Recenzja tabletu Lenovo Tab S8-50L – ciekawa propozycja z LTE za 999 złotych

Lenovo Tab S8 był dla mnie największym zaskoczeniem tegorocznych targów IFA, które odbywały się we wrześniu. Już tam na miejscu, w Berlinie, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, ale doskonale wiecie, że pierwszy kontakt nie może przekładać się na ostateczną ocenę urządzenia – trudno bowiem przetestować sprzęt w warunkach targowych. Tym bardziej cieszę się, że wreszcie przywędrował do mnie na dłuższe testy. Zwłaszcza, że jest to jeden z tych tabletów, o których recenzję najczęściej prosiliście w ostatnim czasie. A staram się zawsze słuchać głosu Czytelników. Zapraszam zatem do lektury recenzji Lenovo Tab S8-50L (wersja LTE).

Parametry techniczne Lenovo Tab S8-50L:

  • wyświetlacz IPS 8” 1920 x 1200 pikseli,
  • Android 4.4.2 KitKat,
  • czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3745,
  • 2GB RAM,
  • 16GB pamięci wewnętrznej,
  • LTE,
  • GPS, Glonass,
  • WiFi 802.11 b/g/n,
  • Bluetooth,
  • aparat 8 Mpix,
  • kamerka 1,6 Mpix,
  • slot kart microSD,
  • port microUSB,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator o pojemności 4290 mAh,
  • frontowe głośniki,
  • wymiary: 210 x 124 x 7,9 mm,
  • waga: 300 g.

Cena:
16GB WiFi: 799 złotych
16GB LTE: 999 złotych

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-01

Jakość wykonania, wzornictwo

Tablety najczęściej spotykamy w dwóch wersjach kolorystycznych: białej i czarnej. Lenovo postanowiło pójść o krok dalej i zaproponować nam nieco barwniejsze produkty, w tym wersję niebieską i żółtą, którą to właśnie otrzymałam do testów i z czego, nie ukrywam, jestem bardzo zadowolona (w sumie czułabym się zawiedziona, gdybym w przypadku tego modelu dostała standardowy kolor obudowy…). Ale „kolorem się nie jeździ”, jak to mi powiedział sprzedawca, gdy nie chciałam kiedyś kupić białego samochodu (i nie kupiłam, a jakże), więc barwy zostawmy w spokoju, a skupmy się na jakości wykonania.

Lenovo Tab S8 został stworzony z dwóch części – pierwszą jest tworzywo sztuczne, z którego zrobiona została pokrywa obudowy. Drugą natomiast – tafla 8-calowego wyświetlacza, która strasznie nienaturalnie wystaje z plastikowych „plecków”. Taki, dość nietypowy, był zamysł projektantów, którego ja natomiast w ogóle nie kupuję. Nie rozumiem tego zabiegu i wizualnie również nie przypadł mi do gustu. To sprawia jednak, że – patrząc na wprost tabletu – widoczna jest żółta poświata wokół czarnych ramek okalających wyświetlacz. Same ramki natomiast są dość cienkie w porównaniu z konkurencyjnymi produktami z tej samej półki cenowej, co niewątpliwie należy zaliczyć do plusów produktu.

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-03 recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-12

Samą jakość wykonania Tab S8-50L mogę uznać za bardzo zadowalającą. Nie jest co prawda idealna, ale trudno jest się tu do czegokolwiek przyczepić bardziej niż tylko do nie do końca sztywnego szkieletu obudowy, który z kolei jest winowajcą delikatnej podatności na wyginanie urządzenia oraz uginania ekranu pod naciskiem (tzw. „pływanie” ekranu). Sam plastik z kolei jest dobrej jakości, co najważniejsze – nie jest błyszczący i choć jest podatny na zbieranie odcisków palców, nie jest to aż tak bardzo na nim widoczne.

