pixel 9a smartfon
Google Pixel 9a (źródło: Katarzyna Pura / tabletowo.pl)

Specyfikacja Google Pixel 10a będzie rozczarowaniem przez duże „R”

Przez lata Google wiedziało jak zaoferować smartfon o flagowej specyfikacji z pewnymi ustępstwami – wszystko dzięki serii „a” rozwijanej od sześciu lat. Niewykluczone jednak, że model szykowany na 2026 rok okaże się niewypałem.

Google Pixel 9a – wybór ze średniej półki

Jak można w skrócie opisać Google Pixel 9a? To smartfon, który błyszczy dopiero wtedy, kiedy nie zwracamy uwagi na to, co rywale oferują w tabelkach porównawczych. Tam bowiem widać, że telefon nie ma Wi-Fi 7 czy teleobiektywu, a konkurencja ładuje się wielokrotnie szybciej. Propozycja amerykańskiego giganta zachwyca natomiast solidną konstrukcją, wyświetlaczem, dobrze działającymi funkcjami AI czy zdjęciami.

Jak zatem przygotować godnego następcę? Klasyczna odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta i uniwersalna – usunąć błędy poprzednika nie dodając nowych, ulepszyć to, co było dobre, i zaoferować coś nowego i czego oczekują klienci. Jest jednak szansa na to, że Pixel 10a nie spełni aż dwóch z trzech wymienionych wyżej kryteriów.

Google Pixel 10a – czeka nas przykra stagnacja?

Sugerowana specyfikacja, jaką podzielił się Mystic Leaks w aplikacji Telegram sugeruje, że Google chce przyciąć sporo na kosztach w związku z nowym średniopółkowcem. Najbardziej zauważalnym i dotkliwym jest prawdopodobne pozostanie przy układzie mobilnym Tensor G4. Decyzja, aby nie stosować najnowszego SoC, ma być podyktowana większymi kosztami produkcji chipsetu po przeprowadzce do fabryk TSMC.

Oprócz tego Pixel 10a nie skorzysta z szybszych pamięci w standardzie UFS 4.0 i pozostanie przy UFS 3.1. Smartfon zostanie także w tyle względem konkurencji przez brak teleobiektywu, co w półce cenowej 2000-3000 złotych jest coraz rzadszym widokiem.

Zabraknie również Magic Cue – funkcji AI, zapewniającej kontekstowe informacje podczas rozmów i czatów na żywo. Marną pociechą w tym wszystkim jest szansa na lepszy ekran – linijki kodu zdradzają, że jasność ekranu wzrośnie z 2000 do 2200 nitów.

Z jednej strony strategia Google ma pomóc zachować Pixel 10a taką samą cenę jak u poprzednika. Pytanie jednak, czy w dalszej perspektywie nie sprawi to, że smartfon nie będzie miał większego sensu – w końcu podobną specyfikację zaoferuje Pixel 9, którego cena do momentu debiutu nowego modelu z pewnością jeszcze spadnie.