Children of Morta – najlepszy roguelike tego roku (recenzja)

A może i jedna z najlepszych gier 2019?

Zaczął się naprawdę gorący okres premier w branży gier – Gears 5, Borderlands 3, FIFA 20, Call of Duty: Modern Warfare. To właśnie te gry będą na ustach graczy przez najbliższe miesiące. Między tymi głośnymi tytułami waszą uwagę na siebie próbuje zwrócić Children of Morta – mała, niezależna gra od studia Dead Mage, która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jednak, proszę, pochylcie się nad tym małym tytułem, dajcie mu szansę, bo naprawdę warto.

„Margaret obudziła się wystraszona, zlana zimnym potem”

Od tego zdania rozpoczyna się Children of Morta, prawdopodobnie jedna z najlepszych gier w tym roku. Jest to roguelike, tak więc pierwsze skrzypce powinna grać tu rozgrywka, my jednak zaczniemy od fabuły. Historia z Children of Morta wciąga, przede wszystkim za sprawą postaci, rodziny Bergsonów i tego, jak świetnie ich napisano. Każdy z bohaterów ma tutaj swoją własną małą historię, a interakcje między rodziną są nakreślone w świetny sposób przy pomocy krótkich wstawek pomiędzy zwiedzaniem podziemnych poziomów. Co ciekawe, gra nie ma dubbingu a lektora, niezwykle klimatycznego, dzięki czemu Children of Morta przypominała mi niekiedy… baśń.

A jest to baśń o rodzinie Bergsonów, która od lat strzeże swojej krainy od tzw. zepsucia – czyli złej siły niszczącej wszystko, co znajdzie się w jej pobliżu. Niestety, zepsucie po długim czasie spokoju powróciło i cała rodzina musi stawić jej czoła – nie brzmi to jakoś szczególnie oryginalnie, fakt, ale całą historię śledzi się z zainteresowaniem głównie za sprawą wspomnianych wcześniej świetnie napisanych postaci. Bohaterów wcale nie jest tu tak dużo, jednak każdy z nich ma swój własny charakter i problemy, a gdy dochodzi do nawet najprostszych spotkań, takich jak wspólny obiad czy zebrania w sprawie walki z zepsuciem, to wszystko bardzo pięknie wybrzmiewa i trudno się oderwać od tych przerywników.

W rodzinie nic nie ginie

Grę możemy podzielić na dwa etapy. Pierwszy w domu rodziny Bergsonów, polegający na poznawaniu historii i przygotowywaniu się do kolejnych wypraw. Drugi to już wartka akcja, ale do niej przejdziemy za chwilkę. Gdy wrócimy z podziemi (na własnych nogach lub po śmierci) do naszej głównej bazy wypadowej, przywita nas najczęściej jakaś krótka scenka fabularna, taka jak wspomniane w pierwszej części recenzji wspólne obiady czy rozmowa matki z dzieckiem. Potem mamy czas na przygotowanie się do kolejnej eksploracji podziemi, co polega głównie na ulepszaniu naszego ekwipunku przy pomocy zdobytej w grze waluty. Zdobywamy również doświadczenie, które przekłada się na zdolności, niekiedy pasywne a innym razem aktywne.

Niekiedy gra jest bardzo mroczna, co świetnie współgra z opowiedzianą opowieścią.

Ze zdobywanymi umiejętnościami wiążę się fajna mechanika, duża ich część jest „rodzinna”, tak więc zwiększenie na przykład prędkości ruchu, zwiększa nie tylko szybkość wybranego bohatera, ale i całej reszty rodziny. Bo tak, w Children of Morta mamy kilku bohaterów do wyboru, których odblokowujemy razem z rozwojem fabuły. Każdy z członków familii znacząco różni się od innego, co dodatkowo urozmaica rozgrywkę. Tu wkracza do akcji kolejna fajna mechanika, musimy „żonglować” granymi postaciami, bo gdy zbyt często korzystamy tylko z jednego herosa, ten zostaje osłabiony przez zepsucie. Często w domu Bergsonów pojawiają się dodatkowe miejsca do interakcji, które odpalają na pozór zwykłe scenki z życia rodzinnego, pozwala to na dodatkowe przywiązanie się do tych postaci i fajnie rozbudowuje fabułę.

Teraz przejdziemy do rdzenia rozgrywki Children of Morta – czyli eksploracji i walki w podziemiach. Ma ona w sobie wiele elementów, które znajdziemy w innych grach, ale daleko mi, by dzieło studia Dead Mage nazwać jakąś tanią podróbką Diablo czy innego Torchlighta, wymieszanie wielu mechanik i cech ma tu na celu stworzenie oryginalnego, ale znajomego gameplay’u i to się twórcom udało. Podziemia, które eksplorujemy jak przystało na rasowego rogue lite, są generowane losowo i znajdziemy w nim setki przeróżnego rodzaju przedmiotów, chwilowych zdolności czy błogosławieństw, które niczym w The Binding of Isaac definiują dany poziom i nie pozwalają się nudzić.