No dobrze… Myślałam, że naprawdę nie będę miała większych zastrzeżeń niż opisane w akapicie wyżej. Okazało się jednak, że… żółta farba zaczęła (sama z siebie!) odchodzić od obudowy. Jako że sytuacja ta miała miejsce ledwie po kilku dniach od wyjęcia nówki sztuki z pudełka, mam uzasadnione obawy twierdzić, że po kolejnych tygodniach użytkowania tablet może wyglądać sporo gorzej niż na poniższym zdjęciu. W dodatku farba schodzi w miejscu najbardziej rzucającym się w oczy – w środku logo. Psikus.

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-11

Pod względem gabarytów Lenovo Tab S8-50L nie jest najcieńszym tabletem, z jakim przyszło mi się testowo zmierzyć – jego 7,9 mm grubości nijak nie można porównać do grubości Xperia Z3 Tablet Compact: 6,4 mm czy Galaxy Tab S 8.4: 6,6 mm, ale to dużo niższa półka cenowa, więc można przyznać, że wciąż jest to tablet o niewielkiej grubości. I, co ważne, również wadze – waży bowiem 300 gramów, czyli niewiele więcej od wspomnianych modeli, odpowiednio: 270 i 294 g.

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-13 recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-14 recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-15 recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-16

Szybki przegląd krawędzi:
– prawa: włącznik, przyciski do regulacji głośności,
– lewa: zaślepka, pod którą: slot kart microSIM (w wersji z LTE) i microSD,
– dół: port microUSB, za którego pomocą można ładować urządzenie (również przez USB komputera), podłączyć akcesoria peryferyjne w postaci myszki, klawiatury i pendrive’a oraz przesyłać dane między tabletem a komputerem (1GB: z komputera na tablet – 62 s, odwrotnie – 46 s).
– góra: 3.5 mm jack audio,
– tył: obiektyw aparatu z diodą doświetlającą (w lewym górnym rogu, w dodatku wystający z obudowy), logo Lenovo, logo Intela.

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-09 recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-10

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-02

Wyświetlacz

Gdyby mi ktoś powiedział jeszcze jakiś czas temu, że przyjdzie czas tanich tabletów, w których będzie można spokojnie kupić 8-calowy produkt z LTE, przyzwoitymi parametrami i rozdzielczością 1920 x 1200 pikseli do 1000 złotych, w życiu bym w to nie uwierzyła. Dotychczas w tanich urządzeniach standardem było 1280 x 800 pikseli i nie zapowiada się, by w najbliższym czasie miało się coś zmienić w tym temacie. Tym bardziej cieszy fakt, że Tab S8 w wersji podstawowej (WiFi 16GB), wyceniony na 799 złotych, posiada taki właśnie wyświetlacz.

Ekran Lenovo Tab S8-50L to matryca IPS o przekątnej 8” i rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 283 ppi. To dokładnie taka sama wartość, co w Sony Xperia Z3 Tablet Compact, więc chińska firma nie ma się na tym polu czego wstydzić. Tym bardziej, że jej tablet jest sporo tańszy. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że czcionki są ostre, czytelne i trudno dostrzec jakiekolwiek postrzępienie fontów w dokumentach PDF, na stronach internetowych, etc. Komfort czytania tablet Lenovo oferuje na wystarczająco wysokim poziomie. Pod warunkiem oczywiście, że nikt nie zechce patrzeć na prezentowane treści z bardzo bliskiej odległości – wtedy zdecydowanie dostrzeże różnicę pomiędzy 283 ppi z Tab S8 a 359 ppi z Galaxy Tab S 8.4).

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-07

Wyświetlacz świeci z jasnością minimalną na poziomie 9 nitów, co jest dość wysoką wartością, zwłaszcza do korzystania z tabletu w pełnej ciemności. Jasność maksymalna natomiast wynosi 335 nitów i, niestety, nie jestem w stanie stwierdzić, jaki komfort użytkowania będzie oferowała w pełnym słońcu, bo – najnormalniej w świecie – podczas testowania niestety nie doczekałam się słońca… Sami wiecie, jakie to deszczowe (a później śnieżne) dni ostatnio mieliśmy. O czym warto pamiętać, to fakt, że tablet nie został wyposażony w czujnik natężenia światła, przez co nie ma tu możliwości automatycznej regulacji jasności ekranu. Jesteśmy skazani jedynie na manualne manewrowanie tym parametrem z poziomu ustawień.

