Recenzja Huawei Mate 10 Lite. Przyjemny smartfon, ale nie bez wad

Czytnik linii papilarnych

Pod względem czytników linii papilarnych Huawei wygrywa – niezależnie, czy mówimy tu o flagowych smartfonach czy średniakach. Potwierdza to również skaner, który znajdziemy w Mate 10 Lite. Działa zawsze sprawnie, szybko i, co najważniejsze, precyzyjnie. Nie mogę powiedzieć na jego temat złego słowa. No, może poza samym umiejscowieniem, co zbiera zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Faktem jest jednak, że trudno Mate’a 10 Lite wybudzić, gdy leży na płaskiej powierzchni lub jest umieszczony w uchwycie samochodowym – wszystko za sprawą tego, że domyślnie nie wspiera opcji dwukliku na ekran.

Czytnik można wykorzystać do odblokowywania ekranu, ale także – jak ma to miejsce w innych smartfonach Huawei – do wyłączania alarmu, robienia zdjęć czy przeglądania fotografii w galerii. Za jego pomocą można też zablokować dostęp do wybranych aplikacji oraz stworzyć folder Sejf, w którym pozbawimy osoby trzecie dostępu do wyselekcjonowanych przez nas multimediów.

Akumulator

W Huawei Mate 10 Lite zastosowano akumulator o pojemności 3340 mAh, co daje nadzieję na całkiem dobre wyniki w rzeczywistości. I faktycznie, źle nie jest. Telefon potrafi działać z dala od ładowarki cały dzień, a czasem nawet i dwa, oczywiście wszystko w zależności od włączonych modułów i ustawionej jasności ekranu.

W moich rękach Mate 10 Lite najczęściej rozładowywał się po dniu działania, z czego na włączonym ekranie (SoT) wykręcał wyniki na poziomie ok. 4,5 godziny – przy założeniu, że korzystałam wyłącznie z LTE. Po przełączeniu się na WiFi, telefon jest w stanie osiągnąć nawet 7 godzin SoT, co jest już bardzo dobrym wynikiem; u mnie najczęściej w takim trybie „wyciągał” ok. 4,5-5 godzin rozłożone na dwa weekendowe dni. W trybie mieszanym natomiast czas na poziomie ok. 5,5-6 godzin to standard.

Pełny proces ładowania telefonu ładowarką dołączoną do zestawu (5V2A) trwa ok. 2,5 godziny.

Aparat

Nie ukrywam, że spodziewałam się, że pod względem aparatu Huawei Mate 10 Lite nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Okazało się jednak, że robi przyzwoite zdjęcia. Jasne, nie jest to poziom flagowców (czego chyba raczej nikt i tak się nie spodziewał), ale jak na średniopółkowca zdjęcia te mogą się podobać.

Zacznijmy jednak od papierowych danych technicznych. Zarówno z przodu, jak i z tyłu, mamy podwójny aparat. Z tyłu jest to duet 16 Mpix + 2 Mpix (f/2.2), z przodu natomiast – 13 Mpix + 2 Mpix (f/2.0). W obu przypadkach druga matryca ma pomagać zbierać głębię przydatną podczas robienia zdjęć portretowych i z użyciem efektu bokeh. Niestety, w obu przypadkach funkcja ta działa słabo (dużo lepiej w pełnym słońcu niż w gorszym oświetleniu), przez co traktowałabym ją jedynie jako dodatek.

Wracając do samej jakości zdjęć – zdjęcia zrobione w dobrych warunkach prezentują się naprawdę dobrze. Kolory są dobrze odwzorowane, zdjęcia ostre i dość szczegółowe – mogą się podobać i z pewnością stanowią dobrą pamiątkę z wyjazdów. Niestety, nie jest jednak idealnie. HDR mógłby sobie radzić lepiej, bo jest zbyt mało agresywny (czasem można odnieść wrażenie, że w ogóle nie zadziałał). Do tego nocne zdjęcia bardzo łatwo rozmazać, bo proces robienia takowych trwa dłużej, do tego dłużej się zapisują i przez to trudniej utrzymać telefon nieruchomo. Z pomocą przychodzi tryb profesjonalny albo nocny, ale do tego potrzebujemy już statywu, a nie zawsze jest pod ręką. Co ważne, zdjęcia robione w trybie profesjonalnym można zapisywać nie tylko w JPG, ale też w RAW.

