Aplikacje desktopowe to ciężar, a nie przewaga rynkowa

Do napisania tego krótkiego tekstu skłoniła mnie reklama Surface, którą zobaczyłem na oficjalnym twitterowym profilu firmy. Microsoft chwalił się, że hybryda potrafi obsługiwać programy desktopowe do „prawdziwej produktywności”.

Na początek, żeby nie było wątpliwości – wiele zawodów dzisiaj nadal WYMAGA oprogramowania desktopowego. Wiem też, że będziecie w stanie mnie zasypać w komentarzach przykładami rzeczy, których nie zrobimy bez klasycznego oprogramowania desktopowego Win32. Możecie podać też mnóstwo przykładów jak urządzenia takie jak iPad Pro czy duże tablety z Androidem nie w pełni sobie radzą z obsługą klawiatur, peryferiów czy nie dają odpowiednio swobodnego dostępu do systemu plików. Napiszecie też, że „nie wyobrażacie sobie” pracy na tablecie, bo prawdziwa praca to dok i dwa monitory 4K.

Tak samo pracownicy używający komputerów typu mainframe nie wyobrażali sobie przejścia na desktopy. Tak samo desktopowcy nie wyobrażali sobie przejścia na laptopy. Nie wyobrażano sobie przejścia z tekstowych interfejsów (wiersza poleceń) na interfejsy graficznie (GUI). Tak samo fotografowie nie wyobrażali sobie przejścia z aparatów analogowych na cyfrowe. Takich przykładów można mnożyć wiele. Z erą post PC godzi się powoli już Intel i wygląda na to, że zdaje sobie z tego sprawę również Microsoft. Póki może korzysta z popularności Windowsa i uzależnienia ludzi od oprogramowania desktopowego. Pytanie – jak długo potrwa taki stan rzeczy?

Przejście na urządzenia mobilne i pozostawienie za plecami pecetów to zmiana sposobu myślenia, ale też zmiana tego, jak pracujemy i będziemy pracować. Tablety i „zamknięte” systemy operacyjne nie są jeszcze na to w pełni gotowe, ale podstawy ich działania to przyszłość – mobilność, bezpieczeństwo, wydajność, żywotność baterii, łączność bezprzewodowa. Po drugiej stronie stoi Windows czy OS X – narażony na śmietnik w rejestrze, piekło dll, wirusy, zbyt duże uprawnienia aplikacji, zasobożerne programy czy problemy z modelem aplikacji i przywracaniem systemu.

konkurs_windows10_tabletowo-2880x1800_10

O ile w roku 2014 ludzie byli zachwyceni Surface Pro 3. W tym czasie nie miał on żadnej realnej konkurencji. Świat desktopowych programów Win32 wyglądał dość stabilnie, a dodatkowa klawiatura i nóżka sprawiały, że SP3 był zarówno tabletem, jak i laptopem. Dzisiaj mamy iPady Pro. Tablety Pixel-C. Co prawda często jeszcze trochę im brakuje do pełnego zastąpienia pecetów, ale to procesory ARM zdominowały rynek mobilny, a ograniczenia tych urządzeń mogą w ciągu miesięcy i lat być rozwiązane dzięki aktualizacjom oprogramowania.

Microsoft stoi w tym czasie w rozkroku. Stworzył świetny sprzęt pod marką Surface, jednak czy sukces ten uda się utrzymać? Za kilka lat, oprogramowanie Win32 będzie najprawdopodobniej wykorzystywane tylko przez garstkę profesjonalistów, więc rynek Surface znacznie się zmniejszy. Do tego wątpliwa jest sytuacja Intela na rynku konsumenckim. Microsoft liczy na sukces Sklepu Windows i aplikacji mobilnych na platformę UWP, jednak tutaj jeszcze przez długie lata wyjątkowo trudno będzie mu konkurować z iOS czy Androidem i ich dojrzałymi i obfitującymi w aplikacje sklepami. Gdzie będzie miejsce linii Surface za kilka lat? Czy Microsoft ma na to jakiś pomysł? Bo już niedługo (szybciej niż niektórym się wydaje) „możliwość odpalania aplikacji desktopowych” jednoznacznie będzie kojarzona negatywnie, a nie pozytywnie.

PS: Jeszcze rok temu mój skrajny sceptycyzm wobec Surface Phone z procesorem x86, który miał zadebiutować na początku 2016 roku, był wyśmiewany w komentarzach. Niedawno jednak Intel wycofał się z produkowania czipów x3 (SoFIA) do smartfonów, a Microsoft oficjalnie obiecał wsparcie dla jedynie Windowsa 10 Mobile dla procesorów ARM. Dzisiaj w Surface Phone odpalającym natywnie aplikacje Win32 nikt poważny nawet nie przebąkuje. Bo nigdy nie miało to sensu.