Walka różni się od wybranego przez nas bohatera, niektórzy to szybcy wojownicy inni to swoistego rodzaju „tanki”, znajdzie się też miejsce dla osób wolących walkę na dystans czy tych graczy preferujących magów. Każdy z nich ma inny model poruszania się, a także kompletnie różne zdolności przypisane tylko do danej postaci. Jak widać RÓŻNORODNOŚĆ to słowo klucz w Children of Morta. Nie inaczej jest z napotkanymi przeciwnikami, ich typów również jest od groma, a co jakiś czas na naszej drodze stanie ulepszona wersja wroga, która charakteryzuje się większą ilością życia, ale i większymi skarbami do zdobycia za jego pokonanie. Na końcu każdego poziomu standardowo znajdziemy bossa, z którym walka nigdy nie należy do najprostszych bez odpowiedniej taktyki i doświadczenia.

To tylko taktyczny odwrót, zaraz do pana wrócę.

Oczywiście na swojej drodze nie znajdziemy tylko przeciwników, napotkamy również kupców, przeróżnego rodzaju skrzynki, pułapki, wybuchające elementy otoczenia, specjalne pomieszczenia z przedmiotami i wyzwaniami, teleporty, a nawet proste zadania poboczne. W Children of Morta znajdziemy również kilka biomów, jednak moim zdaniem nie ma między nimi tak dużej różnicy, głównie odróżnia się je poprzez inny styl graficzny. Całą grę oceniłbym jako bardzo fajną mieszankę Diablo III, The Binding of Isaac, Enter the Gungeon, recenzowanego przeze mnie Moonlightera i Darkest Dungeon, dodając do tego wiele oryginalnych mechanik. Jedyne, co mi przeszkadzało, to niekiedy wymuszony grind, jednak przy takiej ilości postaci i poznawania ich zdolności nie było to tak irytujące, jak w innych grach.

Gra posiada również tryb kooperacji.

Audio i wideo

Udźwiękowienie tej gry to prawdziwy strzał w dziesiątkę, głównie za sprawą wspomnianego na początku lektora. Cała historia opowiedziana w Children of Morta odbywa się przy pomocy obłędnego lektora, który pasuje do klimatu tej produkcji idealnie. Ba, on ten klimat tworzy. Świetne posunięcie ze strony studia Dead Mage, które z pewnością pozwoliło przyoszczędzić trochę na budżecie, a sam efekt wyszedł lepiej niż dobrze. Cała reszta strony audio też nie zawodzi i ścieżka dźwiękowa potrafi zapaść w pamięć.

Jak widać, ze zepsuciem nie ma żartów.

Oprawa graficzna już takiego wrażenia jak audio na mnie nie zrobiła, ale nie znaczy to, że jest brzydka. W swojej kategorii Children of Morta z pewnością można nazwać grą ładną, nawet bardzo, a w szczególności animacje zasługują na dodatkowy komplement z mojej strony i szczegółowość niektórych lokacji. Jedyne, co mi „zgrzytało”, to specyficznie wykonane zbliżenia w niektórych panoramach, które moim zdaniem psują całościowo efekt.

Jak na grę w pikselowym stylu przystało, wymagania Children of Morta nie nalezą do najwyższych:

  • procesor: 2.8 GHz Dual Core CPU,
  • pamięć: 4 GB RAM,
  • karta graficzna: GeForce GTX 660, Radeon R7 370 z 2 GB VRAM,
  • DirectX: Wersja 11,
  • miejsce na dysku: 2 GB dostępnej przestrzeni.

Podsumowanie

Początkowo miałem co do Children of Morta dosyć mieszane uczucia, ot co, kolejny hack’n’slash 2D od małego studia, który nie wyróżnia się niczym szczególnym… do czasu. Im dłużej grałem w ten tytuł, tym bardziej doceniałem wiele zaimplementowanych do gry znajomych elementów z innych produkcji. Dodatkowo gra ma także kilka swoich własnych oryginalnych mechanik. Nie można też zapomnieć o wciągającej historii i bardzo dobrej oprawie audiowizualnej. To wszystko łączy się i sprawia, że w recenzowany dziś tytuł gra się wyśmienicie i trudno się od niego oderwać.

Dla mnie Children of Morta to jeden z lepszych tytułów, jakie miałem szansę ogrywać w tym roku, nawet pomimo sporadycznego grindu. Jest to gra, która dosłownie zjada na śniadanie większość wydanych w tym roku gier AAA i którą mogę gorąco, z całego serca polecić każdemu graczowi.

Moonlighter – czyli jedna z najlepszych gier niezależnych ostatnich lat (recenzja)

Children of Morta jest dostępne na PC od 3 września 2019 roku. Na PlayStation 4, Xbox One i Nintendo Switch gra pojawi się 15 października 2019 roku. Recenzja opracowana na podstawie wersji PC.

Children of Morta – najlepszy roguelike tego roku (recenzja)
GRYWALNOŚĆ
9.5
FABUŁA
8
GRAFIKA
7.5
AUDIO
8.5
WYKONANIE
9
ZAWARTOŚĆ
9
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
Świetny system walki
Fenomenalnie wyważona rozgrywka, wręcz uzależniająca
Kooperacja
Satysfakcjonujący rozwój postaci
Ciekawa i świetnie poprowadzona fabuła
Domowy „HUB”
Sześć postaci, każda z innym stylem walki
Masa świetnie wykorzystanych mechanik z innych gier
Sporo przedmiotów
Bardzo dobra pikselowa grafika z fantastycznym udźwiękowieniem
Wady
Kilka pomniejszych błędów (ale gra jest ciągle aktualizowana)
Niekiedy RNG zmusza do częstego grindowania
9
OCENA