Wyświetlane barwy dalekie są od neutralnych – są zdecydowanie ciepłe. Biały nie jest biały a delikatnie kremowy. Co zainteresuje zwłaszcza osoby zainteresowane wyświetlanymi kolorami – nie ma możliwości zmiany temperatury barw w ustawieniach, jak ma to miejsce choćby w urządzeniach Asusa. Czerń z kolei wydaje się czarna, ale patrząc na ekran pod kątem widać wyraźnie, że traci głębię i jest przekłamana.

Ogólnie jednak kąty widzenia są bardzo dobre, a reakcji na dotyk nie można zupełnie nic zarzucić. Ktoś pytał o wycieki światła – w testowym egzemplarzu takowych nie uświadczyłam.

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-04

Działanie, oprogramowanie

Za pracę Lenovo Tab S8-50L odpowiada czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3745 z 2GB pamięci operacyjnej RAM i Androidem 4.4.2 KitKat (nie wiadomo czy i kiedy otrzyma aktualizację do Androida 5.0 Lollipop). I o ile nie mam większych zastrzeżeń odnośnie działania urządzenia (oprócz tego, że podczas dłuższej eksploatacji, głównie podczas długiego grania, nagrzewa się w okolicy obiektywu aparatu do aż 47 stopni (!) ). tak sam interfejs wymaga jeszcze sporo dopracowania – są bowiem irytujące mankamenty.

Samo włączenie urządzenia trwa ok. 36 sekund. Pod koniec tego procesu pojawia się charakterystyczny dla Lenovo dźwięk, który jednak jest o wiele zbyt głośny, niż byśmy tego oczekiwali (nawet na najcichszym ustawieniu głośności). Nie pojawia się on jedynie, gdy dźwięki w tablecie są wyciszone.

Kolejne kwestie, to przede wszystkim brak app drawera, do którego jednak Lenovo zdążyło nas już przyzwyczaić w swoich tabletach i brak procentowego wskaźnika naładowania baterii przy ikonie akumulatora na pasku systemowym. Ale to jeszcze oczywiście nie wszystko – warto odnotować choćby obecność irytującego dźwięku podczas robienia zdjęć i screenshotów niezależnie od poziomu ustawienia głośności – pojawia się, niestety, również w trybie cichym, czego totalnie nie jestem w stanie zrozumieć. Nie ma też możliwości zamykania wszystkich aplikacji jednym kliknięciem, co jest dość uciążliwe, gdy otartych jest ich wiele. Do tego przeglądarka plików działa wyłącznie w trybie poziomym (w pionowym już nie), a dla osób lubiących mieć możliwość włączenia oszczędzenia energii zawodem będzie, że tutaj nie ma żadnego trybu tego typu.

Ogólnie z działania tabletu Lenovo jestem zadowolona. Nie odnotowałam problemów z funkcjonowaniem samego urządzenia, jak i automagicznie zamykającymi się aplikacjami (które wymuszałyby zamknięcie same z siebie). Przeglądanie stron internetowych, nawet przy otwartych kilkunastu kartach, jest komfortowe, choć raz na jakiś czas występuje ich przeładowanie. Z kolei PDF-y wczytują się szybko i bezproblemowo. Klawiatura ekranowa to standardowa klawiatura androidowa, nad którą nie warto raczej się zbytnio rozwodzić.

Wśród preinstalowanych aplikacji znajdziemy: SecurityHD, SYNCit HD, SHAREit, CLONEit, radio FM, YouTube, WPS Office, Gamestore, Skype, Facebook, Twitter, Evernote, Navigate, txtr ebooks, UC Browser HD oraz standardowo: wszystkie usługi Google (Gmail, Google+, Muzyka, Filmy, Gry, Kiosk, Dysk, Zdjęcia, Google Play), kalendarz, zegar, wiadomości, pocztę e-mail, odtwarzacz filmów, aparat, galerię i kontakty.

