Założyciel Telegramu nie zostawia na WhatsAppie suchej nitki

Od pewnego czasu branża mobilna stara się przyjmować raczej chłodną retorykę. Oczywiście, zdarzają się prztyczki w nos wymierzone konkurencji, jednak zazwyczaj ich autorzy używają ich w białych rękawiczkach. Na tym tle ciekawie wyróżnia się Pavel Durov, który zdecydowanie nie owija w bawełnę.

Na początku warto odnotować, że Durov jest założycielem Telegramu, jednego z popularniejszych komunikatorów, jakie można odnaleźć w Sklepie Play. Cieszy się on bazą ponad dwustu milionów użytkowników. Atakowana przez Durova platforma ma ponad 1,6 miliarda kont. W jednym ze swoich nagrań mężczyzna mówi wprost, że rekomendowałby usunięcie WhatsAppa, jeśli nie chcecie, by Wasze wiadomości czy zdjęcia były publicznie dostępne.

Korzystasz z WhatsAppa lub Telegrama? Uważaj, cyberprzestępca może manipulować plikami

Pavel Durov twierdzi, że WhatsApp nie tylko szpieguje użytkowników, ale może być też wykorzystany jako trojan. Mężczyzna spekuluje, że Facebook był stroną nadzorującą WhatsAppa na długo przed formalnym przejęciem. W dalszej części swojej wypowiedzi Durov zwraca uwagę na to, że Telegram nie notuje takich naruszeń bezpieczeństwa, jak konkurencyjna platforma. Z tego też względu trudno dziwić się temu, że łatwo jest rzucać oskarżenia.

WhatsApp ze znikającymi wiadomościami. Nie należy im jednak zbytnio ufać

Oczywiście, WhatsApp nie jest tutaj bez winy. Najnowsza luka bezpieczeństwa jest jednocześnie fascynująca i dość zabawna. Jeśli ktoś wysłał Wam przez tę platformę spreparowany plik w formacie .mp4, to po pobraniu go, hakerzy mogli wykorzystać krytyczną lukę i szpiegować niczego nie podejrzewających użytkowników. Co ważne, problem dotyczył zarówno Androida, jak i iOS-a. Aż dziw bierze, że w tak popularnej usłudze znalazła się taka luka. Jasne, to mogło się zdarzyć każdemu, jednak zdecydowanie nie powinno.

Jeden film na WhatsAppie i hakerzy mogą włamywać się na twój smartfon

Kwestia bezpieczeństwa to temat rzeka. Telegram to dość ciekawa usługa, jednak czy można określić ją mianem stuprocentowo bezpiecznej? Nie do końca jestem przekonany. Ironia losu zdaje się polegać na tym, że mimo rozwoju cyfrowego bezpieczeństwa, wprowadzeniu szyfrowania end-to-end oraz wdrożenia coraz to bardziej zaawansowanych algorytmów, mam ogromny problem ze wskazaniem aplikacji, którą mógłbym uznać za bezpieczną w stu procentach. Trochę to dziwne i przykre jednocześnie.

Pełne nagranie z wypowiedzią Pavla Durova możecie zobaczyć tutaj.

źródło: NDTV