Nowy robot Aibo od Sony: sentyment oraz sztuczna pieska inteligencja sporo kosztują

Powrócił inteligentny robot Sony, który imituje zachowania psa. Dwa tygodnie temu pojawiły się plotki o tym, że producent po ponad 10 latach przerwy zamierza wrócić do jednego ze swoich najbardziej rozpoznawalnych projektów, i oto jest: nowy Aibo.

Jak na nowoczesną zabawkę przystało, nowy robopies nauczył się nowych sztuczek. Dzięki kamerom zainstalowanym w oczach i wsparciu odpowiednich algorytmów, potrafi rozpoznawać twarze ludzi a także zapamiętywać układ mebli w pokoju i unikać przeszkód.

Aibo zareaguje też, gdy będziemy wydawać mu polecenia głosowe. Wspomniane kamery umożliwią zrobienie zdjęcia, które jest automatycznie przesyłane do chmury, do której będziemy mieli dostęp przy użyciu towarzyszącej aplikacji.

„Sztuczna Inteligencja Aibo uczy się interakcji z właścicielami i z czasem rozwija unikalną, niepowtarzalną osobowość. Za zgodą właściciela może wykorzystywać wiedzę o tych interakcjach, by stać się jeszcze bardziej inteligentnym.”
– czytamy na stronie Sony

Sony najwyraźniej chce zarobić na tych, którzy nie mogli pozwolić sobie na pieska Aibo jako małe dzieci. Sentyment może zadziałać, jednak kwota 1740 dolarów na psa-robota może zadziałać na wielu trzeźwiąco. Dodatkowo trzeba zapłacić 21 dolarów abonamentu miesięcznie za utrzymanie łączności z chmurą, bez której Aibo nie będzie w stanie utworzyć kopii zapasowych danych. Co gorsza, jeśli nie zapłacimy, powiązana z robo-pieskiem aplikacja też przestanie być użyteczna.

Kolejne 22 dolary kosztuje specjalna kość, którą naturalnie określono „inteligentną” i nadano specjalną nazwę: Aibone.

Baterie Aibo mają wystarczyć na dwie godziny zabawy, a naładowanie jej trwa trzy godziny.

Nowy Aibo dostępny jest w przedsprzedaży, ale tylko w Japonii. Nie wiadomo nic o planach rozszerzenia dystrybucji o inne kraje.

Prawdę powieszawszy czekałem na inteligentnego psa-robota od Sony. Nieco zaskoczyło mnie wzornictwo zabawki, które nie jest już tak charakterystyczne jak to znane z poprzednich modeli. Bardziej przypomina coś na kształt plastikowego Snoopy’ego. I może to byłoby nawet ok, gdyby nie fakt, że Aibo jest tak drogi. Pod tym względem Sony „nie zawiodło” – cena jest równie wysoka, jak jego poprzedników. Wychodzi na to, że ten skok na sentyment będzie jednorazowy, bo nie wierzę, żeby Aibo sprzedał się na tyle dobrze, żeby za rok lub dwa producent spróbował podejść do sprawy raz jeszcze.

 

źródło: Sony, Mashable