Lenovo Tab S8-50L posiada 16GB pamięci, z której tak naprawdę do wykorzystania mamy 11,3GB. Pamięć możemy rozszerzyć przez slot kart microSD (kart 128GB nie czyta). Jest też możliwość przenoszenia danych aplikacji i gier na karty pamięci.

Test pamięci systemowej (AndroBench dla 64/64 MB):
– szybkość ciągłego odczytu danych: 110,56 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych: 7,84 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 10,28 MB/s
– szybkość losowego zapisu danych: 0,95 MB/s

LTE, GPS, Bluetooth, WiFi, brak NFC

1000 złotych za tablet z LTE? Jeszcze rok czy dwa lata temu było to nie do pomyślenia. A jednak – Lenovo Tab S8-50L to idealny przykład, że takie urządzenie istnieje i… w dodatku jest naprawdę interesujące. Warto jednak pamiętać o tym, że z urządzenia tego owszem, można wysyłać SMS-y i MMS-y, ale nie można z niego dzwonić. Niestety, nie miałam możliwości sprawdzenia działania Aero2, bo, co tu dużo mówić, nie wiem, gdzie się podziała (świąteczne „porządki” czy coś ;)). Aktualizacja: Czytelnik potwierdza, że Aero2 działa.

Moduł GPS w tabletach staje się coraz bardziej powszechny, a i coraz częściej wykorzystywany przez posiadaczy tego typu sprzętu. Jeśli byście chcieli wykorzystać testowany sprzęt w celu wyznaczenia trasy do żądanego celu, nic trudnego – będzie to dobry kompan podróży. Widać to już po teście przeprowadzonym w budynku, pół metra od okna – pierwszego fixa tablet łapie po 1,45 min, natomiast już każdego kolejnego – po 9 s (oczywiście bez wspomagania siecią komórkową ani WiFi). Na zewnątrz jest o wiele lepiej, ale to nikogo nie powinno dziwić – łapanie fixa każdorazowo trwa ok. 3 sekundy.

Bluetooth. Podczas gdy w tanich urządzeniach wciąż mało popularny jest moduł NFC (tu również go nie znajdziemy), nie można tego samego powiedzieć o Bluetooth. Za jego pomocą podłączymy do tabletu wszelkiego rodzaju akcesoria bezprzewodowe (w tym np. słuchawki) oraz prześlemy dane z jednego urządzenia na drugie (przesłanie 50MB trwa: z Tab S8 na Zenfona 5: 5 min 42 s, odwrotnie: 5 min 19 s).

WiFi przez cały czas trwania testów, zarówno w mieszkaniu kieleckim, jak i warszawskim, spisywało się bardzo dobrze. Nie odnotowałam żadnych nieprzewidzianych zrywek połączeń – ciągle było stabilne i w porządku. Siła sygnału metr od routera wynosiła -39dB, natomiast dziewięć metrów dalej: -65 dB.

Wideo. W przeciwieństwie do sporej ilości ostatnio testowanych tabletów, Tab S8-50L nie nosił znamion problemu z dźwiękiem AC3 (ale .dts już tak – to, niestety, norma). Wszystkie pliki urządzenie odtworzyło płynnie i bezproblemowo za pomocą zewnętrznego odtwarzacza, tylko jeden klatkował. Szczegóły poniżej:
– mkv, 480p, xvid, as l5, 1mbps, he aac, napisy: preinstalowany odtwarzacz: klatkuje mocno; MX Player: bez zmian,
– mkv, 720p, h264, 3mbps, vorbis, napisy: OK,
– mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio: nie odtworzył; OK,
– mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3, napisy: nie odtworzył; OK.
– mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3: OK, z dźwiękiem,
– mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3mbps, aac: OK,
– mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3mbps, aac: nie odtworzył; OK,
– mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40mbps: OK,
– mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18mbps, ac3: nie odtworzył; OK,
– mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10mbps, dts, napisy: OK, bez dźwięku; nieobsługiwany .dts.

