Cougar Attack X3 RGB – kotek niby spokojny, ale z pazurem (recenzja)

Klawiatura to moje podstawowe narzędzie pracy. Używam jej codziennie, pisząc, przygotowując zdjęcia i tak dalej. Nie da się bez niej obejść. Także przy zabawie, gdyż lubię również grać na PC. Od paru lat wybieram klawiatury mechaniczne – większość dostępnych w handlu konstrukcji tego typu mieni się sprzętem gamingowym, udostępniając niestandardowe możliwości ustawień, co okazuje się bardzo użyteczne. Konstrukcją gamingową jest także Cougar Attack X3 RGB, która – jak na sprzęt dla gracza – wygląda niezwykle tradycyjnie. A jak się spisuje?

Tradycja i nowoczesność

Klawiatura zapakowana jest w spore czarno-pomarańczowe pudełko, opisane mnóstwem kolorowych znaczków i obrazków, mających dać znać potencjalnemu nabywcy jak wspaniały i potężny sprzęt kryje się w środku. Wersja, którą otrzymałem do testów, pozbawiona była podkładki pod dłonie – konstrukcja podstawy zawiera jednak miejsce do jej dołączenia. Nie brakowało mi jej, ale jestem w stanie zrozumieć fanów tego typu udogodnień.

Pudełko wygląda zaskakująco ładnie :)

Rozmiary klawiatury są dość znaczne, gdyż nad klawiszami znalazło się sporo niewykorzystanej do niczego poza logo producenta przestrzeni. To właśnie dlatego Cougar Attack X3 przypomina mi raczej stare, tradycyjne, mechaniczne klawiatury IBM czy Chicony z prehistorii PC niż nowoczesny sprzęt gamingowy, którym przecież jest. I nie jest to wada – nie jestem fanem zbyt agresywnej stylistyki gamingowych urządzeń, gdyż zbyt często zdarza się, że cierpi na tym funkcjonalność.

Korpus klawiatury wykonany jest z czarnego plastiku, do którego przykręcona jest od góry gięta aluminiowa płyta w kolorze naturalnego metalu, stanowiąca podstawę dla montażu mikroprzełączników. Nadaje ona doskonałą sztywność całości, a do tego dobrze odbija podświetlenie z przełączników. Nóżki na dole mają solidne gumowanie – nie ma mowy o przypadkowych przesunięciach podczas pracy czy zabawy. Kabel połączeniowy jest bardzo gruby, solidny, w bardzo porządnym oplocie. Zakończony jest aż dwoma wtyczkami USB-A – jedna służy do komunikacji z komputerem, druga natomiast zapewnia dodatkowe zasilanie, gdyż klawiatura ze względu na podświetlenie wymaga do działania aż 660 mA prądu, którego porty USB 2.0 nie są zwykle w stanie dostarczyć. Pojedynczy port USB 3.1, do którego Cougara podłączałem, miał jednak wystarczającą wydajność. Jak przystało na gamingową klawiaturę, pracuje ona z próbkowaniem 1000 Hz, zapewniając przy tym pełny N-Key Rollover, z możliwością przełączenia na 6-Key Rollover w przypadku problemów ze zgodnością.

Pod względem mechanicznym klawiatura jest bardzo porządnie wykonana, budzi zaufanie zarówno swoją masą (900 g), jak i sztywnością. Taki solidny klasyk.

Cena na dzień pisania recenzji to około 500 zł.

Klawiatura z kolei jest bardzo tradycyjna z wyglądu, nawet pomimo ścięć pod kątem

Charakterystyka pracy

Cougar Attack X3 RGB dostępny jest z kilkoma wariantami mikroprzełączników Cherry, każdy więc może dobrać charakterystykę pracy do swoich potrzeb. Testowany przeze mnie model wyposażony był w switche Cherry MX Red RGB. Ich charakterystyka jest liniowa, bez wyraźnego punktu zadziałania.

Przekrój przełącznika typu Cherry MX RED

Całkowity skok klawisza wynosi 4 mm, przy czym aktywacja następuje w okolicach 2 mm. Minimalna siła operacyjna niezbędna zadziałania switcha to 45 g. Przełączniki MX Red nie mają wyraźnego kliknięcia w momencie zadziała, głos, który klawisz wydaje, jest efektem uderzenia mechanizmu w podstawę mikroprzełącznika. Trwałość oceniania jest na 50 mln uderzeń.

Wykres pracy przełącznika typu Cherry MX RED

Dodatkowym efektem użycia takich, a nie innych przełączników, jest cisza – poziom hałasu X3 Attack nieznacznie jedynie przewyższa klawiaturę membranową i jest wyraźnie niższy niż w modelach używających przełączników MX Blue. Jeśli zdarza nam się pracować (lub grać) wieczorem lub w nocy, to rodzina na pewno to doceni.

