Recenzja tablet Huawei MediaPad T1 8.0 S8-701u

Firmę Huawei możecie kojarzyć przede wszystkim z wszechobecnego ostatnio smartfona Ascend P7 – nie wiem czy też odnieśliście wrażenie, ale zdecydowanie można zauważyć, że firma włożyła w jego promocję w Polsce sporo energii i funduszy. Inaczej jednak jest z tabletami. Jeśli już tego typu sprzęt Huawei trafi do naszego kraju, dostępny jest wyłącznie w ofertach operatorów (w dodatku wybranych), natomiast na wolnym rynku na próżno go szukać – chyba że na portalach aukcyjnych. Polityka ta z jednej strony może dziwić, bo dostępność jest mocno ograniczona, z drugiej jednak – wielu z nas, z różnych względów, wciąż woli kupić urządzenie w abonamencie niż jednorazowo wyłożyć sporą sumę pieniędzy.

Jeśli już postanowicie zwrócić swe oczy i skierować zainteresowanie w stronę 8-calowych tabletów dostępnych u operatorów, jedną z propozycji będzie Huawei MediaPad T1 8.0. Poniżej znajdziecie kilka słów na jego temat.

Zacznijmy jednak, standardowo, od parametrów technicznych:

  • wyświetlacz IPS 8” 1280 x 800 pikseli,
  • czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 200 1,2GHz z Adreno 302,
  • Android 4.3 Jelly Bean z Emotion UI 1.6,
  • 1GB RAM,
  • 8GB pamięci wewnętrznej,
  • slot kart microSD (do 32GB),
  • aparat 5 Mpix,
  • kamerka 0,3 Mpix,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n 2.4GHz,
  • Bluetooth 4.0,
  • GPS, Glonass,
  • 3G,
  • akumulator o pojemności 4800 mAh,
  • wymiary: 210,6  127,7 x 7,9 mm,
  • waga: 360 g.

Lubię białe urządzenia, o czym już doskonale wiecie. Kolor ten, w moich oczach, dodaje elektronice odrobinę elegancji. A połączenie ze srebrnymi ramkami, z którym mamy do czynienia w testowanym modelu, sprawia, że całość świetnie się prezentuje – przynajmniej patrząc z przodu. Sytuacja jednak zmienia się, gdy zerkniemy na tył MediaPad T1 8.0, który, pod względem wizualnym, w ogóle nie przypadł mi do gustu. Mamy tu do czynienia z dwoma barwami: białą – u góry i na dole panelu (plastik) oraz szarą – po środku (aluminium).

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzjatabletowo-10

Jakość wykonania urządzenia stoi na dobrym poziomie. Nie skrzypi w rękach, a wszelkiego rodzaju szczeliny są wszędzie takiej samej wielkości. Zastrzeżenia mam jedynie do szkieletu obudowy, który w minimalnym stopniu, ale jednak, jest podatny na wyginanie i uginanie pod naciskiem palców.

Tym, z czym dawno się nie spotkałam w tabletach, jest przycisk reset w obudowie – na szczęście nie był potrzebny. Przyciski do regulacji głośności i włącznik znajdują się na prawej krawędzi tabletu, podobnie jak plastikowa zaślepka, pod którą umieszczono sloty kart: microSD i microSIM. Na dole, w nietypowym miejscu, bo bliżej prawej krawędzi (a nie po środku), mamy port microUSB, a obok niego mikrofon. Lewy bok nie doczekał się zagospodarowania, natomiast u góry znajdziemy 3.5 mm jack audio. Z tyłu: obiektyw aparatu, logo producenta i wszelkiego rodzaju oznaczenia. Z przodu: nad taflą 8-calowego jest kamerka do połączeń wideo, czujnik światła, dzięki któremu możemy ustawić automatyczną jasność ekranu oraz dioda (świeci podczas ładowania na żółto, a jak się już naładuje – na zielono), natomiast pod wyświetlaczem – niewielkie logo Huawei.

MediaPad T1 8.0 jest stosunkowo cienki, a jego waga jest standardowa, patrząc na wagę konkurencyjnych tabletów z ekranami o przekątnej 8”.

Sam wyświetlacz urządzenia można oceniać jakby w dwóch aspektach. Pierwszym jest jasność – maksymalna (wynosząca 330 nitów), naprawdę dobrze radzi sobie z widocznością w pełnym słońcu, aczkolwiek utrudnia ją nieco błyszcząca powłoka ekranu. Jasność minimalna z kolei jest nieco zbyt wysoka (15 nitów), a co za tym idzie – ekran świeci zbyt mocno, przez co z urządzenia nocą nie korzysta się w pełni komfortowo (ale jasność ekranu, o czym warto pamiętać, można zmienić manualnie, dzięki odpowiedniej aplikacji – więcej na ten temat).

