Huawei P10 w 2018 roku – czy wciąż warto go kupić?

Choć już doczekał się następcy, to nadal kusi ceną i bardzo dobrą specyfikacją. Mowa tu oczywiście o modelu Huawei P10, z którego przez ostatnie tygodnie miałem przyjemność korzystać. Czy jest to dobry smartfon i czy wciąż warto się na niego zdecydować? Postanowiłem to sprawdzić.

Na początek ważna uwaga: w tym wpisie nie będę się rozpisywać na temat każdego aspektu tego urządzenia. Szczegółowy opis modelu Huawei P10 znajdziecie w recenzji autorstwa Kasi.

https://www.tabletowo.pl/2017/03/22/test-recenzja-huawei-p10/

Na wstępie

Pierwsze spojrzenie na Huawei P10 może nie spowodować efektu wow. To, co tutaj widzimy, to zwykły smartfon z ekranem o proporcjach 16:9 i grubymi ramkami. Design ten odbiega od tego, do czego przyzwyczailiśmy się w tym roku, a nawet i w ubiegłym. Ekran, choć wykonany w technologii IPS, jest całkiem dobry, barwy są nawet dobrze odwzorowane, a kąty widzenia i kontrast na wysokim poziomie. Na froncie znajdziemy coś jeszcze, a mowa tu o czytniku linii papilarnych. Wow! Jest on naprawdę świetny. Wystarczy go lekko musnąć, a już smartfon się odblokowuje. Nawet wśród najnowszych flagowców Huawei P10 nie ma czego się wstydzić.

Na uwagę zasługuje również jakość wykonania, która co prawda, jest już standardem nawet w półce średniej, to nadal cieszy oko. Połączenie matowego aluminium zaokrąglonego na bokach, kompaktowych rozmiarów, niewielkiej grubości oraz szkła na froncie sprawia, że z urządzenia korzysta się przyjemnie, a chwyt pewny – nie miałem wrażenia, że może mi wyślizgnąć się z dłoni. Z minusów na pewno można wymienić brak certyfikatu wodoodporności oraz szybkie brudzenie się szkła na ekranie.

Działa po prostu świetnie

Po zainstalowaniu wszystkich potrzebnych aplikacji i ich konfiguracji, a także uruchomieniu Nova Launcher, zacząłem normalnie korzystać z urządzenia. Na początku tego nie zauważyłem, jednak z czasem coraz wyraźniej to dostrzegałem… Huawei P10 to piekielnie szybkie urządzenie. Sprzęt na wszelkie komendy reagował natychmiastowo. Nie było mowy o żadnym spowolnieniu czy przycince. Aplikacja aparatu uruchamiała się momentalnie, a ogromna prędkość otwierania się Snapchata na wielu moich znajomych wywierała ogromne wrażenie.

Ze względu na to, że mam również model P9, przyzwyczajenie się do EMUI 8.0 nie było trudne, bowiem mowa wersja nakładki jest bardzo podobna do EMUI 5.0. Wiele osób narzeka, że interfejs ten jest nieco przeładowany funkcjami i aplikacjami, jednak ja go bardzo lubię i pomimo tego, że jestem fanem czystego Androida, to EMUI naprawdę przypadło mi do gustu. Szczególnie lubię korzystanie z gestów za pomocą knykci. Jest to po prostu idealne rozwiązanie.

Niestety, trudno określić czy P10-tka dostanie aktualizację do Androida P. Cykl wydawniczy uaktualnień w Huawei jest bardzo dziwny, a poprzednik, czyli P9-tka, do tej pory nie otrzymała Androida Oreo i zapewne nigdy nie otrzyma. Wbrew pozorom jest to spora wada i brak dwóch dużych aktualizacji może odstraszyć część potencjalnych klientów.

Tak jak wspomniałem wcześniej, Huawei P10 to naprawdę szybkie urządzenie i zapewne jeszcze długo takie pozostanie. Jeśli potrzebowałbym wydajnego i dobrze działającego smartfona, to na pewno poważnie zastanowiłbym się nad eksflagowcem od Huawei.

No i robi świetne zdjęcia

Zalety aparatu oczywiście nie kończą się na tym, że aplikacja szybko się uruchamia. Podobnie jak w P9, tak i tutaj znajdziemy zestaw dwóch aparatów, gdzie jeden z nich jest monochromatyczny. Ja wiem, takie rozwiązanie nie ma zbyt wielu fanów. Mnie natomiast takie jak najbardziej przypadło do gustu, bo naprawdę lubię robić czarno-białe zdjęcia.

Wracając, Huawei P10 robi naprawdę świetne zdjęcia. Wiadomo, są smartfony, zwłaszcza nowsze, które potrafią zrobić o wiele lepsze, ale P10 nadal trzyma dobry poziom. Na plus również zasługuje obecność trybu portretowego z hybrydowym dwukrotnym zbliżeniem. Korzystałem i przyznam, że efekty są dosyć dobre, choć nie najlepsze. Zdjęcia dzienne wychodzą naprawdę ładnie. Nocne natomiast nie są najlepsze, ale w ogólnym rozrachunku trudno powiedzieć, by były złe.

Bateria również jest niczego sobie

Sporym zaskoczeniem dla mnie była praca urządzenia na jednym ładowaniu. Bateria nie jest wyjątkowo duża, bowiem jej pojemność to tylko 3200 mAh, a jednak urządzenie spokojnie wystarczało mi na około 1,5 dnia pracy, co w porównaniu do mojego prywatnego Huawei P9 jest ogromną różnicą. Wiadomo, gdybym szukał w takiej kwocie urządzenia z jak najlepszą baterią, to nie wybrałbym P10-tki, ale jak na swoje kompaktowe rozmiary i wydajne podzespoły model ten z pewnością wytrzymuje dosyć długo.

Huawei P10 nie jest najlepszy w swojej cenie, ale nie zawodzi

Huawei P10 aktualnie kosztuje mniej niż 1700 złotych. Znalazł się on również w moim zestawieniu najlepszych smartfonów do 1800 złotych. Według mnie urządzenie to jest warte tych pieniędzy, bowiem może i nie jest najlepsze, ale nie zawodzi. Oferuje ono szybką pracę, bardzo dobry aparat, a także nie najgorszą baterię. To naprawdę dobry towarzysz, który ułatwi i umili nam każdy dzień i nie daje nam powodów do zdenerwowania, a to już coś.

W tej cenie znajdziemy wiele nowych urządzeń ze średniej półki cenowej, na przykład Nokię 7 Plus, Samsunga Galaxy A8 lub Motorolę Moto Z3 Play. Moim zdaniem lepiej jest jednak wybrać eksflagowca od Huawei. Dlaczego? Model P10 przede wszystkim oferuje o wiele wyższą wydajność, a także lepsze wsparcie producenta. Te elementy, w moim odczuciu, są ważniejsze niż rok produkcji urządzenia.

A Wy wybralibyście Huawei P10 czy jednak jakieś inne urządzenie w tej kwocie? Dajcie znać w komentarzach.