YouTube wprowadza transmisje wideo na żywo przez mobilną aplikację, skorzystają również twórcy z Polski

W czerwcu ubiegłego roku YouTube wprowadził mobilną funkcję streamingu na żywo dla wybranych twórców. Teraz każdy, kto ma 10000 subskrybentów, może nadawać transmisje bezpośrednio z aplikacji na telefonie. Nowe funkcje i możliwości dodatkowej monetyzacji kanałów trafiły do 40 krajów, w tym do Polski.

Aktualizacja rozchodzi się po twórcach YouTube powoli, także to może chwilę potrwać, zanim pojawią się pierwsze materiały transmitowane na żywo przez rodzimych twórców. Streamy działają na podobnej zasadzie, jak zwykłe filmy – też można je wyszukiwać, mogą pojawić się polecanych pozycjach, być częścią playlisty lub zyskać status chronionych przed nieautoryzowanym użyciem.

Transmisje zostały zoptymalizowane pod platformy mobilne i powinny być stabilne, choć Google nadal usprawnia nową usługę, czyniąc ją łatwiejszą w obsłudze i odbiorze – na przykład przez modyfikację tempa w pojawianiu się komentarzy podczas transmisji, kiedy oglądają ją i dyskutują o niej tysiące fanów na raz.

Aby pomóc twórcom w ogarnięciu bałaganu, który mógłby się zrobić już po kilku minutach transmisji, YouTube wprowadził funkcję nazwaną SuperChat. Jest ona cyfrowym odpowiednikiem uzyskania miejsca w pierwszym rzędzie podczas koncertu lub loży VIP. Pozwala ona użytkownikom płacić twórcom pewne kwoty w zamian za to, by ich komentarze pojawiały się u samej góry strumienia reakcji, i będą tam „wisieć” nawet do 5 godzin.

SuperChat na pewno jest sposobem na zwiększenie zaangażowania użytkowników oraz zmniejszenie dystansu pomiędzy nimi a twórcami. Jednocześnie pozwoli to tym drugim zarobić jakąś gotówkę „ekstra”.

Zarówno Facebook jak i Periscope obsługują mobilną transmisję strumieniową już od dawna. Są dziedziny, w których nowe rozwiązanie YouTuba wyprzedza konkurencję, a w innych zostaje z tyłu. Dla twórców może to być świetne narzędzie naturalnego rozwoju kanału. Jednak ograniczenie możliwości streamingu do osób posiadających minimum 10 tysięcy subskrypcji, praktycznie odcina od tego narzędzia „zwykłych” ludzi i początkujących jutuberów.

Czy to dobrze? Może dla jakości treści – tak. Z drugiej strony – YouTube może w ten sposób przegapić okazję na kompletną przemianę na rynku serwisów społecznościowych i strumieniowania wideo. Wszyscy dobrze wiemy, że jeśli jakaś firma spóźni się na statek innowacji, odpływający w stronę nieznanych lądów pełnych nowych użytkowników, może nigdy nie dostać drugiej szansy, by na nie trafić.

 

źródło: YouTube, Tech2