Qualcomm Snapdragon

Qualcomm jednak wyprodukuje ośmiordzeniowego Snapdragona 820

Jeszcze dwa dni temu cieszyłem się, że Qualcomm postanowił zmienić podejście do swojego nowego flagowego procesora, skupiając się przede wszystkim na jakości pojedynczego rdzenia, zamiast na ich ilości. Jednak – jak się właśnie okazuje – rzeczywistość bywa brutalna, gdyż Amerykanie mają zamiar stworzyć również ośmiordzeniową wersję Snapdragona 820.

W poprzednim wpisie, owszem, była mowa o tym, że Qualcomm nie wycofuje się całkowicie z wyścigu „na cyferki” i nadal w jego portfolio znajdziemy ośmio- (i więcej) rdzeniowe procesory. Miały one jednak trafiać głównie do średniopółkowych urządzeń. Dla high-endów zarezerwowano czterordzeniowego Snapdragona 820. Niestety, Amerykanie ugięli się pod presją konkurencji i stworzą jego ośmiordzeniową wersję.

Chyba skłamałbym, gdybym napisał, że zdziwiła mnie ta decyzja. Miałem jednak nadzieję, że Amerykanie pozostaną wierni swojemu nowemu pomysłowi, aby wycisnąć jak najwięcej mocy z pojedynczego rdzenia, zamiast „pakować” ich jak najwięcej do urządzenia. Niestety, jak już wiele razy powtarzałem, to właśnie ten ostatni czynnik przekonuje większą część klientów do zakupu danego produktu – w myśl im więcej rdzeni, tym lepiej. Szkoda tylko, że nie wiedzą oni, że trzeba się naprawdę postarać, aby je wszystkie w pełni wykorzystać. Z obserwacji wiem, że „przeciętny” użytkownik tego nie potrafi.

Wracając jeszcze do Snapdragona 820 – naprawdę nie widzę uzasadnienia, aby Qualcomm doposażał go w kolejne cztery rdzenie. Ostatni test w Geekbench pokazał, że procesor może nie jest mistrzem pod względem pracy na wszystkich rdzeniach w jednym czasie, za to wypada świetnie w teście pojedynczego rdzenia. Taką samą zależność widać przy układach Apple. Może gdyby Amerykanie poszli śladem swoich rodaków, udałoby się (przy odpowiedniej współpracy z producentami) w przyszłości uzyskać podobną wydajność, jaką znamy z iPhone’ów? Chodzi oczywiście o długotrwały aspekt, przynajmniej kilku- lub kilkunastomiesięczny, ponieważ każde urządzenie po wyjęciu z pudełka śmiga jak marzenie.

Źródło: DigiTimes