Sony Xperia XA1 i Sony Xperia XA2 (fot. Krzysztof Swoboda-Tabletowo.pl)

Czy nowszy aparat to lepszy aparat? Sprawdzam na przykładzie modeli Sony Xperia XA1 i Xperia XA2

Od pewnego czasu Sony bardzo ładnie rozwija swoją ofertę na ryzykownym poletku urządzeń ze średniej półki cenowej i jakościowej. Produkty firmy wyraźnie ewoluują i – co budujące – ta ewolucja przynosi wiele ciekawych funkcjonalności i rozwiązań. Dziś sprawdzimy, czy zmiana matrycy aparatu w Xperii XA2 wyszła urządzeniu na dobre, porównując zdjęcia z tymi, zrobionymi przez Xperię XA1.

Subiektywny wstęp

Nowa Xperia XA2 znacząco różni się pod względem designu od Xperii XA1. To urządzenie, które przy swojej starszej siostrzyczce wygląda po prostu o wiele lepiej. Sony postanowiło dodać mu odrobinę w boczkach, nie skąpiąc przy tym miejsca na skaner linii papilarnych, którego nie było w bezpośredniej poprzedniczce. Po pewnym czasie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nowy smartfon od Sony wygląda zauważalnie lepiej.

Sony Xperia XA2 (fot. Katarzyna Pura/Tabletowo.pl)

Warto też w tym miejscu dopowiedzieć, że Xperia XA2 zyskała nie tylko mocniejszy procesor, nowszego Androida i kilka innych ficzerów, ale też dostała baterię o większej pojemności. Urządzenie oferuje akumulator 3300 mAh, podczas gdy ogniwo w Xperii XA1 ma 2300 mAh. To naprawdę godna pochwały zmiana, bo aż o 1000 mAh.

Specyfikacja matryc, czyli „mała rzecz, a cieszy”

Sony Xperia XA1 wykorzystuje poczciwą matrycę Sony IMX300. To dość wiekowa, jak na obecne realia konstrukcja, która oferuje przysłonę f/2.0 i maksymalną rozdzielczość 23 Mpix. Mamy też na pokładzie autofocus, a maksymalna obsługiwana rozdzielczość dla wideo to Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Delikatnie mówiąc, szału nie ma.

Nowsza Xperia XA2 poszła w innym kierunku. Z „chłodnego minimalizmu” Sony przeszło raczej do czegoś, co można by nazwać „namiastką flagowca”. Już tłumaczę dlaczego.

Mamy tutaj światło f/2.0, autofocus i 23 Mpix, czyli pozornie dokładnie to samo, co w XA1. Zatem o co chodzi? Jak zwykle u Sony, chodzi o detale. Smartfon potrafi rejestrować materiały w 4K, pełnymi garściami czerpie też z rejestrowania Full HD w wysokim klatkażu – przy 60 FPS-ach.

Zakładam jednak, że największe zainteresowanie wzbudzi w Was tryb SuperSlowMotion, czyli funkcja, którą znamy z kilku flagowców Sony. O czym warto jednak pamiętać, to fakt, że Xperia XA2 pozwala nagrywać w zwolnionym tempie z prędkością jedynie 120 klatek na sekundę, podczas gdy – przykładowo – Xperia XZ1 rejestruje aż w 960 klatkach na sekundę. Mimo wszystko cieszy, że funkcja znana z flagowca wkracza właśnie do produktu z niższego segmentu. Sądzę, że ta zagrywka wyjdzie Sony na dobre.

Krótkie foto-porównanie na wideo

Galeria zdjęć

Po lewej stronie Sony Xperia XA1, po prawej Sony Xperia XA2.

Bardzo, bardzo krótkie podsumowanie

Być może odrobinę Was zdziwię, ale w mojej subiektywnej opinii Xperia XA2 wykonuje lepsze zdjęcia. Przy założeniu, że jako „lepsze” rozumiemy bardziej naturalne odwzorowanie rzeczywistości. Xperia XA1 stawia na wyraźne i bardzo nasycone kolory, co doskonale widać zwłaszcza na przykładzie fotografii nieba i zdjęć, gdzie można doszukać się wielu odcieni zieleni.

Zabawnie robi się jednak wtedy, gdy nagle zdaję sobie sprawę z tego, że ja tam byłem, robiłem te zdjęcia i pamiętam, że przecież ta trawa nie była tak cukierkowo zielona, a niebo przez większość czasu w większości przesłaniały chmury. Wtedy kątem oka zerkam na fotki wygenerowane przez Xperię XA2 i zaczynam doceniać jej możliwości.

Wydaje się więc, że mamy tu odwieczny dylemat, który wielu producentów smartfonów od lat usiłuje rozwiązać: zdjęcia mają być naturalne czy jednak odrobinę podkręcone? Wybór – jak zawsze – zależy już tylko do Was.

Który smartfon robi Twoim zdaniem lepsze zdjęcia?