skutkuje mocą na poziomie 50 watów. Efektem jest trzykanałowy, aktywny i wyposażony w procesor DSP kawał sprzętu, który możecie podpiąć do swojego telewizora. Warto nadmienić, że B&O miało wcześniej w ofercie urządzenia przypominające soundbar, ale tamte modele były po prostu podłużnymi głośnikami, zaś ten model jest pod każdym kątem przygotowany do użytkowania z telewizorem właśnie.

Środkowy kanał składa się między innymi z czterech autorskich, czterocalowych głośników niskotonowych. Za średnie tony odpowiadają tutaj dwa półtoracalowe przetworniki, zaś 3/4-calowe tweetery dostarczają naszym uszom odpowiednio odtworzone soprany. Oba kanały boczne składają się z jednego 1,5-calowego oraz jednego 3/4-calowego przetwornika (tych samych, co powyżej), które są położone względem siebie pod kątem 45 stopni tak, aby nadać wrażenia dźwięku trójwymiarowego.

Nie zabrakło wsparcia dla Dolby Atmos, pięciu trybów equalizera, wbudowanego Chromecasta, wsparcia dla Apple AirPlay 2, Bluetooth 4.2 oraz 3,5-milimetrowego gniazda jack. Mało? Dodajmy zatem, że HDMI wspiera zarówno EARC, jak i ARC oraz 4K HDR. Jeśli myślicie, że do kompletu brakuje jeszcze tylko inteligentnego asystenta, to… macie rację – brakuje. Producent zdecydował, że ten ważący osiem kilogramów soundbar nie potrzebuje ani Alexy, ani Asystenta Google.

Na samym końcu warto byłoby powiedzieć coś o cenie. Obie wersje aluminiowe (srebrna oraz brązowa) będą kosztowały w Polsce 7000 złotych, zaś wariant drewniany „skromne” 10500 złotych.

Soundbar Sennheiser Ambeo

Soundbar Sennheiser Ambeo to wprowadzone wczoraj do sprzedaży w Polsce urządzenie, którego najważniejszą zaletą – jak chwali się producent – bycie „eleganckim urządzeniem typu all-in-one”. W eleganckiej, czarnej obudowie, zamkniętych zostało 13 głośników, które oferują trójwymiarowe brzmienie, głęboki bas i dźwięk 5.1.4.

Na temat tego urządzenia w gruncie rzeczy nie trzeba pisać zbyt dużo, bowiem szczegóły na jego temat poznaliśmy podczas targów IFA 2018 i informowaliśmy Was o nich w >tym wpisie<. Dodajmy jednak, że Sennheiser Ambeo jest kompatybilny z Dolby Atmos, MPEG-H i DTS:X. Podobnie jak duński konkurent, oferuje pięć ustawień wstępnych, a także automatyczną kalibrację dźwięku do otaczającej przestrzeni i trzy różne tryby AMBEO. Z soundbarem połączyć się można nie tylko za pomocą wbudowanego Chromecasta, ale także przy użyciu Bluetooth i HDMI eARC/CEC – nie zabrakło miejsca dla trzech dodatkowych gniazd HDMI, wejścia optycznego i AUX-a w postaci RCA. Nie sposób nie wspomnieć także o aplikacji na smartfony – Smart Control.

A co z ceną? Cóż, zgodnie z zapowiedzią tego wpisu, Bang&Olufesen Beosound Stage i Sennheiser Ambeo mają jedną cechę wspólną – cenę. Ten drugi został wyceniony na 10499 złotych.

źródło: B&O: Wired, Facebook, Twitter; Sennheiser: informacja prasowa