Przednia kamerka z kolei trochę mnie rozczarowała – i to wcale nie ze względu na to, że nie robię lubić selfie. Jak szybko dostrzeżecie na załączonych zdjęciach, przedni aparat ma tendencję do przepalania jasnych scenerii. Często też zdjęcia robione za jego pomocą są poruszone. Niestety, Mate’a 10 Lite nie nazwałabym smartfonem dla selfiemaniaków.

A jak Mate 10 Lite nagrywa wideo? W swojej kategorii cenowej – nieźle, aczkolwiek zdecydowanie brakuje nagrywania w 4K i stabilizacji obrazu. Zresztą, możecie to wszystko zobaczyć na moich vlogowych nagraniach jeszcze z listopadowego urlopu:

Podsumowanie

Huawei Mate 10 Lite pojawił się na polskim rynku dwa miesiące temu i startował wtedy z ceną 1499 złotych. Rynek szybko jednak zweryfikował, że to zbyt wysoka kwota i teraz można go już kupić spokojnie za 200 złotych mniej. To dobra wiadomość, zwłaszcza w obliczu tego, że Honor 7X, czyli model bliźniaczy, sprzedawany jest za 1149 złotych – wcześniej różnica cenowa od razu wskazywała na Honora 7X, teraz… można się zastanawiać nad Matem 10 Lite.

Wszystko za sprawą tego, że w ogólnym rozrachunku z Mate’a 10 Lite korzysta się po prostu przyjemnie. Jeśli ktoś nie wymaga wydajności rodem z flagowców, nie robi dużo selfiaków i nie potrzebuje NFC – może się zastanawiać nad wejściem w jego posiadanie. Bo tak na dobrą sprawę największym minusem tego smartfona jest brak NFC, cała reszta wymienionych przeze mnie poniżej wad to pomniejsze rzeczy, bez których można się obyć lub które nie przeszkadzają aż tak bardzo osobom mniej wymagającym.

Z drugiej strony mamy przecież jeden z nielicznych smartfonów ze średniej półki z ekranem 18:9, dużym wyświetlaczem zamkniętym w relatywnie małej obudowie, dobrze działający, ze świetnym czytnikiem linii papilarnych i akumulatorem, który powinien zadowolić przeciętnego użytkownika.

Kwestią najważniejszą jest jak zawsze to, czego indywidualnie oczekujemy od smartfona – dla jednych Mate 10 Lite okaże się ciekawym wyborem, a inni na niego nawet nie spojrzą. A Wy, do której grupy się zaliczacie?

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Huawei Mate 10 Lite możecie kupić m.in. w Komputroniku!

Recenzja Huawei Mate 10 Lite. Przyjemny smartfon, ale nie bez wad
WYŚWIETLACZ
8.5
DZIAŁANIE, PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
8.5
OPROGRAMOWANIE
7
AKUMULATOR
8
MULTIMEDIA
7.5
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
7.5
JAKOŚĆ WYKONANIA
9
WZORNICTWO
9
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
64 GB pamięci wewnętrznej
świetny czytnik linii papilarnych
dual SIM
niezły ekran 18:9
ładna obudowa
ogólne działanie OK, jak na średniaka
czas pracy w porządku
Wady
brak NFC
brak żyroskopu
wystający obiektyw aparatu
microUSB
brak opcji szybkiego ładowania
wciąż Nougat, ale z perspektywą aktualizacji do Oreo
jednozakresowe WiFi (2,4GHz)
głośnik mono
nagrywanie wideo tylko w Full HD (brak 4K)
brak stabilizacji (OIS)
8.1
OCENA