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzjatabletowo-01

Drugą kwestią natomiast jest rozdzielczość wyświetlacza. Co prawda żaden z producentów wciąż nie pokusił się o zastosowanie wyższej niż 1280 x 800 pikseli na tych ośmiu calach (sprecyzujmy: na równych 8”, są jednak większe modele: LG G Pad 8.3 z 1920×1200 czy Samsung Galaxy Tab S 8.4 z 2560×1600), jednak trzeba powiedzieć wprost, że zagęszczenie pikseli nie jest powalające. Przez to właśnie podczas przeglądania stron internetowych, czytania PDF-ów czy wszelkiego rodzaju innych dokumentów, widać poszarpane czcionki, którym do pełnej ostrości sporo brakuje. Niemniej, mniej zaawansowany użytkownik nowych technologii, który nie miał styczności z wyższymi rozdzielczościami, raczej nawet nie zauważy, że coś tu jest nie tak.

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzjatabletowo-02 huawei-mediapad-t1-8.0-recenzjatabletowo-03

O wyświetlaczu jednoznacznie pozytywnie wypowiedzieć się nie mogę, a jak jest z baterią? Akumulator modelu to dla mnie największa niespodzianka. Jeśli korzystamy z niego z włączonym WiFi i jasnością ekranu ustawioną na minimalną wartość, możemy eksploatować sprzęt od 15 do nawet 25 godzin (w zależności od tego czy gramy, oglądamy wideo czy po prostu przeglądamy strony internetowe). Jeśli jasność ekranu ustawimy na maksymalnym poziomie, czas ten skraca się do 6,5 – 9 godzin. Z kolei przeglądanie stron internetowych na maksymalnej jasności ekranu, tym razem z 3G, jest możliwe przez ok. 7 godzin (zmieniając jasność na minimalną znacznie wydłużamy czas pracy modelu).

Przejdźmy jednak do interfejsu, który w stosunku do czystego Androida zmienił się nie do poznania (dobra, nieco przesadzam). Mamy tu do czynienia z Androidem 4.3 Jelly Bean z nakładką autorską – Emotion UI 1.6. Widać ją praktycznie na każdym kroku – zarówno w aplikacjach, takich jak kalendarz, galeria, muzyka i innych podstawowych, interfejsie, jak i w ustawieniach.

Zacznijmy jednak od tego, że – podobnie, jak w przypadku tabletów Lenovo, także i tutaj nie ma możliwości przejścia do jednego, zwartego widoku wszystkich zainstalowanych aplikacji. Wszystkie skróty programów znajdują się na ekranach domowych.

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzja-ekrandomowy

Nieco inaczej niż standardowo rozmieszczone są także systemowe przyciski dotykowe. Niezależnie od tego, czy korzystamy z tabletu w pionie czy w poziomie, są one przy krótszej krawędzi urządzenia (normalnie zawsze są pod ekranem, tu – pod lub po jego prawej stronie). Przyciski są trzy: wstecz, home (dłuższe przytrzymanie powoduje przejście do Google Now) oraz otwarte aplikacje. Kliknięcie ostatniego z przycisków aktywuje widok nie tylko otwartych aplikacji z możliwością zamknięcia ich jednym kliknięciem (ikona pod nimi), ale również informacji o zajętej pamięci operacyjnej RAM.

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzja-otwarteaplikacje

Klawiatura ekranowa z kolei jest czterorzędowa i można z niej korzystać w dwóch widokach – jak na załączonych niżej screenach. Co ciekawe, Huawei zaimplementowało tu ciekawą możliwość wprowadzania symboli przypisanych do danego klawisza – wystarczy musnąć klawisz od dołu (podobne rozwiązanie od dawna stosowane jest w iOS).

