Ile trzeba zapłacić za odkurzacz zbierający przedmioty z podłogi? Oto cena Roborocka Saros Z70

Czy można w lepszy sposób świętować 15-lecie własnego portalu technologicznego niż pisząc newsa na temat urządzenia, na widok którego serce geeka bije mocniej? Chyba nie :) Gorzej, że niestety nie mam najlepszych wiadomości. Poznaliśmy bowiem polską cenę Roborocka Saros Z70 – odkurzacza z wysuwanym ramieniem. Ile trzeba za niego zapłacić w Polsce?

Testując Roborocka Saros Z70 miałam ten komfort, że nie znałam jego ceny. Mogłam ocenić wyłącznie to, co sobą reprezentuje. A jest to niewątpliwie sprzęt nietuzinkowy. Jest to jedyny seryjnie produkowany robot sprzątający z robotycznym ramieniem, pozwalającym na zbieranie z podłogi różnego rodzaju przedmiotów (głównie skarpetek, kapci, etc.) ważących do 300 gramów. Brzmi świetnie, wiem.

Roborock Saros Z70 – co trzeba wiedzieć o jego wysuwanym ramieniu?

Jednocześnie nie jest to sprzęt idealny. Sarosowi Z70 obrywa się, zresztą słusznie, za momentami bardzo powolne zbieranie rzeczy z podłogi, zdarzające się wyrzucanie przedmiotów w losowych miejscach czy krążenie wokół strefy przechowywania (dołączonego do zestawu kosza) zamiast po prostu jechać wprost do niego.

Producent zapowiedział już szereg aktualizacji, które mają się pojawić zarówno w czerwcu, jak i w lipcu, które wszystkie spośród wymienionych wyżej mankamentów mają rozwiązać. Jakieś konkrety? Bardzo proszę.

Planowane aktualizacje oprogramowania na czerwiec:

  • nowa kategoria do podnoszenia: buty sportowe,
  • poprawa skuteczności umieszczania przedmiotów w pudełkach,
  • optymalizacja strategii czyszczenia dywanów i dodanie opcji opuszczania bocznej szczotki do ich czyszczenia (na to czekam z niecierpliwością),
  • rozwiązanie ewentualnych problemów z OmniGrip: m.in. odkładanie przedmiotów obok pudełek zamiast do środka, odkładanie tuż po podniesieniu, osłabiona nawigacja po podniesieniu przedmiotów, podchodzenie do obiektu bez jego podnoszenia,
  • możliwość personalizacji przeszkód, które mają być rozpoznawane przez robota.

Planowane aktualizacje oprogramowania na lipiec:

  • optymalizacja kolejności sortowania: najpierw umieszczenie butów w pudełku, potem dalsze sprzątanie,
  • zwiększenie skuteczności podnoszenia przedmiotów,
  • optymalizacja punktów chwytania.

I fajnie, że Roborock zdaje sobie sprawę z niedoskonałości swojego sprzętu, ale pojawia się pytanie czy zatem nie trzeba było przesunąć rynkowej premiery o dwa miesiące, by zaoferować klientom od razu lepsze doświadczenie obcowania z produktem? To pytanie pozostawię otwarte.

Tymczasem dodam, że wysuwane ramię nie jest jedynym bajerem w tym robocie sprzątającym. Warto pamiętać, że jest to odkurzacz bez wieżyczki, mający niecałe 8 cm wysokości, dzięki czemu mieści się pod zawieszonymi meblami, do tego z podwoziem AdaptiLift, dzięki któremu potrafi przejeżdżać przez progi, i mocą ssania na poziomie 22000 Pascali. Dopełnieniem całości jest stacja bazowa, do której opróżniane są nieczystości, gdzie prane i suszone są mopy i dzieje się cała reszta magii. O wysuwanej szczotce bocznej i ramieniu mopa nie wspominając.

Cena Roborock Saros Z70 w Polsce

No dobrze, to teraz najważniejsze – ile trzeba zapłacić za Roborocka Saros Z70 w Polsce? Dokładnie 7299 złotych. 

Biorąc pod uwagę, że funkcjonalnie Saros Z70 jest podobny do Roborocka Saros 10R, kosztującego ok. 5500 złotych, za samo ramię musimy dopłacić ok. 1800 złotych. Ałć. To dużo, bardzo dużo.

Pytanie czy w przypadku geeków (bo to przecież do tej grupy odbiorców przede wszystkim skierowany jest to sprzęt) wygra serce czy rozum? ;)