Zrozumieć Broadwella, czyli czym jest piąta generacja serii Core

Zanim zlinczujecie mnie za kolejny wpis o tych procesorach, chciałbym napisać kilka słów wyjaśnienia. Ostatnio na portalach branżowych pojawiło się wiele nieścisłości lub oczywistych przeinaczeń dotyczących tej nowej serii czipów.

Zacznijmy od prostego usystematyzowania pojęć. Seria Core to obecnie główna rodzina procesorów Intela dla desktopów, laptopów i niektórych hybryd. Na potrzeby Tabletowo, zajmować będziemy się gałęzią ULV, czyli ultra low voltage (procesory niskonapięciowe) znaną z Ultrabooków czy lekkich notebooków. Pierwsza generacja była oparta na architekturze Nehalem (45 nm), druga na Sandy Bridge (32 nm), trzecia na Ivy Bridge (22 nm), czwarta (obecna) na Haswell (22 nm) i piąta (nadchodząca) na Broadwell (14 nm). Ale to jeszcze nie koniec podziałów.

Kolejną kategorią będą podstawowe grupy, czyli procesory z serii U oraz Y. Podział ten wynika z poboru mocy – najmniej energożerną (ale i słabszą obliczeniowo) jest seria Y. Seria U jest trochę mocniejsza wydajnościowo, ale też pobiera więcej prądu. Każda z grupa ma trzy podstawowe typy czipów – są to i3, i5 oraz i7. Pomijam na razie różnice technologiczne, ale wystarczy powiedzieć, że i3 jest najsłabszym obliczeniowo typem, a i7 najmocniejszym. W praktyce? i3 z serii Y będzie (zazwyczaj) słabszy niż i3 z serii U, ale będzie zużywał mniej prądu. Nomenklatura jest złożona, ale jak dotąd wydaje mi się, że dość jasna.

Aż tu nagle do pokoju wchodzi Broadwell i Core M. Core M? A co to takiego? No właśnie, nowe nazewnictwo sprawiło, że wielu komentatorów technologii podawało niespójne i często nieprawdziwe informacje. Odpowiedź jest jednak banalnie prosta. Core M to piąta generacja procesorów z serii Core, opartych na 14-nanometrowej architekturze Broadwell z serii Y. Core M = Broadwell-Y. I to czipy z właśnie tej rodziny jako pierwsze trafią na rynek. Na wersję Broadwell-U będziemy musieli poczekać do końca tego roku, a może nawet do początku przyszłego.

Ok, wyjaśniliśmy sobie kwestie związane z nazewnictwem, ale co z tego wynika dla osoby interesującej się światem tabletów? Okazuje się, że bardzo wiele. Czwarta generacja Core, czyli Haswell zacierała różnice miedzy Y oraz U. Ani wydajnościowo ani energożernie, żadna z tych grup nie wyróżniała się w znaczący sposób. W piątej generacji (Broadwell) będzie, a właściwie już jest, zupełnie inaczej. Core M (Broadwell-Y) będzie dostępny w trzech wariantach jeśli chodzi o maksymalny pobór mocy (TDP) – 3 W, 4,5 W i 6 W. Natomiast Broadwell-U będzie wciąż utrzymywać TDP na poziomie takim jak Haswell-U, czyli 15 W TDP. Różnica staje się ogromna, ale jak wpłynie to na żywotność baterii urządzeń z Core M? Odpowiedź na to pytanie nie będzie jednoznaczna. Powinniśmy uzyskać wydłużenie czasu na jednym ładowaniu o jakieś 20% dla lekkich zadań (np. przeglądanie Internetu na WiFi) jeśli chodzi o porównanie Haswell-Y i Broadwell-Y, oraz ok. 30% gdy porównany Haswell-U i Broadwell-Y. Dużo większa różnica będzie natomiast przy mocnym obciążeniu procesora, gdzie będziemy mogli zyskać nawet w granicach 50-70% poprawy – praca pod obciążeniem ma bowiem bezpośredni związek z wartościami TDP.

A co z wydajnością? Tutaj dopiero zaczyna być ciekawie. Niech za odniesienie posłuży nam Core i5 z Surface Pro 3 (Haswell-U 4300U). Benchmarki przeprowadzone na portalu Anandtech wskazują, że Core M w referencyjnym urządzeniu pasywnie chłodzonym stworzonym przez Intela (najmocniejszy procesor z serii Core M, Broadwell-Y, 5Y70, 6 W TDP – o kodowej nazwie Ilma Mountain) wypada minimalnie lepiej niż czip z SP3, zarówno w testach przeglądarkowych jak i typowo procesorowych.

67604[1] 67603[1]

Wnioski? Jesień i zima może przynieść wiele ciekawych urządzeń hybrydowych i tabletów z Windows 8.1 i procesorami Core M, które mimo wymiarów zbliżających się do 7 mm grubości i braku wentylatora, będą wydajnościowo potrafiły zastąpić nam komputery stacjonarne, a cenowo plasujące się w segmencie SP3 z i3, czyli 700-800 $. Przyszło nam żyć w bardzo ciekawych czasach.