YouTube zaczął oznaczać filmy, które zostały sfinansowane ze środków publicznych

Google zmierza ku większej transparentności informacji pojawiających się na platformie. Dlatego uruchomiona została funkcja, która pomaga zorientować się, czy dany materiał powstał przy wykorzystaniu publicznych pieniędzy, na przykład na zlecenie rządu.

YouTube, wprowadzając pasek z powiadomieniem odnośnie pochodzenia filmu, chce zwiększyć świadomość użytkowników, którzy teraz z miejsca otrzymają informację, czy konkretna treść znalazła się na platformie na skutek działań organizacji otrzymujących fundusze rządowe, czy też powstała dzięki wysiłkom niezależnych wydawców. Może to mieć znaczenie w krajach, gdzie telewizja publiczna pełni rolę tuby propagandowej, a przekazywane wiadomości noszą znamiona nierzetelności dziennikarskiej czy manipulacji, jak na przykład w przypadku Xinhua News Agency lub China Global Television Network.

YouTube nie ocenia, YouTube informuje

Aktualizacja zasad YouTube mówi, że „jeśli kanał jest własnością wydawcy wiadomości, który jest finansowany przez rząd lub ze środków publicznych, panel informacyjny przekazujący dane o wydawcy może zostać wyświetlony na stronie odtwarzania filmów na jego kanale”.

Na dodatkowych paskach znajdują się krótkie informacje na temat finansowania twórcy filmu oraz linki do wpisu o nim na Wikipedii. Pojawiły się one pod materiałami ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Indii, Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Polski i Hongkongu. W Polsce znajdziemy je na przykład pod filmami TVP Info.

Tak to wygląda

YouTube podkreśla, że panel informacyjny opiera się na danych udostępnionych o wydawcy, które można znaleźć w Wikipiedii i innych niezależnych źródłach zewnętrznych. Nie stanowi formy komentarzu YouTube na temat redakcji, wydawcy lub filmu, ani na temat wpływu, jaki mógł wywrzeć dany rząd na materiał. Zatem nie jest to rodzaj oceny wiarygodności określonych treści, gdyż taka leży w gestii ich odbiorcy.

Na pewno jest to przydatne narzędzie, które może poszerzyć nieco wiedzę na temat genezy informacji, jakie do nas docierają. Pouczające może być już samo porównanie doniesień z jednego wydarzenia, przekazywanych przez różne media.

 

źródło: TechCrunch, własne