Oprogramowanie

Jak przystało na gamingową klawiaturę, Cougar Attack X3 RGB ma możliwość zaawansowanej personalizacji, która obejmuje zarówno możliwość zaprogramowania własnych makr i podpięcia ich pod profile zależne od oprogramowania, jak i szczegółową kontrolę podświetlenia. Odpowiada za to program Cougar UIX System, ale gotowe ustawienia przechowywane są w pamięci wewnętrznej klawiatury. Producent nie podaje, ile jej dokładnie jest, ale ma wystarczyć na 3 pełne profile, każdy zawierający po 3 pełne warianty mapowania klawiszy, podświetlenia oraz do 30 makr. Wydaje się to wartością w zupełności wystarczającą nawet dla bardzo wymagającego użytkownika.

Cougar UIX System ma spore możliwości, ale szczerze mówiąc jest mało intuicyjny. Szczególnie miłośnicy własnych układów podświetlenia nie będą zachwyceni – aby uzyskać efekt, jak na zrzucie ekranu powyżej i zdjęciu poniżej, musiałem każdy klawisz osobno wybrać i przypisać mu kolor. Nikt niestety nie pomyślał, by umożliwić użytkownikowi jednoczesne przypisanie większej grupie klawiszy identycznego atrybutu – byłoby przecież za prosto i za szybko. O ile stworzenie pojedynczego układu kolorów jakoś przebrnąłem, o tyle przygotowywanie większej ilości wariantów moim zdaniem nie wchodzi w rachubę, ewentualnie jest zadaniem dla cierpliwszych ode mnie.

Podświetlenie ustawione jak lubię – niestety, zaprogramowanie tego układu zajęło sporo czasu

Edytor makr jest rozbudowany i ma spore możliwości. Gorzej niestety z przypisaniem makr do klawiatury i w ogóle szerzej z jej mapowaniem. Musiałem z niego skorzystać, gdyż układ Cougara Attack X3 RGB różni się zamienionym położeniem klawiszy WIN i FN, co efektywnie zablokowało mi możliwość wygodnego korzystania z wirtualnych pulpitów Windows 10, gdyż domyślna kombinacja służąca poruszaniu się między nimi składa się z WIN + kursory lewo/prawo. Nie obeszło się więc bez przywrócenia WIN/FN na właściwe dla nich miejsca, co na szczęście okazało się zadaniem trywialnym.

Dziwnie wyglądające podświetlenie jest efektem impulsowej pracy LEDów, która nie sprzyja robieniu zdjęć

Nie można niestety przypisać wprowadzania niestandardowych znaków w rodzaju cudzysłowów drukarskich albo znaków pauzy/półpauzy do kombinacji klawiszowych. Znaki te bardzo często wykorzystuję podczas pisania (także tej recenzji) i domyślnie na mojej klawiaturze mam je podpięte pod kombinacje Fn + odpowiednie klawisze. W praktyce taki układ sprawdza się doskonale, gdyż nie eliminuje z klawiatury żadnych standardowo dostępnych znaków. W Cougarze Fn służy tylko do wywoływania funkcji zdefiniowanych fabrycznie przez producenta i do niczego więcej. Nie da się także wykorzystać do wprowadzania niestandardowych znaków kombinacji Alt + zdefiniowany klawisz, można tylko wprost przypisać klawiszowi makro, co jest zupełnie wystarczające w grach, ale słabo sprawdza się podczas edycji tekstu.

Kursor ze zdjętym klawiszem

Klepu klepu, piszu piszu

Dopasowawszy klawiaturę w miarę możliwości do swoich upodobań przystąpiłem do testu praktycznego, czyli po prostu do używania jej. Napisałem za jej pomocą dwie recenzje (z obecną włącznie), grałem w World of Warships, Wasteland 2 i Wiedźmina 3, pokłóciłem się (wiadomo, ktoś nie miał racji w internecie) i tak dalej. Chociaż na co dzień używam Razera z optomechanicznymi switchami o charakterystyce zbliżonej do MX Blue, to przejście na Cougara X3 Attack RGB odbyło się bez większych problemów. Klawisze mają identyczny poziom wklęsłości (są to standardowe keycapsy do przełączników Cherry, więc zupełnie przypadkiem są także w pełni wymienne) i poza zamienionymi domyślnie FN i WIN, są identycznie rozmieszczone. Przyzwyczaić się musiałem tylko do braku kliku, co na dobrą sprawę nie zajęło więcej niż 15 minut. Opisy klawiszy są bardzo czytelne, nieudziwnione. Podświetlenie, po wyłączeniu wszelkich efektów specjalnych i ustawieniu go tak, by odpowiadało funkcjom klawiszy, znakomicie się spisywało w praktyce.

