Tak może wyglądać nadchodzący Galaxy Note 5

Targi IFA 2015, które już tradycyjnie odbędą się we wrześniu w Berlinie, będą miejscem premiery wielu ciekawych urządzeń od różnych producentów. Najbardziej wyczekiwaną nowością na tej imprezie będzie jednak piąta generacja tabletofonu Samsunga, czyli Galaxy Note 5. Do sieci trafiły szkice przedstawiające to, jak mógłby wyglądać rzeczony model. Czyżby pod względem stylistyki miała to być powiększona „eS-szóstka”?

Na razie potwierdza się większość plotek na temat specyfikacji nowego flagowego phabletu z Korei. Wszystko wskazuje na to, że tym razem będziemy mieli do czynienia z urządzeniem z ekranem Super AMOLED o sporej przekątnej – 5,9 cala, oczywiście o rozdzielczości typowej dla tegorocznych high-endów, czyli 2K. Moc obliczeniową dostarczy 64-bitowy Exynos 7422, wsparty przez 4 GB pamięci operacyjnej, a wszystko zasili bateria o pojemności 4100 mAh.

Aktualnie nie wiemy dokładnie czy nowy Note otrzyma wysuwający się na komendę głosową rysik. Niewątpliwie byłaby to wyjątkowa funkcja, pomijając już sam fakt jej przydatności na co dzień. Przejdźmy już zatem do nowych szkiców CAD.

Widać na nich, że Samsung Galaxy Note 5 może być zbliżony stylistycznie do Galaxy S6. Oprócz tego może je łączyć obudowa unibody z aluminiową ramką – moim zdaniem nie najlepszy pomysł w przypadku takiego urządzenia. W dodatku nowy phablet również może „wyróżnić się” wystającym aparatem głównym. Łatwo można również zauważyć niewielkie zaokrąglenia po bokach, co – w mojej opinii – prezentuje się całkiem nieźle. Na dolnej krawędzi widać USB typu C, głośnik, złącze słuchawkowe oraz miejsce na S-Pen. Poznaliśmy też jego przybliżone wymiary: długość ma wynosić ok. 153 mm, szerokość ok. 77 mm, a grubość 7,69 mm – bez wliczenia wystającego sensora.

Im bliżej oficjalnej prezentacji, tym więcej szczegółów poznamy o Samsungu Galaxy Note 5. Na pewno zapowiada się wyśmienity phablet z funkcjonalnym rysikiem S-Pen, ale zobaczymy, czy rzeczywiście będzie wyglądał podobnie do najnowszych „eSek”.

źródło: @stagueve, Nowhereelse