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-05 recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-06

Tab S8-50L posiada frontowe głośniki, co już samo w sobie jest świetnym rozwiązaniem – wydobywający się z nich dźwięk skierowany jest w stronę odbiorcy. Co ważne, niezależnie od pozycji, w jakiej trzymamy urządzenie, trudno jest je zasłonić, przez co nie zagłuszamy dźwięku. On sam z kolei jest głośny, donośny, ale odniosłam wrażenie, że delikatnie charczy na najgłośniejszym ustawieniu, a włączenie Dolby powoduje, że efekt stereofoniczności jest dodatkowo podbity. Do dyspozycji mamy właśnie opcję Dolby, dzięki której można zdecydować, z którego trybu dźwięku chcemy w danej chwili korzystać: filmy, muzyka, gry, głos czy jeden ze zdefiniowanych przez nas samych, dzięki korektorowi graficznemu i dostępnym ustawieniom.

Lenovo Tab S8-50L sprawdza się jako mobilne urządzenie również do grania. Radzi sobie z takimi tytułami, jak Dead Trigger 2, Real Racing 3, Asphlat 8: Airobrne czy GTA: San Andreas. Możecie to zresztą zobaczyć na wideo z początku wpisu.

A jakie to ma przełożenie na benchmarki, które dla wielu z potencjalnych klientów, wciąż, niestety, są jak wyrocznia? Spójrzmy:
Quadrant: 13989
AnTuTu: 31704
An3DBenchXL: 45132
3D Mark:
Ice Storm: maxed out
Ice Storm Extreme: 8323
Ice Storm Unlimited: 15804

Chrome:
Sunspider: 755
Peacekeeper: 1059
Mozilla Kraken: 5960
Google V8 Bench: 5583

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-08

Aparat

Lenovo Tab S8-50L został wyposażony w obiektyw o matrycy 8 Mpix (f/2.2) oraz kamerkę przednią – 1,6 Mpix.

Do naszej dyspozycji jest touchfokus, który sygnalizuje złapanie ostrości dość głośnym dźwiękiem (i tu, znowu, niezależnie od ustawionego poziomu głośności multimediów lub, nawet, trybu cichego), z kolei zdjęcia można robić zarówno dotykowym spustem migawki, jak również przyciskami regulacji głośności.

Sam interfejs aparatu jest banalnie prosty i podstawowy – na widoku mamy jedynie trzy ikony: wybór pomiędzy trybem: zdjęcia, wideo, panorama, spust migawki oraz przejście do widoku ustawień. Tam natomiast możemy włączyć tryb HDR, zmienić wartość ekspozycji, włączyć diodę LED, zmienić aparat tylny na przedni oraz przejść do ustawień zaawansowanych, jak dodanie lokalizacji do wykonywanych zdjęć, włączenie samowyzwalacza, zmiana rozmiaru zdjęcia (4:3 przy 8 Mpix, natomiast 16:9 przy 6 Mpix), zmiana balansu bieli, trybu scenerii oraz miejsca przechowywania zdjęć – pamięć wewnętrzna lub karta microSD.

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia wykonane Lenovo Tab S8-50L – w oryginalnej rozdzielczości.

Bez lampy i z lampą (wieczór, światło sztuczne):

Panorama:

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-aparat-panorama

Kamerka przednia:

Akumulator

4290 mAh – taką właśnie pojemnością może się pochwalić akumulator Lenovo Tab S8-50L. W rzeczywistości przekłada się to na, średnio, 4,5 godziny pracy na włączonym ekranie (ciągła synchronizacja mejli, ekran na jasności minimalnej, czasem włączony Bluetooth i niewiele GPS). Strony internetowe przez WiFi możemy przeglądać przez nieco ponad 9 godzin na jasności minimalnej lub 5,5 godziny na maksymalnej, korzystając z LTE czas ten ulega znacznemu skróceniu.