Na spodzie obudowy widać miejsca na montaż podkładki pod dłonie

Muszę jednak tu zwrócić uwagę na rzecz, która wyszła podczas fotografowania klawiatury do recenzji – otóż diody w przełącznikach nie świecą światłem ciągłym, tylko naprzemiennie migoczą. Przyznam szczerze, że nie spotkałem się z takim rozwiązaniem w droższych modelach (w tańszych i owszem) – osoby wrażliwsze mogą odczuwać większe zmęczenie wzroku podczas pracy z takim podświetleniem, sam jednak nie doświadczyłem żadnych negatywnych skutków takiego sposobu pracy LED-ów i pisało mi się na niej bardzo dobrze.

Montaż mikroprzełączników widoczny jak na dłoni

Na tyle dobrze, że po zmierzeniu prędkości pisania w serwisie 10FastFingers uzyskałem wynik niemal identyczny, jak na klawiaturze, której używam na co dzień. Nie jestem tak szybki, jak Paweł, który podczas testu Cooler Mastera SK650 był zdolny do wbicia 93 słów na minutę z dokładnością ~96%; moja przeciętna prędkość pisania na Razer Huntsman Elite, której używam od lutego, wynosi około 67-70 słów na minutę przy dokładności w okolicach 98+ %. Na Cougarze miałem 65-68 słów na minutę, przy nieznacznie niższej dokładności w okolicach 97%, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na sprzęt, którego używałem przez dwa tygodnie. Gdyby nie niemożność zaprogramowania dodatkowych znaków wg moich upodobań, w każdej chwili mógłbym się na dobre przesiąść na X3 Attack i nie zapłakałbym za Razerem ani chwili.

W ciemności podświetlenie dodaje Cougarowi drapieżności :)

Podsumowanie

Nie ma co ukrywać, Cougar X3 Attack RGB bardzo mi przypadł do gustu. Solidna i nieudziwniona konstrukcja budzi zaufanie i bardzo dobrze spisuje się w praktyce. Gdyby producent pokusił się o podobne rozwiązanie programowania, jakie mam w Razerze, z dodatkową warstwą aktywowaną przyciskiem Fn, byłby to produkt niemal idealny, a tak jest tylko bardzo dobry. Brakowało mi trochę wydzielonych przycisków lub pokrętła do regulacji głośności, zdziwiły mnie zbędne zmiany w układzie klawiszy, zdziwiło użycie do podświetlenia LED-ów pracujących impulsowo, jak w budżetowych konstrukcjach – niby działa tak samo, ale pozostawiło lekki niesmak.

Osobnych kilka słów (niestety przykrych) chciałbym powiedzieć autorom aplikacji UIX System. Działa wolno, jest nieintuicyjna i wymaga anielskiej cierpliwości przy tworzeniu niestandardowych układów podświetlenia. Dobrze, że wprowadzone modyfikacje są przechowywane w pamięci urządzenia, nie ma więc konieczności zbyt częstego kontaktu z nią. Szkoda, że testowana równolegle mysz Cougar 700M EVO (recenzja niebawem) wymagała uruchamiania osobnej, własnej instancji programu – naprawdę nie da się w 2019 roku napisać jednej dobrej aplikacji do różnych peryferiów? Cóż, może się i nie da, ale dlaczego w takim razie inni potrafią?

Ale mimo moich uwag polubiłem się z X3 Attack, dobrze mi się na niej pisało i uważam ją za słuszny wybór. Przy swoim stonowanym designie może znaleźć się w każdym biurze, nie zawiedzie też w domu.

Cougar Attack X3 RGB – kotek niby spokojny, ale z pazurem (recenzja)
Zalety
Bardzo wygodna
Stylistyka pasuje nie tylko do biurka gracza, ale także do biura
Możliwość programowania podświetlenia dla każdego przycisku osobno
Bardzo solidna konstrukcja
Profile
Wszystkie ustawienia przechowywane są w pamięci wewnętrznej
Podwójny kabel do zasilania
Wady
Brak wydzielonego pokrętła lub klawiszy głośności
Nieintuicyjne i niewygodne oprogramowanie
Brak możliwości podpięcia makr i niestandardowych funkcji pod kombinacje FN+przycisk
Klawisze FN i WIN zamienione miejscami
Diody LED podświetlające klawisze pracują impulsowo
8
OCENA