Do naszej dyspozycji jest 5,43GB pamięci wewnętrznej, którą stosunkowo szybko można wytracić przechowując różnego rodzaju dane multimedialne i instalując kilka większych gier. A skoro już o nich mowa, podczas grania belka z przyciskami systemowymi jest cały czas widoczna i nie ma funkcji odpowiedzialnej za jej ukrycie (można oczywiście posłużyć się odpowiednią aplikacją). Jak radzi sobie MediaPad T1 8.0 z bardziej wymagającymi tytułami, standardowo możecie zobaczyć na wideo z początku recenzji. Niemniej warto wspomnieć, że GTA: San Andreas na wysokich detalach zacina niemiłosiernie – lepiej jest na średnich, ale wciąż nie idealnie – niestety, pełnej płynności nie uświadczymy też na najniższych ustawieniach. W inne tytuły, jak np. Real Racing 3 czy Dead Trigger 2 pogramy, ale do ich płynności również można mieć zastrzeżenia. Z kolei Asphalt 8: Airborne zainstalował się, ale nie udało mi się uruchomić – każda próba kończyła się samoistnym zamykaniem gry.

Z odtwarzaniem wideo tablet nie ma większych problemów, aczkolwiek tu warto zainstalować zewnętrzną aplikację z Google Play. Natomiast głośnik, mono, jest marnej jakości.

Ogólnie do pracy Huawei MediaPad T1 8.0 można mieć zastrzeżenia – nie wszystko i nie zawsze chodzi do końca płynnie. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że mamy tu do czynienia ze średniej półki komponentami, jak choćby Qualcomm Snapdragon 200 o częstotliwości taktowania 1,2GHz ze starszą wersją Androida (4.3) i wsparciem 1GB pamięci operacyjnej, przez co całość nie jest demonem szybkości. Do tego nakładka systemowa potrafi zamulać, przez co nawet zwykłe otworzenie kolejnych aplikacji czasem trwa zbyt długo. Winowajcą tego jest również pamięć wewnętrzna, która do najszybszych nie należy (test AndroBench dla 64/64 MB):

  • szybkość ciągłego odczytu danych: 37,46 MB/s
  • szybkość ciągłego zapisu danych: 4,57 MB/s
  • szybkość losowego odczytu danych: 7,82 MB/s
  • szybkość losowego zapisu danych: 0,59 MB/s

Warto jednak pamiętać, że propozycja Huawei to nie tylko multimedialna „dachówka”, mająca spełniać standardowe zadania tabletu. To urządzenie posiadające modem 3G, który – poza łącznością z internetem mobilnym, zapewnia nam również możliwość wysyłania SMS-ów/MMS-ów oraz rozmawiania, jak przez zwykły telefon. Tu jednak polecam słuchawkę Bluetooth – zarówno ze względu na jakość przeprowadzanych rozmów, jak i komfort.

Wśród pozostałych modułów łączności warto wymienić Bluetooth, WiFi oraz GPS. WiFi oferuje siłę sygnału na poziomie -43 dB metr od routera oraz -57 dB dziewięć metrów dalej, z kolei GPS podczas pierwszego fixa dłużej się zastanawia – trwa to ponad 1,5 minuty, natomiast złapanie fixa każdy kolejny raz to już kwestia kilku sekund.

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzjatabletowo-08

W tablecie znajdziemy aparat o rozdzielczości 5 Mpix z intuicyjnym interfejsem, który jednak nie może się podobać pod względem wizualnym. To, co mi się zdecydowanie nie podobało, to fakt, że podczas robienia zdjęć mamy podgląd na fotografię o o wiele gorszej jakości niż ta, którą otrzymujemy końcowo (choć jakością i tak nie powala na kolana). Do tego aparat nie oferuje autofokusa, a kamerka przednia pozostawia naprawdę wiele do życzenia.

Przykłady zdjęć poniżej:

Aparat:

Panorama:

huawei-mediapad-t1-8.0-recenzja-panorama

Kamerka:

Podsumowanie

Huawei MediaPad T1 8.0 to poprawny, ale wciąż przeciętny tablet. Jego możliwości multimedialne rozczarowują – oferuje średnią wydajność, zamulającą nakładkę, która nie wnosi do urządzenia nic dobrego w postaci choćby ciekawych funkcji, do tego kiepski aparat, głośnik mono i starszą wersję Androida. Ma jednak świetny akumulator oraz wszelkie potrzebne moduły łączności.

Tablet sprzedawany jest w Plusie w abonamencie od 99,90 złotych na dwa lata (15GB danych) za trzy złote. Na wolnym rynku nie jest dostępny. Można go znaleźć jedynie na aukcjach internetowych, na których to osiąga cenę ok. 500 złotych. Biorąc pod uwagę wszystkie moduły łączności, jakie oferuje, tablet ten może znaleźć zwolenników. Niemniej, trzeba się liczyć z jego licznymi wadami…