Lenovo nie przewidziało tu żadnego trybu oszczędzania energii. Sam akumulator natomiast ładuje się ok. 3 godziny.

Krótkie porównanie z Yoga 2 8”

W komentarzach prosiliście o choćby krótkie porównanie dwóch tabletów Lenovo: Tab S8 i Yoga Tablet 2 8”. Są to urządzenia o zbliżonych parametrach technicznych, ale zupełnie innym wzornictwie i budowie. A także, nie oszukujmy się, cenie. Podczas gdy Tab S8 można kupić za 799 lub 999 złotych (wersja WiFi lub LTE), Yoga Tablet 2 8” kosztuje równo 200 złotych więcej w obu wariantach: 999 lub 1199 złotych. Najpierw spójrzmy na parametry:

Lenovo Yoga Tablet 2 8″ Lenovo Tab S8-50
Ekran IPS 8″ 1920 x 1200 IPS 8″ 1920 x 1200
System Android 4.4.2 Android 4.4.2
Procesor cztery rdzenie Intel Atom Z3745 cztery rdzenie Intel Atom Z3745
RAM 2GB RAM 2GB
Pamięć 16GB 16GB
Akumulator 6400 mAh 4290 mAh
Aparat, kamerka 8 Mpix / 1,3 Mpix 8 Mpix / 1,6 Mpix
Złącza, łączność microUSB, microSD, WiFi microUSB, microSD, WiFi
GPS Glonass tak tak
Bluetooth tak tak
Wymiary 210 x 149 x 2,7 – 7 mm 210 x 124 x 7,9 mm
Waga 419 g 300 g
Cena 999 złotych (z LTE: 1299 złotych) 799 złotych (z LTE: 999 złotych)

W recenzji Yoga Tablet 2 8” napisałam, że gdybym miała teraz kupować tablet z Androidem, najprawdopodobniej byłby to właśnie przedstawiciel tej serii (Yoga Tablet 2 8” lub 10,1”) – i zdania nie zmieniam. Przekonuje mnie przede wszystkim funkcjonalna nóżka, która przydaje się głównie podczas pisania na tablecie opartym o kolana, w której to przy okazji skrywa się akumulator oferujący dłuższy czas pracy niż w Tab S8 (już sama pojemność, 6400 mAh, mówi sama za siebie). Dodatkowo w Yoga Tablet 2 8” jest bardziej dopracowany interfejs i funkcja dzielenia widoku ekranu na dwie lub więcej otwartych aplikacji, której nie sposób szukać w Tab S8. Wyniki osiągane przez oba modele w benchmarkach są zbliżone.

Odpowiadając zatem na Wasze pytanie – gdybym miała wybierać pomiędzy Yoga Tablet 2 8” a Tab S8, wybrałabym pierwszy z tych modeli (swoją drogą, sporo cięższy: 419 vs 300 g). Różnica w cenie, jak wspomniałam, to 200 złotych, które zdecydowanie warto dopłacić (plusem Yogi jest też czujnik światła, brak schodzącej z obudowy farby, ciekawszy wygląd…).

recenzja-lenovo-tab-s8-50l-tabletowo-17

Podsumowanie

Nie zrozumcie mnie jednak źle. To, że sama zdecydowałabym się na Yogę nie znaczy wcale, że Tab S8 to zły produkt i nie warto się nim zainteresować. Wprost przeciwnie – pod wieloma względami bardzo przypadł mi do gustu. Zapamiętam jednak urządzenie to jako strasznie niedopracowane pod względem oprogramowania (irytujące mankamenty opisane w odpowiednim akapicie) i jako pierwszy tablet, z którego zaczęła mi schodzić farba z obudowy ledwie po kilku dniach od wyjęcia nówki sztuki z pudełka… ;) Zerknijcie jednak do poniższej listy plusów i minusów, by mieć pełny obraz Lenovo Tab S8-50L.